Głosami 23 radnych PO podczas sesji Rady Miasta Gdańska 26 września w Gdańsku podniesiono stawki podatku od nieruchomości o maksymalną dopuszczalną wysokość. Obecnie stawka podatku od lokalu mieszkalnego wynosi 0,73 zł za m kw., a dla gruntu 0,45 zł za m kw. Od przyszłego roku te stawki wzrosną odpowiednio do 0,74 i 0,46 zł. W efekcie tej podwyżki do kasy miasta ma trafić 338,5 mln zł z podatku od nieruchomości.
Radni PO zadecydowali o tej podwyżce pomimo tego, że przed budynkiem Rady Miasta zgromadziło się około 20 osób związanych z ugrupowaniem Kongres Nowej Prawicy, którzy protestowali przeciwko wprowadzeniu wyższych stawek podatku od nieruchomości. Zamiast stosowania takiej metody dla uzyskania większych wpływów do budżetu miasta, sugerowano cięcie wydatków chociażby na promocję miasta.
Radny Wiesław Kamiński z PiS (na powyższym zdjęciu z lewej) sugerował, że nie podwyższanie, a raczej obniżanie podatków jest prorozwojowe dla miasta. A i nie wszystkie inwestycje w mieście temu służą.
Z kolei skarbnik miasta Teresa Blacharska argumentowała, że skutki podwyżek będą minimalne, bo zaledwie wzrosną o 1 grosz od metra kwadratowego. W jej ocenie wielkie miasta przyjmują maksymalne stawki, bo ponoszą większe wydatki w związku z utrzymaniem większej infrastruktury.
Drugą bulwersującą sprawą było podjęcie głosami 21 radnych PO uchwały zezwalającej Uniwersytetowi Gdańskiemu sprzedaż budynku dla potrzeb Wyższej Szkoły Bankowej. Budynek ten, zlokalizowany przy al. Grunwaldzkiej 238 A, uczelnia otrzymała w formie darowizny w 1999 roku od władz Gdańska. Wówczas wyceniano go na ok. 2 mln zł, a obecnie cena jego sprzedaży wynosi 10 mln zł. Za tą kwotę – jak radnych zapewniał z mównicy osobiście rektor UG prof. Bernard Lammek (na zdjęciu powyżej), uczelnia chce podreperować swoją sytuację finansową. Uzasadniał również, że obecnie w uczelnianym kampusie trwa budowa budynku wydziału neofilologii i pieniądze uzyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na dokończenie tej inwestycji. Zostanie za pozyskane pieniądze kupione wyposażenie do laboratoriów oraz do sal wykładowych i ćwiczebnych. Sprzedaż starego budynku, w którym od 14 lat funkcjonuje Kolegium Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych Uniwersytetu Gdańskiego, rektor argumentował też potrzebą podwyższania standardów, inwestując w nowe budynki. Właśnie to, w ocenie rektora Lammka, pozwala o wiele łatwiej pozyskiwać nowych studentów zarówno z kraju jak i z zagranicy.
Co do podjęcia tej uchwały było wiele zastrzeżeń, głównie ze strony radnych PiS i SLD. Domagali się oni wycofania aktu darowizny i zażądania od UG zapłaty za ten budynek na rzecz Miasta.
Radny Piotr Gierszewski z PiS (na zdjęciu powyżej) stwierdził, że nie podoba mu się metodologia załatwiania tej sprawy. Może się ona stać precedensem na przyszłość. Skoro 14 lat temu gdańscy radni zadecydowali, że owszem należy pomóc tej uczelni publicznej, to dlaczego ten przekazany budynek obecnie ma trafić do szkoły niepublicznej? W umowie był przecież wyraźny zapis, że jeśli coś się zmieni, to budynek ten będzie musiał wrócić do zasobów Miasta.
Radna Jolanta Banach (SLD) argumentowała, że ostatnio dochody Miasta znacznie spadają, zatem logika nakazuje, aby atrakcyjne nieruchomości Miasto odzyskiwało. Ponadto część radnych było za odrzuceniem tej uchwały z powodów merytorycznych, a nie politycznych.
Radny Krzysztof Wiecki (PiS) również zwrócił uwagę na jakieś nowe standardy jakie zaczęły funkcjonować w Radzie Miasta Gdańska. Ilekroć jest jakiś temat niewygodny, a zgłosi się kilku radnych do dyskusji, to zaraz pada ze strony radnych PO wniosek o jej zamknięcie.
Rektor Lammek widząc, że sprawa nie idzie po jego myśli ponownie zabrał głos z mównicy twierdząc: - My nie prosimy o nowe pieniądze, lecz chcemy wykorzystać i spożytkować to, co już od was dostaliśmy. Mimo unijnego dofinansowania na nowy budynek neofilologii, niestety musimy dołożyć własne pieniądze. Budynek od miasta nie zmieni przeznaczenia, bo cały czas będzie w nim prowadzona działalność edukacyjna. Poprzedni rektor Andrzej Ceynowa też sprzedał uniwersytecki budynek przy ul. Krzywoustego, dzięki czemu powstał budynek Wydziału Nauk Społecznych. Nie widzę logiki w rozumowaniu niektórych radnych. Przecież sprzedaż starych budynków pozwala na nowe inwestycje. Nasza uczenia nie może być rozrzucona w 20 różnych obiektach po całym Trójmieście - argumentował rektor Lammek.
