W Sopocie jak w Dubaju? Jakubiak odpowiada Skwierawskiemu

- To są działania, które mają usadowić na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego prezydenckie stowarzyszenie, któremu Jacek Karnowski za 350 złotych miesięcznie załatwił dzierżawę obiektu, do którego bezsporne prawo użytkowania wieczystego, potwierdzone we wszystkich prawomocnych rozstrzygnięciach sądowych, przysługuje SKT - komentuje Elżbieta Jakubiak, b. minister sportu, pełnomocnik sądowy stowarzyszenia, ostatnią wypowiedź w Radiu Gdańsk Marcina Skwierawskiego, zastępcy prezydenta Sopotu.

- Cała to argumentacja to demagogia na użytek publiczny, mam wrażenie, że głównie wyborczy - dodaje.

W radiu Gdańsk M. Skwierawski powiedział m.in. że korty mają pozostać własnością mieszkańców, nie maja być własnością stowarzyszenia SKT, które ma siedzibę w Siedlcach, mają wrócić do miasta i być we władaniu STK, które ma z miastem umowę dzierżawy.

- Nikt w Sopockim Klubie Tenisowym nie zamierzał i nie zamierza likwidować kortów, ani tym bardziej praw mieszkańców, turystów, sportowców do korzystania z tego historycznego obiektu, nikt też nie miał zamiaru budować jakiegokolwiek hotelu na kortach. Propozycja SKT aranżacji części pustych przestrzeni starej hali na pokoje hotelowe została przez pana Jacka Karnowskiego zaakceptowana wydaniem warunków zabudowy. Miasto pozostaje właścicielem terenu, ale zgodnie z ustawą kluby sportowe mogły uzyskać prawo użytkowania wieczystego terenów wykorzystywanych na cele sportowe. Jak rozumiem pseudonim pana prezydenta Sopotu, wszystko w jego niedużym mieście musi być zgodne z wolą i pomysłem "Sołtysa" - powiedziała Elżbieta Jakubiak.

- Czy sopockie molo jest zatem we władaniu mieszkańców, czy rodzinnej spółki Kąpielisko Morskie, z którą prezydent negocjuje dzierżawę? Czy dolne centrum Sopotu jest wciąż sopockie, czy na skutek inwencji gospodarczej pana Karnowskiego wywędrowało do zagranicznych operatorów? - pyta publicznie prezes Sopockiego Klubu Tenisowego Bartłomiej Białaszczyk.

A może lepiej żeby stowarzyszenie miało chwilowo siedzibę i nadzór w Siedlcach niż w Dubaju?

W sprawie SKT wiele kart, w tym relacji osobistych rzutujących na przebieg zdarzeń, wciąż jeszcze czeka na odkrycie.

(sts)