Ciekawa jestem, czy w dzisiejszych czytankach dla dzieci istnieje nadal historia o chłopcu, który uratował przed zalaniem holenderskie miasto Spaarndam. Holandia, jak wiadomo, leży w depresji, ląd dużej części kraju położony jest poniżej poziomu morza i w wielu tamtejszych opowieściach występuje wątek ratowania kraju przed zalaniem przez morze. Wynika nich, że ratowanie ziemi przed zniszczeniem to naczelny nakaz moralny Holendrów. W czytance, której sama uczyłam się wiele, wiele lat temu, 10-12-letni chłopiec wraca wieczorem do domu i zauważa, że w grobli dzielącej drogę do wsi od morskich wód powstał przeciek. Każde holenderskie dziecko wiedziało, co to znaczy: przeciek będzie się powiększał, woda zacznie wymywać coraz większą dziurę w grobli, aż ta ustąpi i woda zaleje drogę, a potem wieś i pola uprawne, kto wie, czy nie cały kraj.
Według opowieści, która zdaniem wielu była tylko legendą, opowiadaną dzieciom przez holenderskie matki, które wyemigrowały za chlebem do Ameryki, chłopiec uklęknął obok przecieku i zatkał go paluszkiem. Było mu zimno, palec mu drętwiał, ale trzymał go w przeciekającym miejscu, bo wiedział, że ratuje w ten sposób cały swój świat. Rano rolnicy idący na pola znaleźli zmartwiałe z zimna dziecko, które nadal, choć nieprzytomne, zatrzymywało rączką zagrożenie dla całej społeczności.
W ten sposób Holendrzy uczyli swoje dzieci patriotyzmu i poświęcenia dla kraju. Historia może była przez emigrantkę holenderską wymyślona, ale opowiadana długie lata nie tylko w holenderskich, ale i europejskich czytankach, uczyła dzieci odpowiedzialności za kraj i wspólnotę. W wielu miastach Europy i Ameryki stoją pomniki dzielnego chłopca.
Przypomniała mi się ta historia, gdy dowiedziałam się o likwidacji kilku tysięcy gospodarstw hodowlanych w Holandii, bo bydło z tych gospodarstw „zrzuca za dużo azotu”. Azot to jakaś nowość, dotychczas szkodził podobno dwutlenek węgla i metan. Decyzję podjął Parlament Europejski. Rolnicy protestowali cały rok a nawet dłużej. Zwracali uwagę, że bez azotu, produkowanego przez bydło, nie będzie żywności. Zalali część tych gospodarstw, co dla nich musiało być niewyobrażalnym posunięciem. Ziemia, którą człowiek zgodnie z Bożym nakazem uczynił sobie poddaną, zostanie „zrekultywowana” do stanu sprzed setek lat. „Dziś wieczorem ostatni raz doiliśmy nasze krowy. Po 90 latach ekologicznego przemysłu mleczarskiego to już koniec, walczyliśmy przez trzy lata. Nazywają nas największym zanieczyszczeniem.” – powiedział jeden ze zrozpaczonych rolników.
Ustąpili, dostaną za to miliard euro. Upadł zaś rząd premiera Ruttego, który głuchy na wszelkie argumenty przeprowadził skutecznie tę operację i kto wie, jak potoczą się sprawy.
To dopiero początek. Teraz Polska. Co słychać w naszych sprawach? Pani Kalli z zarzutami korupcyjnymi i obrączką więzienną na nodze głosowała za trzydziestą którąś rezolucją, potępiającą Polskę za niepraworządność. A w drodze mamy ustawowe uregulowanie ochrony naturalnych torfowisk i podmokłych łąk przez przywrócenie ich do stanu sprzed setek lat, czytaj – zniszczenie dzisiejszych ziem uprawnych. Jestem jak najdalsza od zachowawczego podejścia do istniejących metod agrarnych i interesów rolniczych. Stan rzeczy budzi daleko idące zastrzeżenia, a nawet grozę. Skład masowo produkowanej i zatruwanej „ulepszaczami” i „utrwalaczami” żywności, pochodzącej z zatrutych chemią pasz i upraw, koszmarne warunki życia zwierząt w idących w miliony hodowlach, czekających na swój smutny koniec w tłoku, smrodzie i chorobach, szprycowanie ich antybiotykami itp. – to na pewno nie to, co Pan Bóg miał na myśli, gdy oddawał ziemię człowiekowi. Jednakże pięknie brzmiące plany i zalecenia kończą się często tym, że niektórzy ludzie w niektórych krajach na nich korzystają finansowo, inni zaś traktowani brutalnie i bezdusznie, są jak zbędny sam w sobie element przyrody.
Niedaleko Holandii leży niewielka Belgia. Niedaleko pomników chłopczyka, który uratował ziemię Holandii przed zniszczeniem przez morze, stoi w Brukseli Manneken Pis – Siusiający Chłopiec. Na kogo i w czyim imieniu on siusia?
Teresa Bochwic
- 26/07/2023 07:54 - Latarką w półmrok: Poseł Janowski wieszczył: jeden wielki polski koncern
- 22/07/2023 08:42 - Posterunek Straszyn: Turów fedruje dalej
- 19/07/2023 16:39 - Nowa rezolucja PE to nie pomoc dla opozycji w kampanii. To tratwa ratunkowa po przegranych przez nią wyborach
- 17/07/2023 09:30 - Latarką w półmrok: Laczki Tuska
- 15/07/2023 10:16 - Posterunek Straszyn: Szczyt NATO w Wilnie czy można było więcej?
- 08/07/2023 19:18 - Posterunek Straszyn: Niekontrolowanej imigracji stanowcze NIE!
- 06/07/2023 19:33 - Akapit wydawcy: Iluzja gminnej kontroli - samo(nie)rządzić?
- 02/07/2023 18:21 - Uczynić ziemię rajem
- 30/06/2023 13:20 - Latarką w półmrok: Przyrzeczenia Tuska, "błogosławieństwa" Webera - kogo gniecie Polska?
- 30/06/2023 13:15 - Posterunek Straszyn: Mądry Polak przed szkodą