W tym nad wyraz aktywnie wspierał go prezydent Miasta Paweł Adamowicz, apelując o zrozumienie tej sprawy ponad podziałami. - To nie jest rozrzutność czy też lekkomyślność, ale wsparcie dla publicznej uczelni. Jej rozwój jest ściśle związany z rozwojem gospodarczym miasta, przekonywał Adamowicz. Wtórował mu w tym wiceprezydent Wiesław Bielawski.
Na nic zdał się skierowany do radnych list otwarty Rady Dzielnicy Dolny Wrzeszcz w sprawie budynku UG.
„Przyjęcie takiej uchwały trzeba będzie uznać za nie moralne i niegospodarne. Niegospodarne, bowiem Uniwersytet Gdański żąda od Miasta Gdańska de facto dotacji w wysokości co najmniej kilku (kilkunastu?) milionów złotych. W sprawach dużo tańszych inicjatyw mieszkańców Gdańska władze miejskie nie są skłonne do takiej hojności, niejednokrotnie tłumacząc się obawami przed niegospodarnością lub zwykłym brakiem pieniędzy w kasie miejskiej. Niemoralne, bowiem preferowana ma być instytucja bogata, inwestująca setki milionów złotych, a do tego sławna ze swoich operacji na nieruchomościach - w ostatnich latach wystawione zostały na sprzedaż (bez żadnej próby zagospodarowania) obiekty przy ul. Pomorskiej w Jelitkowie, Dmowskiego w Górnym Wrzeszczu, Hallera i Legionów w Dolnym Wrzeszczu. W sprawie wykorzystania ostatniej z nich miejscowa Rada Dzielnicy występowała do UG w sprawie jej przyszłego losu. Uniwersytet wykazał się, hm, nazwijmy to... daleko idącym brakiem zainteresowania.
Oczywiście, po odrzuceniu uchwały należy przystąpić do negocjacji z Uniwersytetem. Należy je prowadzić tak, jak prowadzi się w Gdańsku negocjacje z innymi agencjami nieruchomości czy deweloperami. Należy spytać: Co Uniwersytet Gdański proponuje miastu w zamian?
Mam swoją propozycję: w rozrachunku należałoby przyjąć budynek dawnego Obserwatorium Meteorologicznego przy Lotnisku Wrzeszcz (aleja Legionów 9). To obiekt o wartości historycznej, położony na skraju tzw. Polenhofu, centrum ludności polskiej w czasach Wolnego Miasta Gdańska. Tuż obok – Gedania, historyczny polski stadion. Do tego obiekt świetnie nadaje się do zagospodarowania dla celów społecznych i biznesowych. Zgłoszona przez Radę Dzielnicy jeszcze w 2011 roku propozycja urządzenia tu stałej ekspozycji związanej z historią Polonii w Wolnym Mieście Gdańsku nie doczekała się odpowiedzi. Teraz można proponować stworzenie w tym miejscu inkubatora przedsiębiorczości, ośrodka kultury i domu sąsiedzkiego - na wzór Domu Zarazy w Oliwie czy Domu Sąsiedzkiego na Oruni. W dzielnicy wymagającej rewitalizacji wydaje się to dobrym pomysłem.
Apeluję do radnych Miasta Gdańska: odrzućcie Państwo ten fatalny projekt uchwały! I zachęćcie prezydenta do negocjacji. Twardych negocjacji”.
Piotr Dwojacki, zastępca przewodniczącego Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny
Na nic zdał się ten apel. Podczas wrześniowej sesji 21 radnych PO, przy tylko 7 przeciw ze strony wszystkich radnych PiS oraz 3 wstrzymujących, zgodziło się, aby Uniwersytet Gdański sprzedał darowiznę Wyższej Szkole Bankowej za 10 mln zł. Majątek szacowany na znacznie większą kwotę.
Radni podczas tej sesji przegłosowali też uchwały w sprawie przyjęcia projektu statutu poszczególnych dzielnic Gdańska.
Podczas czwartkowej sesji jej obradom z uwagą przysłuchiwały się pracownice Biura Rozwoju Gdańska.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 29/09/2013 13:19 - Deklaracja sopocka EFNI 2013
- 29/09/2013 13:14 - Oleksy: Wałęsa firmował zamach stanu
- 29/09/2013 12:59 - 70 lat Wałęsy: pielgrzymka na urodziny trwa
- 27/09/2013 20:38 - Pomaska: Mam też zmysł rywalizacji
- 27/09/2013 20:24 - Rzecznik prezydenta odpowiada na pytania w sprawie działki TVP
- 26/09/2013 18:11 - Hojność prezydenta
- 26/09/2013 18:07 - Stocznia Gdańsk strajkuje!
- 25/09/2013 12:41 - 10. Jubileuszowe Targi Kolejowe TRAKO 2013
- 25/09/2013 12:32 - Paweł Adamowicz powinien sprawdzić pracę wiceprezydenta Macieja Lisickiego
- 24/09/2013 20:21 - Skazani związkowcy - po 11 latach, ale na 10 dni przed wielką manifestacją