Moja praca europosła to ciągłe życie w rozjazdach. Sopot, Bruksela, Strasburg, regularnie Ukraina, czasem spotkania w innych częściach Europy. Kolejny tydzień i znowu Sopot, Bruksela lub Strasburg. Niedawno podliczyłem, że w ciągu tej kadencji Parlamentu Europejskiego przeleciałem łącznie około 450 tysięcy kilometrów, innymi słowy ponad 11 razy okrążyłem kulę ziemską! Muszę jednak przyznać, że to ciągłe podróżowanie nie było bardzo uciążliwe. Dlaczego? Dlatego, że odbywało się bez starań o wizy, bez długich kolejek przy odprawie paszportowej, bez korków na granicach. Mówiąc wprost - dlatego, że Polska jest w strefie Schengen.
Człowiek niezwykle łatwo przyzwyczaja się do zmian na lepsze. I chyba równie łatwo zapomina to, co było złe. Myślę, że tym samym większość z nas nie pamięta już, jak ciężko jeszcze kilka lat temu podróżowało się po Europie. Jadąc samochodem, ile czasu traciło się w kilometrowych korkach na granicach, ile stresu kosztowało przejście przez odprawę paszportową. Dla osób młodych powoli wkracza to wręcz w obszar abstrakcji, opowieści historycznych, czegoś o czym czyta się w podręcznikach, ale nie do końca rozumie.
W moim przekonaniu fakt, że jesteśmy w strefie Schengen jest jedną z największych korzyści, jaką niesie za sobą członkostwo w Unii Europejskiej dla tak mobilnych ludzi jak Polacy. Dzięki temu Polacy zyskali pełną swobodę w podróżowaniu po wszystkich 25 państwach należących do strefy. Przemieszczanie się między Sopotem a Brukselą wymaga dokładnie takich samych formalności, jak podróż między Gdynią a Gdańskiem. Ponadto, dzięki Systemowi Informacyjnemu Schengen, czyli ogromnej bazie danych, zwiększyło się nasze bezpieczeństwo. System ten, obok ochrony granic, daje bowiem możliwość lepszej walki z przestępczością czy też z terroryzmem. Dzięki niemu szybciej uda się zlokalizować ukrywającego się przestępcę, czy też łatwiej odnaleźć skradziony samochód. Wreszcie strefa Schengen ma duże znaczenie symboliczne, wyrażając w dobitny sposób prawdziwą integrację europejską.
Myślę, że jeszcze 30 lat temu tak dalece idąca współpraca wszystkim przywódcom europejskim wydawałaby się całkowicie nierealna. Cieszę się, że dziś możemy być tego częścią!
Jan Kozłowski
- 09/05/2014 18:28 - Okiem europosła: Stawiajmy na młodzież
- 09/05/2014 18:00 - Prof. dr hab. Longin Pastusiak: Globalny podsłuchiwacz
- 05/05/2014 15:00 - Budyń z sokiem malinowym: Krewetki prezydenckie przełamane nutą pieprzu cayenne
- 01/05/2014 14:54 - Okiem europosła: 10 lat minęło...
- 01/05/2014 14:52 - Prof. Pastusiak: Przekleństwo drugiej kadencji
- 18/04/2014 18:03 - Okiem europosła: Wyższa szkoła negocjacji
- 18/04/2014 17:59 - Budyń z sokiem malinowym: Mieszaj, Paweł, mieszaj, tylko nie dłub oczka temu misiu
- 15/04/2014 07:19 - Prof. Stępniak: Znaczenie swobody w przepływie pracowników w Unii Europejskiej dla Polski
- 10/04/2014 20:02 - Okiem europosła: Na froncie energetycznym
- 08/04/2014 08:29 - Prof. Stępniak: Ambitne cele, marne pieniądze - Dylemat Unii Europejskiej