Już wkrótce UEFA Euro 2012. Największa impreza w historii Polski. Wspaniałe widowisko dla… Właśnie. Dla kogo?
Czy przeciętny Kowalski ma jakiekolwiek szanse obejrzeć mecz na stadionie, poczuć radość piłkarskiego święta? Nie specjalnie. Bardziej czeka go stanie godzinami w korkach, hałasy w mieście do późnej nocy, zamknięte ulice, mocno spięta policja. Nie. Euro to dla mnie jedna wielka szopka.
Jak słucham pierdół w stylu „zbojkotujmy Euro, solidaryzujmy się z Tymoszenko”, to mnie krew zalewa. Cała wolna, demokratyczna Europa nie pomyślała przez chwilę, że może jak kogoś skazuje sąd, to miał coś za pazuchą? Jakoś nikt nie krzyczał „bojkotujmy chińską olimpiadę, bo tam jest kara śmierci i biednych Tybetańczyków mordują!”. Ciekawe dlaczego?
Może przenieśmy mecze do Rumunii. W środę był tam finał Ligi Europejskiej na wspaniałym nowym stadionie na 55 tysięcy kibiców, a obiekt kosztował tylko niecały miliard złotych! Tylko u nas wydaje się na takie obiekty mocno przesadzone kwoty.
Ale wróćmy do naszego Euro. Ludzie już zaczynają mieć dość tej szopki. Zmiany nazw stadionów, zrywanie emblematów sponsorów z każdego możliwego miejsca. Czy będzie konieczność usuwania reklamy z „Zieleniaka”, bo istnieje szansa, że ktoś w strefie kibica, może zobaczyć reklamę firmy, która nie jest sponsorem Euro? Piłkarska mafia pod wodzą Platiniego, a także za jego poprzedników, ostro walczy o każdego eurocenta, jakiego może zarobić ta organizacja „non profit”. A my, przeciętni Kowalscy, mamy przeje…ane.
Jak tylko zacznie się ta cała szopka w Gdańsku, w każdy dzień meczowy, ja znikam z Trójmiasta. Nie chcę, co chwila tłumaczyć się z tego, że jestem dziennikarzem, chcę zrobić wywiad, a przez to, że w Dworze Oliwskim mieszkają Niemcy, nie mogę nawet legalnie przyjechać do rodziny samochodem…
Dlatego nie dziwi mnie zupełnie postawa kibiców piłkarskich w Polsce, którzy w ostatnich kolejkach ligowych wywieszają transparenty, chodzą w koszulkach, na których widnieje niewybredny, ale oddający w pełni też moje odczucia, napis: FUCK EURO. Nie można było nawet napisać Euro 2012, bo byłoby to złamaniem prawa autorskiego do nazwy…
Kochani. Cieszmy się z nowych dróg, tak wiele ich miało powstać, powstało sporo mniej, ale powstały. Bez tej imprezy nie byłoby na to szans. Ale jak ktoś z Was, nie będzie mógł dojechać normalnie do domu w dniu meczu, niech pamięta: To jest wielka impreza dla wszystkich Polaków.
Filip Albertowicz
- 25/05/2012 12:49 - Potulski: Przedszkola raz jeszcze
- 21/05/2012 09:06 - Okiem Borowczaka: W tajnej służbie Jej Pisowskiej Mości
- 21/05/2012 09:00 - Albertowicz: Zabrakło przyzwoitości
- 14/05/2012 09:31 - Formela: Emerytalny kant Tuska, Pawlaka i Palikota
- 13/05/2012 18:46 - Okiem Borowczaka: Opozycja nie wierzy w zwycięstwo?
- 09/05/2012 18:42 - Potulski: Refleksje po 1-MAJA
- 05/05/2012 09:29 - Formela: Paź premiera
- 05/05/2012 09:26 - Okiem Borowczaka: Politycy - łapy precz od Euro 2012!
- 30/04/2012 14:59 - J. Rybicki. Jeśli nie referendum to wybory
- 30/04/2012 07:28 - Okiem Borowczaka: Prokuratura do "prokuratury"