O kilku lat unijne instytucje – Komisja Europejska, Parlament Europejski, TSUE, komisarze i politycy liberalno-socjalistycznej większości w PE usiłowali zmusić Polskę do przyjęcia zasady, że tzw. prawo europejskie jest nadrzędne wobec Konstytucji. Szczególnie w przypadkach, kiedy należało wesprzeć polską opozycję (np. reformy sądownictwa) czy też zablokować gospodarcze działania, zagrażające interesom obcych państw. Cała akcja z tzw. praworządnością, która w efekcie przyniosła blokowanie funduszy KPO „nieposłusznej Polsce” w dużej mierze opierała się na chęci siłowego wręcz wprowadzenia tej zasady, że prawo europejskie jest najważniejsze, a Konstytucja oraz strzegący zgodności z jej przepisami stanowionego prawa Trybunał Konstytucyjny nie mają głosu i żadnego znaczenia.
Do tej pory ogromnym kosztem udawało się chronić Konstytucję i powoływane na jej podstawie organy państwa (np.TK, KRS) , ale wydaje się, że to minęło i rząd Donalda Tuska, jeśli taki się ukonstytuuje, ochoczo zadeklaruje, że czas bezhołowia i rządzenia Polską przez Polaków bez oglądania się na to, czego chce Unia się skończył i nasz kraj wraca do rodziny państw europejskich i to prawo europejskie będzie wyrocznią oraz podstawą działań prawnych nowego rządu. Oczywiście będzie to okres przejściowy, bo kiedy Berlin i Paryż wraz ze swoimi mniejszymi satelitami przeforsują siłowo zmiany traktatowe, Polacy już nic do powiedzenia w swoim kraju nie będą mieli.
Ten okres przejściowy jest potrzebny Unii i Tuskowi po to, żeby po pierwsze przeprowadzić te wszystkie zmiany, na które łaskawym okiem spojrzy Unia: podpisanie paktu imigracyjnego, rezygnacja ze sztandarowych inwestycji poprzedniego rządu, czyli CPK, portu kontenerowego w Świnoujściu, regulacji Odry; prywatyzacja Orlenu i innych „pereł w koronie” Skarbu Państwa (a ponieważ nie ma taki wielkiego polskiego prywatnego kapitału, by to kupił, wiadomo, w czyje ręce wpadną). A w dalszych krokach rezygnacja z prawa weta, oddanie polityki zagranicznej i obronnej w ręce unijnych oligarchów wraz z ponad 200 innymi kompetencjami, przynależnymi zgodnie z jeszcze obowiązującymi traktatami suwerennym i niezależnym państwom narodowym Wspólnoty.
W zamian za to wszelkie działania rządu Tuska stojące w sprzeczności z obowiązującą w naszym kraju Konstytucją i uchwalanymi przez polski parlament na jej podstawie ustawami zostaną przychylnie zaakceptowane przy wykorzystaniu alibi, że wprawdzie z polskim prawodawstwem są sprzeczne, no ale przecież prawo europejskie jest nadrzędne. Prawo europejskie, czyli Karta Praw Podstawowych i Traktat o Unii Europejskiej, których zapisy są tak szerokie i ogólne, że można ich użyć do usprawiedliwienia wszelkich działań, zmierzających do wyeliminowania tego wszystkiego, co dla rządu Tuska jest niewygodne, a wprowadzeniu zmian, które mogą jego władzę umocnić, a nawet zabetonować na lata układ polityczny, który wyłonił się po ostatnich wyborach, nawet z opcją całkowitego wyeliminowania przyszłej opozycji. Zresztą głosy światłych demokratów z Gazety Wyborczej już nawołują do delegalizacji PiS.
Już teraz „wujkowie dobra rada”, szczególnie ci zza naszej zachodniej granicy, doradzają Tuskowi, jak omijać weta prezydenta i rządzić krajem przy pomocy rozporządzeń i uchwał oraz z wykorzystaniem „państwa policyjnego”, którym ich zdaniem jest Polska. (Nawiasem mówiąc jeśli chcą się naprawdę dowiedzieć, jak wygląda państwo policyjne, niech przejrzą obrazki z ulic zachodnich stolic pokazujące starcia policji z demonstrantami i porównają z obrazkiem babci Kasi i Marty Lempart bezkarnie atakujących i opluwających polskich policjantów).
