Zbliżające się wybory samorządowe wyznaczają czas podsumowań kolejnych kadencji prezydenta Karnowskiego. Można już teraz bez wątpienia stwierdzić, że niewątpliwie zapisze się on w historii naszego miasta jako Bob Budowniczy. Nie on pierwszy wpadł na pomysł uwiecznienia siebie poprzez wielkie budowle. Jednak zamiast Panteonu czy Forum Romanum bliższy jego estetycznej wrażliwości jest, jak widać w Sopocie, betonowy plac po którym może przejechać czołg.
Opatrzność czuwała nad naszym miastem, że Karnowski nie zdołał zrealizować projektu swojego życia: sztucznej wyspy na Zatoce Gdańskiej - mariny żeglarskiej na 350 jachtów: "10 hektarów powierzchni plus 10 hektarów basenu portowego, który pomieści około 350 jachtów - mówił Tomasz Bosiacki, twórca projektu. - Wyspę z brzegiem łączyłby 500-metrowy, dwupoziomowy pomost. Dołem jeździłyby auta, molem u góry, na wysokości ponad 8 metrów, spacerowali ludzie." (Gazeta Wyborcza, J. Kiwnik, luty 2008, Sztuczna Wyspa na Bałtyku): Na wyspie miały stanąć centra rekreacyjne, hotele, restauracje, a koszt jej budowy oceniono na około 800-900 milionów złotych.
Podobnie, miejmy nadzieję na zawsze, upadł pomysł zagospodarowania terenu pomiędzy Aleją Niepodległości, a torami kolejowymi gdzie miało powstać centrum administracyjno-biznesowe.ÂÂ Wzdłuż całego Sopotu, ciągnęłyby się biura i siedziby firm. Przy granicy z Gdańskiem zgodnie z gigantomańskimi zapędami Karnowskiego miały postawić nawet trzy siedemnastopiętrowe wieżowce.
Niestety nic nie powstrzymało Karnowskiego przy podpisaniu decyzji o budowie mariny na końcu sopockiego mola. Starożytni samowładcy na pustyni budowali kanały, Stalin zmieniał bieg rzek, a współcześni szejkowie wydobywający spod piasku ropę budują wyspy na wodzie. Faraon z niewielkiego Sopotu (33,5 tysiąca mieszkańców) powziął zamiar: przejść do historii budując za publiczne pieniądze betonową marinę przy molo; marinę która, swoją drogą, raz na zawsze zaburzyła naturalny procesu falowania morskiego. Na skutek tych zmian woda pomiędzy mariną a brzegiem stała się tak płytka, że nie mogą tam wpłynąć nawet małe łódki mieczowe. Co więcej, powstają tam wyspy, na których o ile dno nie będzie regularnie pogłębiane, łabędzie będą mogły założyć gniazda i wyrosną krzaki i drzewa, co też ma swoje dobre strony...
Prezydent Karnowski dzięki swoim gigantomańskim pomysłom zadłużył Sopot na długie lata i do stałych rat dołożył nowe wydatki polegające na wykopywaniu piasku z dna morskiego w Sopocie co ma powstrzymać formowanie się półwyspu wzdłuż mola. Do tego wkrótce dojdą koszty kopania piasku z dna Zatoki, żeby utrzymać tor wodny do mariny.
Wkrótce najdłuższe drewniane molo w Europie będzie jeszcze większą atrakcją, bo będzie to najdłuższe molo na piasku! Chyba, że tak jak inny Wielki Budowniczy, który planował odwrócić bieg rzeki Jenisej,ÂÂ Karnowski spróbuje zmienić bieg sopockich potoków i skierować je w okolice mola polietylenowymi rurami.
Małgorzata Tarasiewicz
- 13/09/2018 16:33 - Sopot: Kuracja... kurortu
- 10/09/2018 15:35 - Grażyna Czajkowska: „Niemożliwe nie istnieje...”
- 07/09/2018 19:41 - Grażyna Czajkowska kandydatką Kocham Sopot na prezydenta Sopotu
- 07/09/2018 19:23 - Teraz Mieszkańcy?
- 06/09/2018 07:31 - W Sopocie powstaną kolejne miejsca przyjazne… żulom?
- 24/08/2018 21:54 - Zemsta za podpis
- 02/08/2018 17:59 - Nowa tożsamość Sopotu?
- 26/07/2018 18:35 - Dlaczego Sopot nie ma atrakcyjnych sklepów?
- 22/07/2018 08:17 - Nielegalny parking w Sopocie rozpoczyna działalność
- 20/07/2018 18:35 - W Sopocie jak w Dubaju? Jakubiak odpowiada Skwierawskiemu