Kompleks klasztorno-kościelny w Żarnowcu to perła północnych Kaszub, miejsce, w którym historia splata się z duchowością, a gotyckie mury są świadkami wydarzeń, które na zawsze zapisały się w dziejach regionu. To właśnie tutaj, pośród krużganków, ołtarzy i bezcennych pamiątek sakralnych, swoją niezwykłą rolę odegrał ksiądz Kurt Reich – postać, która do dziś budzi szacunek i wzruszenie.
Kurt Reich był niemieckim duchownym, który jako proboszcz w Żarnowcu wyróżniał się postawą zupełnie odmienną od polityki, jaką prowadziła jego ojczyzna. W czasach, gdy narastały napięcia polsko-niemieckie, on stawał po stronie zwykłych ludzi. Uczył dzieci religii w języku polskim, wiedząc, jak ważne dla miejscowej społeczności jest zachowanie własnej tożsamości i tradycji. Zależało mu, aby parafialna wioska Nadole została przyłączona do Polski, co pokazuje, jak bardzo identyfikował się z pragnieniami i nadziejami swoich parafian.
Władze polskie, obawiając się jednak o jego bezpieczeństwo, a także kierując się zaostrzającymi się stosunkami z Niemcami w latach trzydziestych, w 1938 roku nakazały mu opuścić parafię. Było to bolesne rozstanie zarówno dla niego, jak i dla mieszkańców, którzy widzieli w nim prawdziwego pasterza. Los jednak sprawił, że po wybuchu II wojny światowej, kiedy ziemie te znalazły się pod okupacją niemiecką, Reich powrócił do Żarnowca.
Wrócił, by znów być blisko ludzi, i choć ryzykował wiele, nigdy się nie cofnął. Odwiedzał Polaków, którzy byli prześladowani, udzielał im wsparcia i pociechy, nierzadko wbrew zakazom nie tylko władz okupacyjnych, ale i własnych przełożonych duchownych. Prawdopodobnie wspierał także partyzantów, niosąc im duchową pomoc i spowiadając w języku polskim. Ta ostatnia posługa stała się dla niego szczególnie niebezpieczna – doniesiono o tym władzom niemieckim, które uwięziły go na miesiąc.
Ksiądz Reich nie zrezygnował jednak z wyznawanych wartości. Jego życie zakończyło się tragicznie w 1945 roku, kiedy do Żarnowca wkroczyły wojska radzieckie. Żołnierze zażądali od niego wydania kluczy do kościelnego skarbca. On odmówił. Wierność powierzonym mu dobrom, ale i zwykła ludzka odwaga sprawiły, że został brutalnie pobity kolbami karabinów i zginął w klasztornych krużgankach – miejscu, które przez wieki miało być przestrzenią modlitwy i pokoju.
Postać księdza Kurta Reicha pozostaje w pamięci mieszkańców Żarnowca jako symbol niezłomności i odwagi. Był Niemcem, który w czasach podziałów i nienawiści potrafił stanąć po stronie polskich wiernych, ryzykując życie w imię solidarności i wiary. Jego losy przypominają, że historia nie jest czarno-biała, a pojedyncze postawy mogą stać się najcenniejszym świadectwem człowieczeństwa. Dziś, spacerując krużgankami klasztoru, można niemal poczuć obecność duchownego, który oddał życie, broniąc tego, co dla niego najważniejsze – ludzi i ich prawa do godności.
Łukasz Razowski
- 28/12/2024 17:15 - Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów
- 17/04/2024 12:38 - Debata w Szemudzie: Dołkowski pyta, Kalkowski kluczy
- 16/04/2024 08:54 - Łukasz Brządkowski: Ostra gra w Tczewie
- 05/04/2024 13:12 - Kandydaci KWW Nasza Gmina Żukowo 2024
- 24/07/2023 10:43 - Premier: Bogate Pomorze to bogata Polska