Podkradłam ten tytuł od Ewy Tomaszewskiej, działaczki o wolną sprawiedliwą Polskę od 1968 roku, która zauważyła na panelu kongresu „Polska Wielki Projekt”, że dopiero „Solidarność” 1980/81, kiedy ludzie działali na rzecz wspólnego dobra, dała jej to, co jest jej zdaniem najważniejsze dla obywatela – moc sprawczą. Prof. Zybertowicz pozwolił, by jej głos był podsumowaniem rozważań młodziutkich panelistów, czego chce młode pokolenie Polaków.
Potwierdziły to także badania socjologiczne omawiane na Kongresie przez prof. Krzysztofa Kosełę. Wynika z nich, że najważniejszą wartością dla pokolenia w wieku licealistów jest „sam sobie radzę”. Młodzi ludzie, jak z tego widać, chcą na pewno mocy sprawczej. Zawsze Polacy tego właśnie chcieli i wielu o to walczyło. Tego, zdaniem obecnej na sali panelu młodzieży, pragnie również omawiane pokolenie Z i jeszcze młodsze, Alfa, również tacy z grona Jagodna i „je..ć PiS”, które jeździ po Europie i po świecie, i do Europy chce należeć, bo „tam się da, a tu w Polsce ciągle się nie da”.
Nie da się więc zbudować CPK, które pomogłoby jechać 2 godziny z Wrocławia do Warszawy; nie da się dostać do lekarza i szpitala w normalnym terminie; nie da się opanować bandytów i zabójców drogowych; nie da się w żaden sposób wynająć mieszkania po dostępnej cenie, o kupnie już nie mówiąc. I ta wartość ceniona przez nastolatki zanika z wiekiem, bo już jako dorośli zderzają się z niemożliwościami, barierami i… krytycznymi opiniami starszego otoczenia.
Ludzie z pokoleń wcześniejszych, a jestem rówieśnicą Ewy Tomaszewskiej, mogłoby dorzucić wiele spraw, w których próbowaliśmy zrzucić więzy; od odbudowy Warszawy z ruin poczynając, poprzez wieloletnią walkę o wolne wybory i prawo poruszania się po świecie, kończąc na podskórnych rządach ludzi służb specjalnych PRL, łącznie z wielu sędziami, co do dziś wynika z ich powiązania starymi więzami z ZSRS i dziś Rosją.
Dla osób dorosłych, aż do mojego pokolenia jest jasne – rozwiązanie tych problemów wymaga prawdziwej niepodległości i funkcjonującej prawidłowo demokracji. Choć, oczywiście, zmian w konstytucji i ustroju najwyższych władz państwa też się nie dało dokonać.
Chcemy zatem, i my, i ci młodzi, wolności działania dla dobrobytu Polski, nawet nazwijmy to „tenkraju”. Młodzi ludzie zwracali też uwagę, że nie przekazują im tej postawy nauczyciele. Zaś pokolenie rodziców w ostatnich 30 latach przestało od dzieci wymagać… posłuszeństwa i chodzenia do kościoła. Wszyscy mówią o wolności, ale młodzież zaczyna rozumieć, że absolutna wolność to przesada, niekoniecznie prowadzi do dobra, często do braku empatii i uwagi dla innych ludzi.
Mamy bardzo mądrą młodzież. Nie powinniśmy pozwolić, aby czuła się aż tak sfrustrowana.
Teresa Bochwic
- 24/06/2024 09:11 - Gdański bigos: Ukryta bomba
- 20/06/2024 17:02 - Akapit wydawcy: Polizei Scholza mebluje u Tuska
- 20/06/2024 16:59 - Posterunek Straszyn: Ksiądz Jerzy – kapłan, bohater, błogosławiony
- 20/06/2024 16:30 - Gdański bigos: Sześć lat bez Brunona Zwarry
- 18/06/2024 08:36 - Korpus Ochrony Pogranicza, długo jeszcze mamy czekać?