Jestem podstarzałym, otyłym, zapijaczonym dziadem, ale pewna rzecz mną wstrząsnęła.
Polazłem oglądać świeżo otwarte Europejskie Centrum Solidarności. Najkrócej: budynek i otocznie (zwłaszcza fontanny) robią duże wrażenie (zwłaszcza po zmierzchu, kiedy woda mieni się wielokolorowym oświetleniem), więc ze szczerego serca polecam; wystawa stała – mizerna pod względem zarówno formy, jak i treści, więc można sobie darować. Zresztą: de gustibus… Szerszą recenzję wystawy mogę obiecać następnym razem, bo nie ona mną wstrząsnęła. Posurfowałem sobie po stronie internetowej ECS i trafiłem przypadkiem na artykuł „Budujemy Wydział Zabaw”. Wydział Zabaw to ma być w ECS przestrzeń dla dzieci, gdzie w praktyczny sposób nasi milusińscy mieliby się uczy się co to znaczy „solidarnie”. Wydział ma zostać otworzony w grudniu tego roku. I w tymże artykule zamieszczono wyznanie Pawła Adamowicza, ojca wszystkich gdańszczan i dwóch - zapewne miłych, uroczych i grzecznych - dziewczynek. Adamowicz wyznaje, że jego córki też czekają na to miejsce. W ramach oczekiwań odbywają w domu z tatusiem wspominkowe lekcje. Po jednej z nich jego 11-letnia córka zaniosła do szkoły zawołanie „Znajdzie się pała na dupę generała”. Pomijając poważną dyskusję o roli generała Jaruzelskiego w historii Polski…
No, Panie Prezydencie, nie ma się czym chwalić, doprawdy. Osobiście nie nadstawiam nikomu drugiego policzka, miałem w życiu okazję próbować się nie tylko na pały, ale na gołe pieści… Także w miłym sercu Pana Prezydenta roku 1988. Ale w dziecko agresji bym nie wpajał. Do bici nikogo, choćby w postaci symbolicznej, nie namawiał. Mam nadzieje, że Wydział Zabaw w ECS będzie zagospodarowany wedle innych systemów pedagogicznych, niż te, którym hołduje prezydent Adamowicz. Pomijając, że bicie do cnót chrześcijańskich nie należy, a miałem okazję widzieć Pana Prezydenta z rodziną rozmodlonego w kościele.
***
Surfując po Internecie znalazłem także info, że Paweł Adamowicz pozwał dziennikarkę Maję Narbutt za artykuł sprzed dwóch lat o „mieście z bursztynu”, w którym „nic się nie dzieje przypadkiem”. Z informacji w portalu internetowym wynika, że prezydent Gdańska zamierza ewentualnie wytoczyć sprawy innym dziennikarzom. Nie wiem kto doradza prezydentowi takie ruchy, ale nie wydaje mi się to droga racjonalna. Może przynieść więcej szkody niż pożytku. Ale to rzecz oglądu…
Ja bym rozumiał chęć sądowego spuszczenia manta dziennikarzom, którzy wietrzą wokół Pawła Adamowicza niezdrowe sensacje. Rozumiałbym, gdyby on zechciał objaśnić prosto, zwyczajnie, w duchu całkowitej transparentności, kilka kwestii, np:
- Po kiego czorta ciągnął na lotnisku w ramach akcji promocyjnej ten samolot linii OLT należących do Amber Gold? Czy jak ja otworzę sklep z markowymi ciuchami we Wrzeszczu, to Adamowicz też przyjdzie promować mój biznes?
- Co się wydarzyło z jego 4 mieszkaniami? Rok temu w oświadczeniu majątkowym miał ich 7, teraz ma 3… Sprzedał, oddał, podarował? Komu? Czemu?
- Jakie dokładnie były przesunięcia finansowe pomiędzy nim a członkami jego rodziny, o które pytała poznańska prokuratura? Kto, komu, ile? Konkretnie.
Gdzieś tam, coś tam się pomyliłem w zeznaniach majątkowych, ale kto podważa moją nieposzlakowaną uczciwość – do piekła. No, albo jesteśmy mężczyznami, albo budyniami. „Mały wielki człowiek” był taki film z Dustinem Hoffmanem. Ale zupełnie o czym innym.
Waldemar Kuchanny
- 07/10/2014 15:49 - Okiem Borowczaka: To tylko „numer”
- 29/09/2014 14:41 - Okiem Borowczaka: Świat z nadziejami
- 26/09/2014 13:07 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Premiera premiery
- 23/09/2014 17:24 - Seyfried: W kontekście Teatru
- 18/09/2014 10:21 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Propaganda aseksualna
- 16/09/2014 07:06 - Okiem Borowczaka: Jubileusz polityki wartości
- 10/09/2014 15:26 - Okiem Borowczaka: Tallinn jak Londyn
- 04/09/2014 17:16 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Polish boy
- 02/09/2014 17:34 - P. Gochniewski: ECS – hit czy kit?
- 01/09/2014 19:29 - Okiem Borowczaka: Człowiek Solidarności