NATO pod wodzą USA planuje potężne ćwiczenia. „Waszyngton prowadzi negocjacje z Berlinem i Warszawą w sprawie przeprowadzenia wspólnych manewrów wojskowych w Polsce. To odpowiedź na zagrożenie ze strony Rosji – na wschodniej flance NATO” - pisze niemiecki portal Deutsche Welle, przytaczając słowa ministra obrony Niemiec Borisa Pistoriusa dla telewizji ARD. Teoretycznie w tej wypowiedzi nie ma nic zdrożnego. Można by było zaryzykować nawet stwierdzenie, że Berlin powoli zmienia swoją retorykę na ostrzejszą w temacie Rosji i jej inwazji na Ukrainę. Jest jednak jedno "ale". Na tym zdaniu szef resortu obrony nie skończył. Zaczął się rozwijać. Dalej zasugerował, że - ponieważ Niemcy – jak powiedział - są największym sojusznikiem NATO w regionie, to ćwiczenia te powinny się odbywać pod kontrolą Berlina. Później Pistorius dodał jeszcze: - W „bezpiecznej” odległości od granic Rosji. Ważne jest, aby kraje Europy Wschodniej, takie jak Polska, kraje bałtyckie, Słowacja i inne, zobaczyły, że Niemcy jako najważniejszy europejski członek sojuszu i Stany Zjednoczone jako partner transatlantycki wypełniają swoje zobowiązania obronne”. I wszystko jasne.
Po pierwsze Niemców boli, że wielkie manewry odbędą się na terenie kraju, który ze względów goestrategicznych i nie tylko jest najbardziej zagrożony atakiem Moskali.
Po drugie i to niepokoi również Berlin Polska staje się przywódcą państw Wschodniej Flanki NATO siłą rzeczy spychając Berlin na drugi plan.
I po trzecie, najważniejsze, żeby znowu „nie drażnić rosyjskiego niedźwiedzia”.
Niewiarygodną jest siła paniki, która opanowała rząd w Berlinie, połączona z koncepcją do szybkiego pokoju za wszelką cenę, żeby móc powrócić do handelków z bandyckim reżimem Putina. Przeszkadza im nawet lokalizacja ćwiczeń. Jakoś Moskwa bez problemów przechodziła do porządku dziennego organizując w ubiegłym roku manewry na Białorusi, niedaleko granicy z Rzeczpospolitą, by zgodnie z doktryną armii rosyjskiej "z ćwiczeń do boju" zaatakować z tamtych terenów Ukrainę. Z zachowania Pistoriusa płynie ważny wniosek, który zresztą zauważyła niemiecka prasa. Berlin w kwestii pomocy Ukrainie dalej robi jak najmniej może i gdyby nie naciski innych krajów (w tym Polski) najchętniej nie robiłby nic. Panie ministrze obrony strach ma wielkie oczy.
Andrzej Potocki
- 26/03/2023 08:31 - Posterunek Straszyn: Krótkie nogi kłamstwa Biedronia
- 23/03/2023 12:19 - Akapit wydawcy: Tusk 67 minus
- 17/03/2023 15:57 - Posterunek Straszyn: Karawana do Zwycięstwa
- 16/03/2023 11:36 - Akapit wydawcy: Stefan W. skazany, politycy PO obnażeni, TVP bez winy
- 06/03/2023 20:04 - Latarką w półmrok: Spekulacja gdańska: A. Owczarczak kandydatką PO?
- 27/02/2023 13:47 - Akapit wydawcy: Orlen przed "dezorganizacją" Tuska - "Rozmowy (nie)kontrolowane" PO
- 25/02/2023 11:32 - Posterunek Straszyn: Jak się podczepić pod PiS, przebierając nogami
- 21/02/2023 10:39 - Akapit wydawcy: Polski lunch z Bidenem
- 18/02/2023 16:53 - Posterunek Straszyn: TSUE znów zakasuje w polskiej sprawie rękawy
- 14/02/2023 20:15 - Akapit wydawcy: "Formaty" Sikorskiego - format prawa