Miała być przeprowadzka i włączenie do Centrum Traumatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na ulicy Powstańców Warszawskich. W nowej placówce pacjenci mieli mieć zapewnione świetne możliwości leczenia, a lekarze dobre warunki pracy. Niestety po trzech miesiącach od naszego ostatniego tekstu w sprawie przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku warunki tam panujące są nadal złe.
O sytuacji przychodni Skórno-Wenerologicznej w Gdańsku, która, mimo protestów pracowników, została przeniesiona na ulicę Powstańców Warszawskich i miała zostać włączona do Pomorskiego Centrum Traumatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, pisaliśmy trzy miesiące temu. Mimo upływu czasu placówka, już po przeniesieniu, nie została włączona do Centrum, a w nowej siedzibie wciąż funkcjonuje w prowizorycznych warunkach.
- Od trzech miesięcy kiedy ostatnio rozmawialiśmy o warunkach naszej pracy nic nie zmieniło się na lepsze - twierdzi Jolanta Orłowska, reprezentująca pracowników przychodni.
To zresztą jedyna wypowiedź jaką pracownicy przychodni chcą udzielić oficjalnie. Jak mówią w rozmowie z nami – są pod stałą kontrolą i obserwacją nowych władz placówki, boją się o swoją pracę. Sytuacja przychodni i ludzi tutaj pracujących jest w ciągłym zawieszeniu.
- Zostaliśmy przeniesieni do Centrum Traumatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, ale mimo wcześniejszych planów Urzędu Marszałkowskiego cały czas jesteśmy jednostką odrębną nie wcieloną w jego struktury – twierdzi jedna z pracownic przychodni.
Warunki w jakich przyjmowani są pacjenci i pracuje przychodnia pozostawiają wiele do życzenia. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze – odmalowane korytarze, czyste podłogi, ale wystarczy, gdy przyjrzeć się w jakich warunkach są przyjmowani pacjenci to włos jeży się na głowie.
Siedzą sobie na kolanach
Jak poinformowali nas pracownicy, w budynku przy ul. Powstańców Warszawskich, przychodnia otrzymała tylko trzy gabinety na wyłączność i dwa, które dzieli z dzieli z innymi poradniami przychodni przyszpitalnej Centrum Traumatologii.
- Praktycznie siedzimy sobie na kolanach. Nasi lekarze muszą opuszczać te gabinety, które są niby przeznaczone na naszą działalność, ale są wykorzystywane do przyjmowania pacjentów przychodni przyszpitalnej Centrum Traumatologii. Ponieważ nie mamy wystarczającej liczby lokali lekarze przyjmują na zmianę w gabinecie zabiegowym. Kiedy lekarz przyjmuje pacjenta pielęgniarki wychodzą na korytarz. Staramy dzielić się dostępnymi pomieszczeniami, które są zresztą małe, ale tak nie da się pracować – mówią rozżaleni pracownicy, podkreślając przy tym, że na obecne warunki skarżą się również pacjenci.
Mimo braku pomieszczeń kontrakt z NFZ jest realizowany i to wbrew trudnościom lokalowym – do jego całkowitej realizacji brakuje placówce naprawdę niewiele.
- Gdyby była dostateczna liczba gabinetów dostępnych tylko dla naszych potrzeb, byłyby nawet nadlimity w wyrabianym kontrakcie tak, jak to było przed całym zamieszaniem wokół naszego przeniesienia – tłumaczą pracownicy.
Nowi pracownicy zamiast poprawy warunków
Tymczasem nowy zarząd przychodni, zamiast obiecywanej poprawy warunków, zatrudnia dodatkowo pracowników Centrum Traumatologii na umowę zlecenie.
- Aktualny dyrektor przychodni Skórno-Wenerologicznej, zamiast zająć się faktycznymi problemami przychodni, zatrudnił dodatkowo dwóch dermatologów z Centrum Traumatologii. Z wypracowanych przez przychodnie nadwyżek pieniężnych finansowane są badania zlecane przez nowych lekarzy. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie przyjmowali oni tam swoich pacjentów z przychodni przyszpitalnej. Nasza placówka jest tylko obciążana kosztami – mówi jedna z pracownic przychodni.
Nowe władze, z kierującym przychodnią Zbigniewem Krzywosińskim, kolejnym następcą zdymisjonowanej dyrektor Ewy Zarazińskiej i jednocześnie zastępcą dyrektora ds. medycznych, Pomorskiego Centrum Traumatologii, do tej pory nie doprowadziły do wcielenia przychodni w struktury Centrum. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że przeszkodą jest raport Sanepidu, w którym warunki sanitarno-epidemiologiczne panujące w nowej siedzibie przychodni zostały uznane za niewystarczające. Według tych informacji pomieszczenia w których funkcjonuje placówka są tylko tymczasowo dopuszczone do pracy.
Pracownicy, mają żal do władz samorządowych, że nie pozwoliły im zostać w budynku na ulicy Długiej. W ich opinii nikt nie chciał słuchać ich sugestii dotyczących nowej lokalizacji i gdyby nie było tak gwałtownych przenosin wnioskowanych nieustająco przez marszałka Czarnobaja, to jak oceniają zgodnie pracownicy, można było by znaleźć bardziej korzystną lokalizację lub w najgorszym wypadku odpowiednio przygotować pomieszczenia Centrum Traumatologii.
- Gnieździmy się tutaj w trudnych warunkach, a kamienica na Długiej stoi pusta. Dlaczego władze tak naciskały na nasze przenosiny na ul Powstańców Warszawskich, jeżeli nie ma tutaj warunków na funkcjonowanie przychodni? Apelujemy do władz wojewódzkich i marszałka Struka, aby jeszcze raz przemyśleli decyzję o włączeniu przychodni w struktury Centrum Traumatologii i pozwoleniu nam na remont budynku, który stoi pusty, a byłby odpowiedni dla działalności naszej placówki – mówią zgodnie pracownicy przychodni.
Tomasz Wrzask
Jacek Wierciński
Fot. Maciej Kostun
Inne artykuły związane z:
- 23/12/2010 18:57 - Kazimierz Janiak, prezes SKEF: Kryzys odczuwają wszystkie rodziny
- 23/12/2010 16:57 - Budżet Gdańska wśród ostrych sporów - czeka nas 365 milionów deficytu
- 22/12/2010 20:59 - Chińska wycieczka syna premiera Donalda Tuska za publiczne pieniądze - czy mamy "słońce Szanghaju"?
- 22/12/2010 13:50 - Mandat za nieodśnieżony chodnik?
- 21/12/2010 22:26 - Nie będziemy mieli gdzie się leczyć?
- 17/12/2010 19:31 - Pozbywamy się Lotosu?
- 14/12/2010 14:54 - Kontenery socjalne w Gdańsku?
- 13/12/2010 15:06 - Kupcy walczą o Gildię
- 12/12/2010 14:58 - Blogerzy o wolności
- 10/12/2010 21:23 - Pieniądze a nie merytoryka