Nie ma żadnego powodu, poza humanitarnym wzmożeniem, by Polska, a też inne kraje Europy doczepione do Unii, płaciły rachunek za amerykańską geopolitykę w Afryce i Azji. Dokonując demontażu autorytarnych rządów w Egipcie, Libii, Syrii podejrzewanych o cień sympatii wobec Rosji, manipulując materiałem wywiadowczym w Iraku, wciągając pół Europy w konflikt w Afganistanie, administracja Białego Domu naruszyła kruchy ład w tej części świata. Chaos ten podyktowany amerykańskim wyrachowaniem w najmniejszym stopniu dotyka amerykańskie społeczeństwo. Nawet za klientów amerykańskiego wywiadu w polskich Kiejkutach zapłacił polski podatnik.
Wywołując zorganizowaną w trybie przestępczym wędrówkę ludów, politycy z USA kibicują europejskim konwulsjom moralnym. Dostęp do USA jest zaryglowany perfekcyjnie. Wikłając Europę w zmagania z setkami tysięcy uchodźców, z dziećmi płaczącymi na ramionach matek, wymusza się emocjonalne wzruszenia zamiast poważnej analizy. Tabuny ludzi płacą horrendalne kwoty za transfer ze swoich ojczyzn do wydajnych systemów socjalnych najbogatszych państw europejskich. Uczuleni na prawa człowieka w wybranych sektorach świata amerykańscy dygnitarze, wyposażeni w globalne systemy inwigilacji, akceptują zorganizowaną działalność przestępczą, która exodus ten napędza i eksploatuje. Kanalizują w ten sposób nieład, który wytworzyli w Afryce i Azji, na obszarze Europy i na jej koszt.Nie tylko finansowy, ale także polityczny, gospodarczy, społeczny i kulturowy. Wywołana amerykańską bezczelnością wielka, nieźle zorganizowana wędrówka niektórych ludów z biedniejszego południa na zamożną północ to fragment wielkiej, dziejącej się nieustannie walki o podział bogactw. W tej walce bogactwa amerykańskie podziałowi nie podlegają.
Osłabianie Europy dobrze służy amerykańskiej kulturze strategicznej. Sprzyja też świetnie Rosji, która z wewnętrznej konfuzji i podziałów na Starym Kontynencie, wybierze własne pożytki. Zamiast ulegać sentymentalnie naiwnej narracji z granic, dworców, łódek i namiotów, kłócić się o liczby tzw. emigrantów, Europa en bloc powinna się otrząsnąć ze swojej naiwności. I wynająć parowce, którymi należy ofiary Busha i Obamy przewieźć na trawniki Białego Domu.
Państwo polskie ,które nie radzi sobie z realizacją uprawnień obywateli zapisanych w rozdziale II Konstytucji RP, które już raz zapłaciło za fanaberie CIA, nie musi przyjmować ani jednego tzw. uchodźcy. Co najwyżej pomóc im pisać wnioski wizowe do USA w czym nas wytrenowano. Polityka USA to nie infantylne skecze Stephana Mulla.
Marek Formela
- 01/10/2015 20:19 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 1
- 01/10/2015 20:15 - 2007-2015, czyli dlaczego nie zagłosuję na Platformę Obywatelską
- 19/09/2015 19:41 - Okiem Borowczaka: Programy i gruszki na wierzbie
- 11/09/2015 18:15 - Budyń z sokiem malinowym: Kto da uchodźcom więcej niż ja
- 07/09/2015 15:08 - Okiem Borowczaka: Czas na rozliczenie - Wstęp
- 27/08/2015 16:57 - Budyń z sokiem malinowym: O adekwatnych arkanach pryncypialności
- 18/08/2015 08:42 - Niedokończona rewolucja sprzed 35 lat
- 18/08/2015 08:41 - Okiem Borowczaka: Sierpień
- 30/07/2015 17:47 - Latarką w półmrok: Ordery na stragany
- 26/07/2015 11:55 - Górski: Rak to nie towar a szpital nie kram