Kapitan Nut odważny, romantyczny, bez skazy, poświęcił swoje życie walcząc z nieprzyjacielem. Postać godna naśladowania, wzór cnót wszelakich. Takiego bohatera wykreowali i promują mieszkańcy, a przede wszystkim establishment bliżej nieokreślonego miasteczka (może nowo powstałej Gdyni?), planują nawet wielką uroczystość: odsłonięcie pomnika bohatera. Napotykają niespodziewany sprzeciw dociekliwego historyka, który obnaża legendę Kapitana i ukazuje go w prawdziwym, dość wątpliwym świetle. Nut to zwykły prostak, tchórz i pijak. Czy prawda wygra z kłamstwem? Czy tak zwane „dobro ogółu” wymaże ze świadomości społeczeństwa historyczną prawdę? O tym w skrócie jest komedia pod tytułem „Żeglarz” Jerzego Szaniawskiego z 1925 roku wystawiona przez Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni na scenie letniej na Darze Pomorza.
Miejsce wybrane przez reżysera spektaklu Krzysztofa Babickiego wydaje się strzałem w dziesiątkę. Historia i legenda żaglowca Dar Pomorza, dzisiaj muzeum, uwiarygadnia przedstawianą historię i dodaje jej dodatkowego smaczku, buduje nastrój i wiąże ją z Gdynią. Oto chodziło reżyserowi, który tym przedsięwzięciem niejako rozpoczyna obchody 100 lecia Gdyni (prawa miejskie otrzymała w 1926r.). Jest to też ostatni spektakl Krzysztofa Babickiego jako dyrektora Teatru Miejskiego. Miasto Gdynia ogłosiło konkurs na nowego dyrektora placówki, nie biorąc pod uwagę dotychczasowego dorobku i osiągnięć obecnego. Trochę to dziwne, ale jakże znamienne dla dzisiejszej rzeczywistości w Polsce.
Wracając do przedstawienia premiera: odbyła się 27 kwietnia 2025 roku i pozostawiła po sobie wrażenie dobrze i miło spędzonego wieczoru, co nie zdarza się zbyt często. 100 letni tekst ożył na Darze Pomorza i błyszczał momentami wyrafinowanym dowcipem. A wszystko to za sprawą aktorów, w szczególności Mariusza Żarneckiego – Przewodniczący, który swoją energią i zaangażowaniem zaraża towarzyszących mu aktorów: Rafała Kowala – Rektor, Tomasza Czajkę – Admirał, Krzysztofa Berendta – Rzeźbiarz. Sceny w ich wykonaniu tętnią życiem i wypełniają przestrzeń energią i treścią. Na wyróżnienie zasługuje również Piotr Michalski – Stary Marynarz, na którego epizodyczne wejścia na scenę czeka się z niecierpliwością oraz Monika Babicka – Doktorowa, która ze swojej roli uczyniła perełkę skrzącą dowcipem i charakterem. Towarzyszące jej Marta Kadłub – Felcia i Weronika Niewieśniak – Iza uzupełniają całość wnosząc młodzieńczą dezynwolturę. Niestety tejże zabrakło Agnieszce Bała – Med i Maciejowi Wiznerowi Jan, ich wątek miłosny wypada słabo i brak mu wiarygodności, brak iskry, która ożywiałaby wzajemną relację. Kładzie się to cieniem również na ich zaangażowanie w dążenie do prawdy. Szymon Sędrowski – Wydawca\Kapelmistrz zgodnie z oczekiwaniami, poprawnie, śmiesznie, ale gdzieś już to widziałam. Natomiast zagadką dla mnie pozostaje Bogdan Smagacki – Paweł Szmidt, niby wszystko w porządku, ale kompletnie nie rozumiem jego przesłania, jego postawy i może tak właśnie ma być, wszak natura ludzka jest niezbadana.
Wzbogacić tekst w zamyśle reżysera miała poezja Juliana Tuwima i Kazimierza Wierzyńskiego wyśpiewana przez Wdowy – Beatę Buczek – Żarnecką i Elżbietę Mrozińską. Obie panie rzetelnie wykonały swoje zadanie wnosząc do przedstawienia patos i metafizykę. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie, uważam pomysł reżysera za chybiony. Dobrze zaśpiewane wiersze są sztuką samą w sobie natomiast w tym konkretnym przypadku wprowadzają opóźnienia w toczącej się akcji i wyhamowują jej dynamikę, cóż taka licentia poetica twórcy. Warto też wspomnieć autora muzyki Marka Kuczyńskiego, chętnie posłuchałabym jego kompozycji na płycie. Scenografia Marka Brauna minimalistyczna, ale dzięki temu podkreślająca walory miejsca czyli Daru Pomorza, który z martwej jednostki muzealnej przekształca się w tętniący życiem teatr. Kostiumy, które nie przeszkadzają, a wręcz pomagają aktorom w tworzeniu postaci są zasługą Jolanty Łagowskiej – Braun. Przestrzeń pod pokładem rozświetlił z dużym sukcesem Marek Perkowski.
Legenda czy prawda? Prawda czy fałsz? Rzeczywistość prawdziwa czy rzeczywistość zakłamana? Wybór należy do nas i to nie tylko w ocenie spektaklu, ale przede wszystkim w życiu. W jakim świecie chcemy żyć? Czy pozwolimy sobą manipulować? Który z bohaterów sztuki jest nam bliższy, prawdomówny Jan czy konformista Kapitan Nut i jego wyznawcy? Czy warto poświęcić życie dla prawdy wbrew wszystkim? Czy jesteśmy pewni, że Jan pozostał wierny prawdzie i stał się niejako nowym bohaterem? Lekko i przyjemnie ogląda się „Żeglarza” Jerzego Szaniawskiego w reżyserii Krzysztofa Babickiego na Darze Pomorza, a mimo to pozostawia wiele pytań i refleksji. Serdecznie polecam.
Małgorzata Zalewska
Foto Roman Jocher
- 16/02/2025 14:18 - „Rowerzyści” Volkera Schmidta
- 05/06/2024 13:24 - Charlie zmienia się w kurczaka
- 14/05/2024 14:37 - „Iwona księżniczka Burgunda”
- 08/05/2024 12:09 - Śpiew morza
- 23/04/2024 15:30 - Niewolnice z Pipidówki