To jest właściwy dzień.
Pierwszego września prezydent Gdańska powinna zażądać na Westerplatte lub przed Pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej od konsul RFN wypłaty reparacji od Niemiec za zbrodnie popełnione na Polakach na Pomorzu.
Stanąć po stronie ofiar państwowej zbrodni niemieckiej, stanąć po stronie państwa polskiego.
Jednoznacznie.
Stanąć po stronie Jana Michonia, Józefa Wąsika, Erwiny Barzychowskiej, Polaków z Gdańska zamordowanych w 1940 roku na podstawie decyzji policyjnych sądów doraźnych w lesie pod Stegną, dręczonych 2076 dni w KL Stutthof, rozstrzeliwanych w Piaśnicy.
Milcząc tego dnia, emablując publicznie konsul Pieper i jej kwiaty, będzie wyglądać w historii Polski jak Ewa Kopacz z filiżanką kawy w moskiewskim prosektorium.
Bogusław Sojecki, więzień KL Auschwitz nr 15683, opowiada tak: "8 września 1939 roku w Gdańsku, gdzie mieszkałem, zostałem aresztowany przez gestapo za to tylko, że byłem polskim harcerzem. Za to też zostałem skazany na 3,5 roku męki w Auschwitz".
B. Sojecki, drużynowy drużyny morskiej, uczeń Gimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnej, mieszkał z rodzicami przy ul. Korzennej-Pfefferstadt, tuż obok Podwala Staromiejskiego - Altstaedtische Graben.
Byłby dziś sąsiadem prezydent Gdańska.
Plutonowy Adolf Petzelt, lat 33, kapral Bronisław Perucki, l. 24, kpr. Jan Gębura, l. 24, st. strzelec Władysław Okrasa, l. 23, legionista Józef Kita, l. 24.
Zginęli na Westerplatte, w wartowni nr 5, broniąc terytorium Polski.
Broniąc granicy Polski przed gromadą niemieckich gdańszczan z SS Heimwehr Danzig wykonującą operację "Fall Weiss". Broniąc Polski przed niemiecką kompanią szturmową Kriegsmarine realizującą rozkaz "Fiske".
Broniąc przed oddziałem policji gdańskiej przygotowanej do rzezi Polaków na Pomorzu w operacji "Tannenberg".
Westerplatte nie należało do Wolnego Miasta Gdańska. Zostało wykupione za pieniądze polskiego wywiadu dzięki inicjatywie Mieczysława Jałowieckiego i księdza Stanisława Adamskiego ze Związku Polskich Spółek.
Za zgodą Ligi Narodów, od 18 stycznia 1926 gdy pod dowództwem por. Stefana Koniecznego przypłynęło na Westerplatte 22 polskich żołnierzy, powstała polska eksklawa w Wolnym Mieście Gdańsku.
Która po 1 września, decyzjami Reichstagu i Senatu WMP, zbrodniarza A. Forstera, stała się częścią niemieckiej III Rzeszy.
Dziś poseł PO, Tadeusz Aziewicz, mówi w"Wywiadówce" TVP Gdańsk, że rząd PiS kolonizuje Westerplatte.
Czy rząd polski może kolonizować fragment Polski? Czy gmina Gdańsk jest od państwa polskiego oddzielona granicą?
Aleksandra Dulkiewicz plecie o zagarnianiu Westerplatte w celach czysto politycznych, pisze, że Gdańskowi nie można odebrać Westerplatte.
Próbę kolonizacji Westerplatte, przypominam ,podjęła ekipa komandora Gustava Kleikampa. W celach polityczno-militarnych próbowano Westerplatte odebrać Polsce.
Dziś rząd polski, a nie jest to rząd D. Tuska, broni skutecznie Westerplatte jako jednego z fundamentalnych znaków polskiej tożsamości.
Na szczęście A. Dulkiewicz nie musi już na Westerplatte nic robić, ani nawet przemawiać. Nie musi psuć tego momentu o 4.45 jakimiś jękami o konflikcie rządzących ze społeczeństwem, który sieje spustoszenie.
1 września radosny korowód ulicami Gdańska mógł przejść jedynie w 1939 roku, bo radowali się niemieccy narodowi socjaliści. Wnet bowiem mogli uwięzić polskiego harcerza, rozpocząć przygotowywaną pedantycznie zbrodnię pomorską.
Hauptmann Wedemann zaplanował gniazda karabinów maszynowych wokół stadionu Gedanii, by łatwo było wystrzelać polską młodzież, Rudolf Troeger zatwierdzał listy Polaków do likwidacji, w Sopocie wspierał go Erich Temp, a Franz Abromeit typował polskie majątki i ziemie do przejęcia przez Niemców.
Dziś na Westerplatte władze Gdańska mają obowiązek wesprzeć rząd polski uchwałą o żądaniu reparacji wojennych. Należy ją wręczyć niemieckiej konsul, Cornelii Pieper, której ciągle zdaje się wydawać, że 1 września to miły rocznicowy odpust polityczny w kraju cierpiącym na niedostatek praworządności.
Mówi tak polityk państwa, które tai sprawców publicznej zbrodni na polskich pocztowcach, dyrektorze Michoniu, naczelniku Wąsiku. Państwa, które postawiło wielbiony przez M.Webera "mur ogniowy", paląc żywcem obywateli polskich, którzy bronili granicy Polski - budynku Poczty Polskiej.
Z szacunku dla pamięci westerplatczyków, pocztowców, ofiar Stutthofu, gedanistów, polskiej inteligencji z Gdańska - przystąpienie do żądania reparacji nie wymaga od prezydent Gdańska ani szczypty heroizmu.
Chyba, iż wierzy, że to złe słowo Polaka sprowadziło na świat niemiecką zbrodnie.
Marek Formela
- 11/09/2023 07:34 - Akapit wydawcy: Kaczyński Tuska ostrzegał... " reforma jest popaprana"
- 08/09/2023 16:06 - Latarką w półmrok: Grafik "tłustego misia" - co miesiąc 32 700 euro
- 08/09/2023 16:01 - Posterunek Straszyn: Ani krzty zdrowego rozsądku, ani krzty honoru, ani krztyny wstydu
- 07/09/2023 07:20 - Akapit wydawcy: Polski "interes własności" - liberałowie upupieni
- 07/09/2023 07:16 - Na półmetku
- 19/08/2023 12:16 - Posterunek Straszyn: Nowe twarze w drużynie Donalda Tuska
- 17/08/2023 17:58 - Kto stawia te grabie przed wigwamem Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej?
- 16/08/2023 18:53 - Nadzieja szła z Gdańska
- 10/08/2023 18:03 - Akapit wydawcy: Weber - Drang nach Osten
- 10/08/2023 18:00 - Posterunek Straszyn: Halerz i grosz w Gdańsku