Zabawne.
Wyjąwszy z kieszeni gdańskich 42 mln złotych ponad rozmiar kosztów, co ujawniła opozycja pisząc do prezydenta, władze miasta udają, że nic się nie stało, a nawet stało się dobrze.
Łgarstwo to jest mało cnotliwe. Istotą konstrukcji prawnej opłaty jest zawarty w niej koszt wykonywanej usługi, czy to dotyczy opłaty za upomnienie, instalację przyłącza, czy wywóz śmieci. Nie ma tu miejsca na rentę komercyjną, która mogłaby być zawarta w cenie usługi.
Pan prezydent Adamowicz, reprezentujący niewątpliwie górne warstwy mieszczaństwa, oraz jego konserwatywny pomocnik, winni są więc każdemu gdańszczaninowi, swojemu pracodawcy, ok. 9 złotych.
Niedbalstwo pana prezydenta w liczeniu własnych mieszkań, oszczędności a może i podatku od nieruchomości, nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem. Prezydent ma też bowiem talent kupiecki i potrafi kupić taniej mieszkanie, które sąsiedzi kupują drożej.
Ogłaszając stan wyjątkowy w polskiej polityce, pan prezydent może rozpocząć od porządku na własnym biurku - oddać nienależne mu pieniądze niższym warstwom mieszczaństwa.
9 zł to sporo nie tylko w Rwandzie, gdzie prezydent dostrzegł biedę, której zwalczaniem się dekoruje.
Marek Formela
- 26/07/2016 18:38 - Sopockie co nieco: Prezydent na kadencję?
- 21/07/2016 18:05 - Latarką w półmrok: Adamowicz chroni Adamowicza
- 19/07/2016 12:37 - Sopockie co nieco: Co się stało z naszą klasą?
- 19/07/2016 12:27 - Okiem Borowczaka: Rządy służb
- 05/07/2016 19:08 - Sopockie co nieco: Goły i wesoły?
- 30/06/2016 20:06 - Sopockie co nieco: Wolne media?
- 23/06/2016 08:48 - Akapit wydawcy: Smak sopockiej staranności
- 23/06/2016 08:46 - Okiem Borowczaka: Miszmasz polityczny
- 19/06/2016 09:25 - Akapit wydawcy: Pytanie proste, choć wścibskie
- 19/06/2016 09:20 - Potulski: Nie depczcie przeszłości ołtarzy