Marsz, marsz i po marszu. Kogo tam nie było? I „niezawiśli” sędziowie z „Temis” i „Justitii”, czyli „Kasty” i „Tygrysek” – Kosiniak-Kamysz i „Bolek” – Lech Wałęsa, kupa oszołomów z transparentami spod budki z piwem i w końcu sami uczestnicy „przepełnieni miłością”. Raczej do Donalda Tuska i do siebie, bo przecież partię rządzącą trzeba wy…..ić, a samego Kaczora wtrącić do piekła – jak skandowały kilkuletnie dzieci na Nowym Świecie w Warszawie. Ale dla 100-150 tys. uczestników pochodu zabawa była przednia wraz ze znanymi celebrytami wspartymi artystami (ciągle jeszcze sr..ją mi na głowę, jak żaliła się Krystyna Janda) . Ale przyszedł czas i impreza dobiegła końca. Czas iść do domów, by wzmagać się ze smutną codziennością w kraju rządzonym przez autorytarną, żeby nie powiedzieć faszystowską ekipę. Sytuacja wraca do status quo ante szybciej niż spodziewali się nawet najzagorzalsi przeciwnicy. Sondaże ani drgnęły, no może tylko spadło Hołowni i PSL-owi. Zgodnie z przewidywaniami obaj politycy z zaręczonych już ugrupowań nie wiadomo po co poszli demonstrować. Dla nich marsz okazał się strzałem w stopę. Zamiast płomiennych przemówień nie mogli się dopchać do mikrofonu atakowani przez zgromadzony tłum słowami, jakoby przyczyniali się do niszczenia demokracji. Choć żaden z głoszących te antykosiniakowe i antyhołowniane hasło nie za bardzo rozumie znaczenia tego słowa, to pozostaje ono wytrychem. Walczący o demokrację – dobry, a zły ten, który o demokrację nie walczy. Bowiem jak nie walczy, to niechybnie musi niszczyć niczym znienawidzony PiS. Przejechał się też Sukcesor Tysiąclecia, jak sam siebie określił Lech „Bolek” Wałęsa. Przez 5 minut przynudzał o swoich lustracyjnych problemach i nieudolnie tłumaczył zebranym tłumom w jaką to skomplikowaną intrygę wkręcili go „Centkiewicz” z Kaczyńskim, aby Jego - Bojownika o Demokrację - ostatecznie pogrążyć. Znu7dzony tłum przerwał jego wywody krzycząc „Idziemy!”. Tego było dla nosiciela setki doktoratów honoris causa za wiele. Cisnął obrażony mikrofonem i udał się z powrotem do Gdańska. „Piękna” impreza, o której niedługo wszyscy zapomną.
Andrzej Potocki
- 25/06/2023 12:44 - Posterunek Straszyn: Potrzebny egzorcysta
- 25/06/2023 12:38 - Latarką w półmrok: Bruksela wspólnikiem szmuglerów?
- 20/06/2023 17:10 - Jak totalna opozycja zapędziła się w kozi róg w sprawie referendum
- 18/06/2023 09:08 - Czas Prima Aprilisów
- 16/06/2023 13:48 - Posterunek Straszyn: Świetny polityczny thriller, niestety prawdziwy
- 03/06/2023 18:38 - Akapit wydawcy: Tusk a demokracja
- 03/06/2023 18:34 - 4 czerwca 1989 r. Wygrany plebiscyt przeciwko rządom monopartii i systemowi real-socu PRL
- 02/06/2023 16:08 - Czwarty czerwca po raz trzeci?
- 02/06/2023 10:17 - Marsz 4 czerwca - marsz złudzeń
- 27/05/2023 17:43 - Posterunek Straszyn: Nieoczekiwany powrót zbrodni wołyńskiej