Lechia zdominowała GKS Tychy. Gdańszczanie pokonali na Polsat Plus Arena tyszan 3:0 (2:0) i przyjezdni mogą się cieszyć, że wyjeżdżają z Gdańska z bagażem tylko trzech bramek.
Lechia Gdańsk - GKS Tychy 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Kacper Sezonienko (13), 2:0 Iwan Żelizko (45), 3:0 Maksym Chłań (86)
Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkyj - Dominik Piła (90 Dawid Bugaj), Andrei Chindris (90 Loup-Diwan Guaho), Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Iwan Żelizko (90 Jan Biegański), Tomasz Neugebauer - Camilo Mena, Rifet Kapić, Maksym Chłań - Kacper Sezonienko (75 Jakub Sypek).
GKS Tychy: Maciej Kikolski - Jakub Budnicki, Jakub Tecław, Nemanja Nedić - Dominik Połap (63 Daniel Rumin), Jakub Bieroński (63 Norbert Wojtuszek), Wiktor Żytek (63 Julius Ertlthaler), Marko Dijaković (53 Krzysztof Machowski) - Mateusz Radecki, Bartosz Śpiączka, Patryk Mikita (90 Kacper Skibicki)
Jeśli grają pierwsza i trzecia drużyna w tabeli to przynajmniej w teorii powinno to być wyrównanie spotkanie. Tymczasem na Polsat Plus Arena emocje i wyrównana gra skończyły się w 13. minucie.
Przez pierwsze minuty obie drużyny miały problem ze skonstruowaniem akcji ofensywnych i stworzeniem sytuacji bramkowej. Wszystko zmieniło się w 13. minucie. Wówczas Lecia przeprowadziła składną akcję, którą po podaniu Camilo Meny sfinalizował z kilku metrów Kacper Sezonienko. Od tego momentu grała tylko jedna drużyna.
Po chwili Mena do asysty mógł dołożyć bramkę, ale jego strzał z ostrego kąta o centymetry minął słupek który tym razem chybił. Kilka minut później kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Tomasz Neugebauer.
Lechia dominowała, stwarzała sobie kolejne sytuacje, ale wynik nie ulegał zmianie.
W 42. minucie Iwan Żelizko precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego po długim rogu i na przerwę gdańszczanie schodzili prowadząc 2:0.
Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry w polu karnym tyszan padł Maksym Chłań i arbiter wskazał na 11. metr. Gdy Chłań szykował się do wykonywania "jedenastki" sędzia dostał sygnał z wozu VAR i podszedł do monitora. Po kilkunastokrotnym obejrzeniu powtórek anulował swoją decyzję.
Kolejne minuty to dominacja Lechii, ale nie udokumentowana bramką.
W 86. minucie odważnie w pole karne przyjezdnych wszedł Jakub Sypek, który z linii końcowej zagrał przed bramkę, gdzie z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Maksym Chłań.
Po meczu biało-zieloni długo świętowali z kibicami. Oficjalnie Lechia jeszcze nie awansowała. Tak by się stało gdyby w sobotę meczu nie wygrał GKS Katowice, ale to raczej nie możliwe, bo w momencie pisania tego tekstu, godz. 20.30, katowiczanie po 27. minutach prowadzili 5:0.
TŁ
- 11/05/2024 18:35 - Lechia efektownie przypieczętowała awans do Ekstraklasy
- 28/04/2024 09:33 - Lechia rozbita w Rzeszowie
- 24/04/2024 21:27 - Skromna wygrana, duży krok do Ekstraklasy
- 20/04/2024 19:14 - Lechia wykonała kolejny krok do powrotu do ekstraklasy
- 14/04/2024 16:59 - Lechia odzyskała pozycję lidera
- 07/04/2024 15:57 - Lechia zatrzymana w Katowicach