Co jest nie tak z "naszą" sopocką galerią handlową (czyli tak zwanym "dworcem"), że prawie nikt nie chce tam wynajmować pomieszczeń i otwierać sklepów? Czy ceny najmu są aż tak wysokie, że właścicieli sklepów nie stać na wynajem? Dlaczego właścicielowi "dworca" nie żal, że lokale, które mogłyby przynosić zysk stoją od wielu miesięcy puste? Co jest nie tak z Sopotem, że ulica Bohaterów Monte Cassino zamiast nęcić witrynami eleganckich sklepów z atrakcyjną odzieżą czy biżuterią oferuje przede wszystkim gofry z bitą śmietaną i usługi bankowe?
Często można usłyszeć w Sopocie pytanie: Gdzie można kupić garnki? Albo czajnik elektryczny? Odpowiedź brzmi... w Gdyni albo Gdańsku. Choć można znaleźć na jakimś sopockim osiedlu sklep spożywczy gdzie na dolnej półce jest ukryty jakiś nieciekawy garnek to będziemy mieli szczęście jeśli o taki właśnie model nam chodziło. Wygląda na to, że w Sopocie nie warto prowadzić sklepów z takim asortymentem. W najbogatszym mieście w Polsce, jak się domyślamy, garnków nie kupujemy - garnki zamawiamy w Paryżu przez internet.
Ale dlaczego prawie nie ma sklepów z eleganckimi ubraniami, z kosmetykami lub butami? Jakie przekleństwo ciąży na sopocianach, że mimo swojej zamożności nie mogą od tak, spacerkiem przejść do perfumerii na dworcu i wypróbować najnowszych perfum Chanel? Albo przymierzyć butów choćby... marki ECCO, a na koniec kupić sukienki w COSie i kieliszków w ZARA Home?
W jednym z najbogatszych miast w Polsce szczytem marzeń mieszkańców i licznych turystów wydaje się być dworcowy Rossman z promocją jedzenia dla kota. Co stoi jednak na przeszkodzie żeby obok Rossmana na dworcu znalazł się elegancka perfumeria choćby Douglas albo jakieś l'Occitane czy choćby Body Shop? Jeśli z jakiegoś powodu otwarcie sklepów na "dworcu" jest nieopłacalne to po było budować taką dużą galerię?
Czasem warto podejrzeć co piszą ludzie na temat Sopotu na forach dyskusyjnych. I tak na Forum Gazety Wyborczej, z maja 2008 roku (wpis stary ale brzmi niezwykle aktualnie) czytamy: "Sopot się odwiedza, a nie mieszka i to nie miasto, a na monciak się ludzie kierują nigdzie więcej. Chcesz mieszkać, wybierasz Gdynię lub Gdańsk. W Sopocie nie ma sklepów, nie ma centrów handlowych (...) nie ma nic do życia na co dzień. Miasto ma być miastem turystycznym i dla turystów, i w tym celu właśnie zmierza. Dlatego właśnie powstają hotele co kawałek i drogie bajecznie apartamenty."
Nie chcemy w Sopocie wielkich centrów handlowych, ale za starą poczciwą Almą łza się w oku kręci... I jednak nie wszyscy jesteśmy turystami, tylko my mieszkańcy tu jeszcze ciągle żyjemy... Zresztą turyści też może chcieliby wstąpić do atrakcyjnego sklepu.
Małgorzata Tarasiewicz
- 07/09/2018 19:23 - Teraz Mieszkańcy?
- 06/09/2018 07:31 - W Sopocie powstaną kolejne miejsca przyjazne… żulom?
- 01/09/2018 07:15 - Sopocki faraon zastał kurort zabytkowy, a zostawił betonowy
- 24/08/2018 21:54 - Zemsta za podpis
- 02/08/2018 17:59 - Nowa tożsamość Sopotu?
- 22/07/2018 08:17 - Nielegalny parking w Sopocie rozpoczyna działalność
- 20/07/2018 18:35 - W Sopocie jak w Dubaju? Jakubiak odpowiada Skwierawskiemu
- 10/07/2018 17:14 - Gruby portfel Karnowskiego - krocie z lotniska
- 06/07/2018 17:36 - Co knuje Karnowski? Zarząd SKT ujawnia obłudę prezydenta...
- 04/07/2018 08:29 - Budżet Obywatelski czy urzędniczy?