We wsi Przewodów na lubelszczyźnie, 7 km od granicy z Ukrainą, rakieta/rakiety trafiły w ciągnik i suszarnie zboża, zabijając dwóch Polaków. Wg tamtejszego proboszcza byli to bardzo przyzwoici ludzie. Podwójna strata. Pisząc ten tekst wiemy już jedno. Na podstawie zdjęć szczątków rakiety/rakiet (bowiem jeszcze nie podano oficjalnie ile śmiercionośnych pocisków spadło na Polskę) widać, że pokazane na zdjęciach fragmenty należały do silnika typu 48D6 z serii 5Y55 systemu rakietowego S-300. To przestarzała konstrukcja produkcji rosyjskiej używana w obronie przeciwlotniczej o zasięgu 100-200 km i fatalnej celności.
Rakieta nie mogła zostać wystrzelona z terytorium Federacji Rosyjskiej ponieważ jest za daleko. Odpalenie rakiety mogło nastąpić z terytorium Białorusi, ale nie potwierdzają tego dane NATO. W miejscowości Łabunie, w linii prostej znajdującej się ok. 50ÂÂ km od Przewodowa mamy system radarowy RAT-31, który jest jednym z trzech NATO-wskich radarów tego rodzaju, zbudowanych w Polsce, będących elementem ochrony naszej przestrzeni powietrznej. Ma on zasięg 500 km i na pewno widać by na nim było skąd został wystrzelony pocisk S-300.
Najprawdopodobniej podczas zmasowanego ataku rakietowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (tego dnia wystrzelono ok.100 rakiet głównie z zamiarem niszczenia infrastruktury energetycznej) z samolotu Tu-95 z rejonu Morza Czarnego wystrzelono pocisk Kh-101 (zasięg 4500- 5000 km), którego celem była elektrownia węglowa Dobrotwór oraz, co najważniejsze, połączenia 220 kV Dobrotwór-Zamość, jedyna działająca obecnie linia przesyłowa prądu Ukrainy z Polską. Zapewnia ona możliwość zarówno eksportu energii przez Kijów, jak i importu w sytuacjach krytycznych. Linia ta przebiega w odległości 4 do 5 km od Przewodowa, a po ukraińskiej stronie granicy w Dobrotwórsku (w linii prostej 44ÂÂ km od Przewodowa) znajduje się węzeł przesyłowy.
Wystrzelenie przez Ukraińców jednego/dwóch pocisków systemu S-300 było samoobroną i dlatego pełną odpowiedzialność za śmierć dwóch polskich obywateli ponosi zbrodniczy reżim na Kremlu. Nie było szans na strącenie zabłąkanych rakiet ponieważ od granicy dzieliło wieś Przewodów kilka sekund lotu. Natomiast gdyby tak jak apelowała wielokrotnie Ukraina i Polska ustanowiono 100 km pas bezpieczeństwa od granic państw NATO chroniony przez siły powietrzne nie doszłoby do tragedii. Miejmy nadzieję, że teraz NATO i rząd USA wyciągną wnioski i powstanie tzw. „no fly zone” (strefa bez latania).
Andrzej Potocki
- 16/12/2022 15:19 - Latarką w półmrok: Borusewicz,ekspert marki Lotos
- 13/12/2022 08:41 - Grudniowa ballada
- 08/12/2022 15:55 - Posterunek Straszyn: Polska staje się lokalnym mocarstwem o coraz większej strefie wpływów
- 25/11/2022 16:27 - Posterunek Straszyn: Gorzka prawda wg prof. Legutki
- 20/11/2022 15:55 - Akapit wydawcy: Obiadek sopocki
- 17/11/2022 15:32 - Akapit wydawcy: Gdańskie niedorajdki?
- 11/11/2022 20:06 - Latarką w półmrok: Paderewski o Polsce - Tusk o "pokoju przechodnim"
- 10/11/2022 18:36 - Posterunek Straszyn: Marsz Niepodległości 2022
- 09/11/2022 15:23 - Polska wolna od mitów będzie o wiele mocniejsza
- 06/11/2022 18:37 - Posterunek Straszyn: Francuskim władzom starczy zapału?