Europa Zachodnia była kiedyś rajem. Każdy młody człowiek marzył, żeby się tam choć na krótko z Polski komunistycznej wydostać, pojechać, popatrzeć na bogactwo świata, popracować i choć trochę tego bogactwa uszczknąć. Siermiężna Polska nie mogła dogonić Zachodu nie tylko z powodu straszliwych zniszczeń wojennych z ręki Niemców i Rosjan, ale z powodu usidlenia nas w systemie sowieckiej, „planowej” gospodarki i „sprawiedliwości społecznej”, równego dzielenia biedy i złodziejstwa komunistycznej mafii.
Nie widziałam nigdy wojny. Urodzona parę lat po jej zakończeniu, przez następne długie lata słuchałam opowieści rodziców i dziadków o profesorskim Wilnie, bajkowym Lwowie i wspaniałych wakacjach w Truskawcu. Jak oni tęsknili! Dziadek, ojciec Mamy, trzymał w szafie dwie butelki wódki wyborowej na powrót do Lwowa. Mama, po jego śmierci za głębokiego Gomułki, zaprosiła rodzinę i przyjaciół, wypili cały ten alkohol.
„I tak nie ma co marzyć o powrocie” – orzekła rodzina.
Wojny więc nie widziałam, za to widziałam Warszawę zrównaną z ziemią, zwalone całe dzielnice, dzieci o protezach nóżek, przebijanie ulic przez ruiny, brak wszystkiego – fabryk, pociągów, towarów, jedzenia. W Warszawie po wojnie były cztery samochody – rządowe chevrolety podarowane przez Amerykanów. W przedszkolu spaliśmy na gołej podłodze na przyniesionych kocach z darów UNRRY.
Zachód pomagał, nie powiem. Pamiętam kompozytora, pana Alojzego Karkoszkę z Frankfurtu nad Menem, który przyjechał w latach 60.-tych na festiwal Warszawska Jesień i przeszedł się z moją Mamą po Warszawie. Milczał, gdy pokazywała mu ciągle widoczne zniszczenia i ruiny po powstaniu. Do końca Mamy życia przysyłał jej leki, pomagał. Pełni poczucia winy za zbrodnie II wojny Niemcy przysyłali nam paczki z żywnością i ubraniami w stanie wojennym, zapraszali na parę tygodni do siebie.
Sporo ludzi wyemigrowało z Polski, ale prawdziwym celem Polaków było zawsze uczynić Polskę Zachodem. Kulturalnie zawsze się nim czuliśmy, należał się nam jeszcze Zachód pod każdym względem.
Niemcy nadal mają poczucie winy, a ich przodkowie zbrodni w Europie i poza nią dokonali co niemiara, choć np. Saksonia protestowała w XVIII wieku przeciwko rozbiorowi Polski przez Prusy. Dziś Niemcy, którzy niedawno spłacili reparacje dla FrancjiÂÂ sprzed stu lat, chcą wynagradzać ofiarom swych zbrodni i ucisku w Afryce czy na Bliskim Wschodzie. Jak wyjaśniał mi znajomy Niemiec: „My naprawdę teraz już jesteśmy dobrzy i chcemy to pokazać. My musimy to udowodnić”.
Dla Polski zaskakujące, że chcą się z nami tą swoją winą i gotowością zadośćuczynienia podzielić. Dlatego od lat dzielą się odpowiedzialnością za Holocaust, a „zadośćuczyniają” mieszkańcom odległych ziem, gniewnie żądając od całej Europy uczestnictwa w ich byciu dobrymi ludźmi. Żądają np. wspólnego obowiązku relokacji imigrantów, również siłą, zapominając o prawach człowieka, by osiedlał się, gdzie chce, jeżeli to zgodne z lokalnym prawem.
Nie bez własnej korzyści, naturalnie. Młodzi przybysze, nauczeni języka, oczywiście niemieckiego, wykształceni i utrzymywani przez zbiorowy wysiłek finansowy krajów Unii, będą budowali niemiecki dobrobyt. Niemcom nie przeszkadza im perspektywa obozów, przymusowych wywózek.
Mam nadzieję, że te plany to tylko farsowa powtórka z tragedii, jaką Niemcy urządzili 84 lata wielu europejskim narodom. To tylko nieporozumienie.
Teresa Bochwic
- 17/07/2023 09:30 - Latarką w półmrok: Laczki Tuska
- 15/07/2023 10:16 - Posterunek Straszyn: Szczyt NATO w Wilnie czy można było więcej?
- 15/07/2023 10:12 - Dwóch chłopczyków
- 08/07/2023 19:18 - Posterunek Straszyn: Niekontrolowanej imigracji stanowcze NIE!
- 06/07/2023 19:33 - Akapit wydawcy: Iluzja gminnej kontroli - samo(nie)rządzić?
- 30/06/2023 13:20 - Latarką w półmrok: Przyrzeczenia Tuska, "błogosławieństwa" Webera - kogo gniecie Polska?
- 30/06/2023 13:15 - Posterunek Straszyn: Mądry Polak przed szkodą
- 28/06/2023 18:41 - Komu ma służyć przymusowa relokacja imigrantów? Kanclerz Scholz w Bundestagu szczerze wyjaśnił
- 25/06/2023 12:44 - Posterunek Straszyn: Potrzebny egzorcysta
- 25/06/2023 12:38 - Latarką w półmrok: Bruksela wspólnikiem szmuglerów?