Wotum nieufności, jakim de facto było złożenie przez blisko trzy tysiące mieszkańców Sopotu podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Karnowskiego z funkcji prezydenta, nadal budzi u niego chęć zemsty.
Nie czekając na wyrok sądu, ani nawet na wynik śledztwa "w sprawie nieprawidłowości w sprawie zebranych pod wnioskiem o referendum podpisów" Karnowski już wie, że podpisy zostały sfałszowane. Głosi to wszem i wobec. Na Facebooku napisał kilka tygodni temu:
"TvPPIS (...) pokazuje Mieszkańców dla Sopotu, którzy złożyli wspólnie sfałszowane podpisy pod referendum jesienią w Sopocie". Dodajmy, że prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie "nieprawidłowości" na wniosek grupy radnych z ugrupowania prezydenta.
Porucznik Colombo czy też Agata Christi już by wiedzieli - jeśli wszyscy myślą, że ktoś zginął w wypadku, a jedna z przesłuchiwanych przez policję osób mówi, że zmarły został zabity to jest jasne kto jest zabójcą.
Obecnie, rok po fakcie, policja na zlecenie prokuratury prowadzi śledztwo wzywając na przesłuchania osoby, które podpisały wniosek o referendum. Radni, którzy złożyli wniosek do prokuratury wiedzieli co robią. I osiągnęli swój cel - mogą być o to spokojni. W przyszłości mało kto będzie się w Sopocie buntował. Bo czy ktoś kto z powodu złożenia podpisu musi stawiać się na policji w charakterze świadka, albo policja zjawia się u niego w bloku co wywołuje sensację na klatce schodowej, następnym razem podpisze się pod jakaś petycją?
Wyjaśnijmy istotę "nieprawidłowości" związaną ze zbiórka podpisów pod referendum. Około dwóch tysięcy siedmiuset podpisów nie budziło zastrzeżeń co do ich autentyczności i faktu, że osoby które je złożyły są zameldowane w Sopocie.ÂÂ ÂÂ Jednak około 300 mieszkańców składając podpisy poparcia pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Jacka Karnowskiego z funkcji prezydenta wpisywało w rubryce "miejsce zamieszkania" miejsce zamieszkania, a nie miejsce zameldowania ponieważ tak zgodnie z ustaleniami z Komisarzem Wyborczym był sformułowany nagłówek rubryki na liście do podpisu. Są to osoby, które prawdopodobnie mieszkają w Sopocie, ale nie są tu zameldowane.
Cześć podpisów złożyła być może w złej wierze jakaś grupa osób, która chciała zaszkodzić realizacji referendum. (Dodatkowo, nie można wykluczyć, że zrobił to ktoś chory albo kierujący się niejasnymi motywami). Nie wiemy w tej chwili, czy ktoś specjalnie podrzucił nam listy ze sfałszowanymi podpisami czy też wpisane były osoby fikcyjne. I pewnie nigdy się nie dowiemy co w rzeczywistości się wydarzyło.
Podczas zbierania podpisów nie mogliśmy sprawdzać dowodów. Listy można było wydrukować z Internetu i przekazać osobom zbierającym wraz z podpisami, które zebrało się wśród znajomych, czy rodziny. Były też osoby, które podpisały się przez pomyłkę dwa razy. Pewna osoba, nie z Mieszkańców dla Sopotu, podpisała się kilka razy. Niektóre osoby z MdS nie podpisały się wcale ponieważ nie pamiętały, czy już wcześniej się nie podpisały i bały się pomyłki. Ponieważ zbieraliśmy podpisy nawet po dziesięć godzin dziennie chodząc po blokach i kamienicach i stojąc na ulicach, nie byliśmy w stanie sprawdzać czy ktoś nie podpisał się więcej niż raz. W żaden sposób nie mogliśmy weryfikować prawdziwości podpisów, o czym doskonale wiedzieli Ci, którzy tak bardzo chcieli nas skompromitować.
Obecnie, w momencie gdy rozpoczyna się kampania wyborcza, osoby które złożyły podpisy pod wnioskiem o referendum są wzywane na policję, przesłuchiwane w domach. Czyż nie mamy doskonałego zgrania w czasie kampanii wyborczej i zastraszania mieszkańców przesłuchaniami? Czy to nie będzie wspaniały zbieg okoliczności jeśli na dwa dni przed wyborami zostanie ogłoszone, że jakieś nieistniejące osoby zostały wpisane na listy podpisów pod wnioskiem o referendum? Albo po raz setny zostanie przypomniane, że jeden z członków MdS podpisał się dwa razy. Podczas trwania ciszy wyborczej nie będziemy mogli się tłumaczyć. "Młyny Boże" (a raczej urzędowe) mielą w tym wypadku nie tylko powoli, lecz także jakby według woli prezydenta i radnych.
Małgorzata Tarasiewicz
- 10/09/2018 15:35 - Grażyna Czajkowska: „Niemożliwe nie istnieje...”
- 07/09/2018 19:41 - Grażyna Czajkowska kandydatką Kocham Sopot na prezydenta Sopotu
- 07/09/2018 19:23 - Teraz Mieszkańcy?
- 06/09/2018 07:31 - W Sopocie powstaną kolejne miejsca przyjazne… żulom?
- 01/09/2018 07:15 - Sopocki faraon zastał kurort zabytkowy, a zostawił betonowy
- 02/08/2018 17:59 - Nowa tożsamość Sopotu?
- 26/07/2018 18:35 - Dlaczego Sopot nie ma atrakcyjnych sklepów?
- 22/07/2018 08:17 - Nielegalny parking w Sopocie rozpoczyna działalność
- 20/07/2018 18:35 - W Sopocie jak w Dubaju? Jakubiak odpowiada Skwierawskiemu
- 10/07/2018 17:14 - Gruby portfel Karnowskiego - krocie z lotniska