Już w lutym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podpisał apel o solidarność z Ukrainą. I poszedł nawet na wiec solidarności z Ukrainą. I przyczepił sobie do płaszczyka w geście solidarności żółto-niebieską kokardkę. Piękna rzecz taki apel, piękna rzecz taka solidarność.
Ja chodzę zasępiony pomimo tych pięknych gestów prezydenta mojego miasta. Czytam i słucham, że w związku z sytuacją na Ukrainie budzi się w Polsce rosyjska agentura wpływu. Czytam i słucham o czym powinienem pamiętać i co mieć na uwadze: agentura wpływu to ludzie w mediach, na uczelniach, ale także wszyscy ci, którzy mają wpływ na decyzje polityczne, choć sami ich nie podejmują. Inaczej mówiąc wpływają na kształtowanie opinii ludzi, którzy władzę sprawują. Np. mogłaby to być matka, żona, kochanka, a nawet sąsiadka ważnego polityka.
Politykiem nie jestem, ale dziennikarzem, więc na wszelki wypadek szybciutko zrobiłem przegląd otaczających mnie kobiet pod kątem możliwej agentury wpływu. Najbardziej podejrzana wydała mi się matka. Urodzona w Słonimie, obecnie obwód grodzieński Białorusi, dawne ZSRR, jeszcze dawniejsze polskie Kresy. Postanowiłem na wszelki wypadek wyrzucić matkę z listy kontaktów. Ciekawe czy prezydent Adamowicz też czyta i słucha o tych agentach wpływu. Ciekawe czy też robi przegląd. W końcu jest ważniejszym politykiem niż ja dziennikarzem. A i ochoty Rosjan w Gdańsku są znacznie większe niż tylko zakupy sprzętu AGD w Parku Handlowym Matarnia. Dość wspomnieć, że niemiecka spółka Stadtwerke, której prezydent Adamowicz tak ochoczo sprzedał GPEC, zacieśnia współpracę z rosyjskim Gazpromem. Dość wspomnieć, że rosyjski Gazprom od dawna łakomym okiem spogląda na gdański Lotos. A przynajmniej jakiś czas temu spoglądał.
Myśli zaczęły błądzić jedna do drugiej, a druga do trzeciej…
W listopadzie 2012 r. rosyjska Federalna Agencja ds. Wspólnoty Niepodległych Państw zwana potocznie Rossotrudnichestvo zorganizowała tzw. wyjazd studyjny dla młodych (do 35 lat) i obiecujących studentów, polityków i dziennikarzy. Rossotrudnichestvo powstało w 2008 r. mocą dekretu prezydenckiego Dmitrija Miedwiediewa w celu utrzymania wpływów i wspierania przyjaznych więzi Rosji z przedstawicielami innych państw. Co by polityczne i gospodarcze interesy Rosji w tych państwach cieszyły się odpowiednio przyjaznym wsparciem. Wyjazd studyjny organizowany przez taką agencję musiał być zacny i był zacny: zwiedzanie Moskwy i Jekaterynburga, wizyta w siedzibie Dumy Państwowej, muzea, teatry, mnogość konferencji, spotkań, imprez integracyjnych. Zakwaterowanie w hotelach po 500 dolarów za noc. Wszystko co Putin (od maja 2012 r. już ponownie prezydent) miał najlepszego i dla przyjaznych więzi nie wahał się poskąpić. W tych luksusach przez 10 dni kilkunastu uczestników wyjazdu studiowało kulturę, politykę i sytuację społeczno-gospodarczą Rosji. Wśród nich zaś… żona prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Magdalena Adamowicz. Choć żona prezydenta nie spełniała formalnych wymogów ani wieku, ani wykształcenia, ani wykonywanego zawodu – załapała się na studiowanie u Putina. Do wyjazdu wskazało ją ponoć Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury w Gdańsku.
Zapewne Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury wysłało tę osobę, którą uznało za słuszną i przynoszącą sprawie podtrzymywania przyjacielskich więzi z Rosją za najbardziej obiecującą. Federacja Rosyjska z prezydentem Putinem na czele podobnie musiała rozumować.
Myśli dalej błądzą, a nawet niebezpiecznie się kłębią. Przecież żonę jednego z najbogatszych prezydentów polskich miast zapewne stać prywatnie na taką wycieczkę, nawet luksusową … „Boże! Coś Polskę przez tak liczne wieki, otaczał blaskiem potęgi i chwały…”.
Waldemar Kuchanny
- 15/04/2014 07:19 - Prof. Stępniak: Znaczenie swobody w przepływie pracowników w Unii Europejskiej dla Polski
- 10/04/2014 20:02 - Okiem europosła: Na froncie energetycznym
- 08/04/2014 08:29 - Prof. Stępniak: Ambitne cele, marne pieniądze - Dylemat Unii Europejskiej
- 03/04/2014 18:04 - Okiem europosła: Ukraiński inny świat
- 02/04/2014 18:57 - Longin Pastusiak: Upomniałem się o zniesienie wiz amerykańskich dla Polaków
- 22/03/2014 10:41 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Mentalność Kalego
- 22/03/2014 10:30 - Longin Pastusiak: Wybieramy parlament europejski
- 13/03/2014 19:59 - Gdańsk, Pomorze, Europa: Ukryta opcja (anty)niemiecka
- 10/03/2014 16:22 - Budyń z sokiem malinowym: Gdy kłopotów masz huk, do drzwi sąsiada zapukaj puk, puk
- 02/03/2014 14:46 - Prof. Stępniak: Parlament Europejski – od roli konsultanta do współdecydenta w Unii Europejskiej