Paweł Adamowicz przymiera z głodu.
Choć tyje w oczach
Od 15 lat nie dostał podwyżki. I to jest skandal.
Mimo to się nie poddaje. Za 300 tys. złotych rocznie gotów dalej klepać biedę w Gdańsku.
I on, i Jacek Karnowski, jego sopocki pobratymiec w thatcherowskiej wierze, sami sobie dokładają roboty, by przeżyć do pierwszego.
Nie drażniło to przez lata nikogo. Żaden Szumełda czy inny entuzjasta wolności, równości i demokracji ani się zająknął. Schetyna oślepł, Neumann ogłuchł, Struk nie wie kim jest, a radni PO w Gdańsku i Sopocie ledwo dyszą w partyjnym rynsztunku.
Lżąc Szydło siebie przed linczem ludu chronią. Swoich dworzan nagradzają podług zasług. Co władzę (PO)morską cementuje, tworząc układ zamkniętych sympatii.
Też uważam, że nagrody się należą.
Dałbym więcej niż Adamowicz, bo wierność grupy kosztuje.
Taki Kowalczuk wziął netto liche 29 953 złotych. Mało. Dałbym więcej dwa razy. Za dzielność przy próbie likwidacji Pałacu Młodzieży, za tumanienie ZNP, że mu sprzyja, choć woli służbowy samolot od związkowego autokaru, no i za obronę szkoły publicznej w Kokoszkach, która jest prywatnym biznesem ufundowanym przez Gdańsk. Dałbym dwa razy tyle albo więcej. Bo Kowalczuk się odchudza, a dieta pudełkowa to nie bułka z kiszką.
A taki Bielawski? Za dziada się przebierał i szwendał po urzędzie pracy. Dzień w dzień obmyśla plany zagospodarowania przestrzennego. Każdy by się pogubił, ale nie Bielawski, który ma czas jeszcze na dorabianie w różnych konkursach. Dzięki niemu mamy cudne wieżowce, Oliwę piękną jak Manhattan, dominanty jak z Liebeskinda i prześlicznej urody bryłę towarową na wprost Bramy Wyżynnej. Bielawskiemu należy się nie 25 688 netto, ale co najmniej trzy razy tyle. I to netto!
Skąpy był prezydent dla młodego Grzelaka. Widać ma mu za złe, że nie dał rady z komercjalizacją ulic w Brzeźnie i poległ z Płażyńskim. A poza tym był na wycieczce w Madrycie, skąd tylko problem w prokuraturze. Stąd tylko grosze - 23 900 zł netto. Trochę mało, bo ma rodzinę i w sobotę też chodzi do roboty.
Na końcu jest Dulkiewcz. I to jest podłość. Ma dziecko, a nie ma mieszkania. Straciła radę nadzorcza w Prabutach, fakt,dostała nową pod nosem, ale mogłaby mieć dwie jak sam pan prezydent. W końcu jest bezdomna - za 23 578 netto mieszkania nie kupi, choć może na TBS wystarczy. Dałbym więcej, a nawet poprosiłbym Karnowskiego, żeby wsparł jakąś radą u siebie. Może siatkówka, może Aqua Sopot?
Nagrody dla Janczarek i Blacharskiej trochę dziwią swoją skromnością. Powiedzmy szczerze: 28 031 netto i 27 289 netto byłoby ok, ale w euro!Janczarek załatwia panu prezydentowi urząd a Blacharska przelicza budżet w tempie komputera. Bez obu prezydent zginąłby pod ciężarem własnych obowiązków, a troszczy się nie tylko o swoją gminę, ale o kraj cały. Cud, że w tym rozgardiaszu jeszcze daje radę dorabiać w dwóch radach.
Łka więc słusznie jego herold Kowalczuk, że żaden nikczemnik z rady nie wnosi o podwyżkę czy choćby nagrodę dla pryncypała, który dzień i noc się trudzi dla naszego klubu.
Podłość ludzka nie ma więc granic. Nawet prezes naszego klubu jej doznaje.
Marek Formela
PS. Kwoty nagród podaje detalicznie Dziennik Bałtycki.
- 29/04/2018 08:37 - Akapit wydawcy: Pakt dla Stogów?
- 24/04/2018 18:22 - Sopockie co nieco: Miasto dla artystów?
- 21/04/2018 10:47 - Akapit wydawcy: Fetor jałmużny
- 21/04/2018 10:44 - Gdańskie podwórko: Jaka praca taka płaca?
- 16/04/2018 06:53 - Sopockie co nieco: Ile powinien zarabiać prezydent?
- 09/04/2018 21:55 - Sopockie co nieco: Kamienicznicy kontra mieszkańcy
- 06/04/2018 12:59 - Akapit wydawcy: POmorska garkuchnia
- 31/03/2018 14:28 - Sopockie co nieco: Egzekucja przez rewitalizację
- 30/03/2018 15:54 - Gdańskie podwórko: Syndrom sztokholmski czy gdański?
- 28/03/2018 19:20 - 1945: Wyparcie Niemców z Gdańska