Gdyby zwycięzcą rzeczywistym, a nie „moralnym”, jak twierdzi Donald Tusk ostatnich prezydenckich wyborów był Rafał Trzaskowski, a nie Andrzej Duda, widmo prezydenckiego weta nie spędzałoby snu z powiek przyszłym władcom Polski. No ale prezydent Andrzej Duda nie dość, że jest strażnikiem Konstytucji, to także zapowiedział obronę tych wszystkich zdobyczy socjalnych, które zostały wprowadzone przez Zjednoczona Prawicę i także przypomniał, z jakim programem szedł do wyborów prezydenckich, programem, który w wielu punktach był zgodny z tym, co chciała wprowadzić prawica po zwycięskich wyborach w 2015 roku.
Prezydent jest także zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i polityka wzmacniania obronności polski, modernizacji armii i zwiększania jej stanu osobowego oraz przeznaczania znacznie większych środków w budżecie państwa na siły zbrojne, znacznie przekraczających wymogi, jakie NATO stawia swoim członkom, jest jednym z priorytetów jego prezydentury. Już pojawiające się głosy o konieczności redukcji stanu osobowego armii (Tomasz Siemoniak) i konieczności ograniczenia zakupów dla wojska (minister obrony in spe gen. Różański) budzą niepokój i obawy o cięcia w nowelizacji budżetu w tej jego części i zmiany w ustawie o obronie Ojczyzny. O ile ustawa budżetowa jest jedyną, której prezydent nie może zawetować, w pozostałych kwestiach ma wolną rękę. Ale i na to „wujkowie dobra rada” z zza zachodniej granicy znajdują sposób – aby ominąć opór prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego wszystkie „najważniejsze reformy” rząd mógłby przyjmować w drodze rozporządzeń wykonawczych, choć jak sami przyznają, naruszałoby to obowiązujące przepisy i Konstytucję. Prezydent nie mógłby ich uchylić, a gdyby Trybunał Konstytucyjny nadal chciałby je uchylić, to po prostu rząd odmówiłby publikacji odpowiedniego wyroku w Dzienniku Ustaw. Proste? Jak konstrukcja cepa. A KE, PE i TSUE przyklasnęliby temu procederowi, przekonując że wszystko jest zgodne z tzw. prawem europejskim.
I tak oto może nadejść moment, kiedy Konstytucja z 1997 roku spocznie w archiwach obok Konstytucji Trzeciego Maja, a przyszłe pokolenia będą się uczyły o tym, jak kolejny raz zaprzepaszczono ogromną historyczną szansę wielkości Polski, o ile oczywiście lekcje historii nie zostaną zastąpione lekcjami gender, bo o tym, czego będą się uczyły dzieci w polskich szkołach, też ma decydować Bruksela.
Aleksandra Jakubowska
- 13/11/2023 18:41 - Latarką w półmrok: Żuławy zalać, Turów zakopać, Orlen sprzedać - na razie głosem Cimoszewicza
- 11/11/2023 10:47 - Posterunek Straszyn: Nieoczekiwana zmiana miejsc
- 09/11/2023 17:49 - Nieważne, czy wybierzesz prawego czy lewego
- 08/11/2023 11:25 - Tańczcie, Francuzi
- 06/11/2023 19:51 - Latarką w półmrok: Podatkowy trik Tuska - czy będą wrzeszczeć "J.... PO"?
- 02/11/2023 17:19 - Akapit wydawcy: To idzie miłość...
- 01/11/2023 16:59 - Na Powązki w dobrą pogodę
- 29/10/2023 12:57 - Posterunek Straszyn: Bieńkowska prawdę ci powie
- 26/10/2023 16:15 - Akapit wydawcy: Gubernia Polska
- 24/10/2023 08:06 - Złapał Kozak Tatarzyna, czyli Trzecia Droga i Lewica w pułapce koalicyjnego układu