Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci mówi stare przysłowie. Kierując się tym przesłaniem udałam się do Teatru Miniatura, aby zobaczyć ofertę dla naszych milusińskich.
Teatr Miniatura w Gdańsku może poszczycić się 70 letnią historią. Wywodzi się z Wileńskiego Teatru Marionetek Łątek Olgi Dobużyńskiej-Totwenowej oraz jej dwóch córek Ewy i Ireny. Po wojnie ten rodzinny teatr przyjechał do Gdańska i w 1947 roku wystawił pierwszą premierę „Najszczęśliwszą z sióstr” według Ewy Szelburg-Zarębiny. W 1950 roku Teatr Marionetkowy został przekształcony w Państwowy Teatr Lalek Miniatura. Z teatrem przez lata współpracowały takie sławy jak Ali Bunsch, Janina Jarzynówna-Sobczak, Piotr Tomaszuk, Tadeusz Słobodzianek, Alina i Jerzy Afanasjew.
Można powiedzieć, że spektakl, na który trafiłam idealnie wpisuje się w historię Teatru. „Jak się tu znaleźliśmy?” opowiada historię przybycia po wojnie do Gdańska różnych mniejszości narodowych. Scenariusz spektaklu napisany został przez Amadeusza Nosala na podstawie znakomitej książki Agnieszki Kochanowskiej o tym samym tytule. Książka opowiada losy dzieci i ich rodzin z różnych zakątków dawnej Rzeczypospolitej. Spotykamy Niemkę Klarę, Żydówkę Sarę, Białorusina Władka, Iwana z Ukrainy, Anię z Litwy i Tatarów Tamarę i Alego. Każdy z nich opowiada swoją historię, swoją i swojej rodziny przedstawiając skomplikowane losy, które w konsekwencji przywiodły ich do Gdańska. Zabrakło mi w tej opowieści Polaków, tych którzy stanowili mniejszości narodowe na Litwie, Ukrainie, Białorusi i którzy musieli opuścić swoje domy i tak jak ich sąsiedzi w wagonach bydlęcych szukać nowej ojczyzny.
Nie mam zamiaru rozpętać dyskusji historycznej nad jakże tragicznymi losami Polaków i ich sąsiadów, liczę na kolejny spektakl obrazujący tę cząstkę historii. Straszne przeżycia widziane i relacjonowane przez dzieci stają się kanwą przedstawienia adresowanego do młodych ludzi. Mają za zadanie uwrażliwić ich na inność: inny język, inną kulturę, inne postrzeganie świata. Nikt nie ukrywa okrucieństwa wojny jednocześnie pokazując je z perspektywy dziecka i opowiadając je w jego języku. Znakomita lekcja historii, choć niepełna i niewątpliwie edukacyjny charakter przedstawienia stawiają je w szeregu tych obowiązkowych.
Spektakl zagrany poprawnie z uwzględnieniem poszczególnych charakterów, wyreżyserowany przez Magdalenę Miklasz i Amadeusza Nosala w minimalistycznej scenografii trwa 50 minut, akurat tyle aby nie znudzić młodego widza. Lektura obowiązkowa dla szkół, niekoniecznie nadająca się na sobotnio-niedzielne przedpołudnie. Spektaklowi kibicuję i trzymam kciuki za kontynuację.
Tymczasem 3 grudnia odbędzie się premiera „Opowieści Wigilijnej” w Teatrze Miniatura. Z niecierpliwością czekam na prawdziwą ucztę teatralną, bo przecież „Opowieść Wigilijna” to klasyka, a ta wymaga staranności i rozmachu, na który liczę.
Małgorzata Zalewska
- 20/02/2024 11:47 - Lizystrata
- 06/02/2024 15:33 - Puste miejsca
- 31/01/2024 15:16 - Teatr Mostownia
- 23/01/2024 15:26 - Dziewczyna która podeptała chleb
- 07/01/2024 13:11 - Kopenhaga
- 14/11/2023 19:40 - Piękna Zośka
- 31/10/2023 14:34 - „Czarodziejska Góra” w Teatrze Miejskim w Gdyni
- 18/10/2023 18:25 - „WYZWOLENIE”...?