Nikt tego nie napisze ani nie powie, bo większość to hipokryci. Mówię i piszę więc bynajmniej ja: choć postawienie zarzutów Panu Prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi zaskoczyło mnie, to jednak przyniosło sporo miłej, złośliwej, szyderczej satysfakcji. Mam w jelicie grubym powiedzenie „Nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku”. Cudze wypadki zazwyczaj mnie cieszą. Bynajmniej. Wypadki osób, z którymi z różnych powodów mam na pieńku, cieszą mnie zawsze i zawsze ogromnie.
No, ale dość tych uciech. Odrzućmy wszystkie zdziwienia, oburzenia, ciamkanie co Adamowicz powinien w tej sytuacji, a czego nie powinien. Spójrzmy na sprawę chłodno.
Paweł Adamowicz twierdzi, że pomylił się w sporządzaniu oświadczenia majątkowego, potem ten błąd mechanicznie powielał, potem naprawił. Pewnie tak było. Jednak…
* Przez cały rok – mając za pretekst pomyłkę w oświadczeniach - CBA buszowało w dokumentach dotyczących finansów Pawła Adamowicza. Prokuratura buszowała dwa lata. Jakąś wiedzę – większą lub mniejszą – zdobyli. Najważniejsze zaś: ktoś im to buszowanie zlecił. A nie był to Zbigniew Ziobro bynajmniej.
* Postawienie Adamowiczowi 6 (słownie: sześć) zarzutów, które zapewne przerodzą się w akt oskarżenia skierowany do sądu – ważnej personie w partii sprawującej od dwóch kadencji pełnię władzy w kraju – świadczy, że jego „parasol ochronny” jest lekko dziurawy i zaczyna mu kapać na głowę. I jest ktoś - lub grupa ktosiów - zainteresowanych w tym, aby Adamowicza utrącić (i nie jest to żydowska loża masońska bynajmniej). I zapewne powodem nie jest małostkowa zazdrość o siedem mieszkań. Kto ma zdolność dokuczyć Adamowiczowi w ten sposób w jaki mu dokuczono – to jest najbardziej ciekawe w tej historii. I z jakiego powodu.
* Nie jest oczywiście prawdą, że postawione zarzuty bynajmniej nie „wpłyną na jego pracę”. Adamowicz musi się skupić na tym, i pewnie się skupi, aby sprawę w sądzie obrócić na swoją korzyść. I wynajęci - nawet ci najlepsi, nawet ci z Wejherowa - mecenasi mogą być za krótcy. Pomijając już oczywisty fakt życia w dyskomforcie psychicznym na co dzień.
* W przypadku, gdyby Adamowicz dostał wyrok karny, nawet taki jak Sławek Nowak za niewpisanie do oświadczenia majątkowego zegarka, czyli grzywnę, to mandat Adamowicza, jako prezydenta Gdańska zostanie wygaszony. Premier wyznaczy komisarza do zarządzania miastem. I tutaj mamy ciekawe pytanie: kto za 2-3 lata będzie premierem?
*Kariera polityczna Adamowicza w przypadku wyroku zostanie przerwana. Oczywiście sobie poradzi i finansowo nie zginie, bo to nie jest głupi facet. Zawsze może też żyć z wynajmu mieszkań.
Kto mu pomoże? Kto go ochroni? Bynajmniej nie ja.
Waldemar Kuchanny
- 09/04/2015 18:20 - Akapit wydawcy: Od ponad 120 lat...
- 04/04/2015 15:19 - Fakty i Pogłoski (8)
- 27/03/2015 14:55 - Latarką w półmrok: Zdrowe serce... "siusiumajtki"
- 24/03/2015 11:18 - Fakty i Pogłoski (7)
- 12/03/2015 08:16 - Fakty i Pogłoski (6)
- 11/03/2015 08:11 - Okiem Borowczaka: Zgoda i bezpieczeństwo
- 04/03/2015 19:34 - Fakty i Pogłoski
- 04/03/2015 19:31 - Okiem Borowczaka: Trwoga i beztroska
- 26/02/2015 11:16 - Fakty i Pogłoski
- 26/02/2015 11:10 - Okiem Borowczaka: Od ściany do ściany