Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami Rada Miasta Gdańska przyjęła budżet na 2011 rok. Nie obyło się to jednak bez ostrych sporów między radnymi PO i opozycji. W przyszłym roku wydatki miasta osiągną poziom 2 mld 670 mln zł, a dochody 2 mld 305 mln zł. Wraz z budżetem na ostatnim w tym roku posiedzeniu rady, przegłosowano również Wieloletnią Prognozę Finansową Gdańska na lata 2011-2037.
Przed procedowaniem budżetu radni zajęli się oświadczeniami w sprawie sytuacji trójmiejskich oddziałów kardiologii, a także sytuacji politycznej na Białorusi po wyborach.
Do ostrej scysji doszło już w trakcie przemowy klubowej przewodniczącego klubu Prawa i Sprawiedliwości Wiesława Kamińskiego. Jej powodem było przerwanie wypowiedzi radnego PiS-u przez przewodniczącego Rady Bogdana Oleszka, z powodu przekroczenia przez niego limitu 10 min.
- Jeżeli taka jest wola przewodniczącego, to mogę już skończyć – powiedział schodząc z mównicy Kamiński.
Do riposty doszło w trakcie prezentacji budżetu i wieloletniej prognozy finansowej przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Po pewnym czasie radni PiS-u zaczęli wołać w stronę prezydenta „krócej”. To rozsierdziło Adamowicza, który nie żałował ostrych słów pod adresem radnych opozycji.
- Jeżeli się panom nie podoba, to mogą panowie wyjść na piwo. Jeżeli nie interesują was sprawy miasta, to dlaczego kandydowaliście do Rady? Prezydent nie ma normowanego czasu na wystąpienie. Mogę mówić nawet 5 godzin, jeżeli będę chciał – grzmiał zdenerwowany prezydent Adamowicz.
Wróżenie z fusów
Zaraz po tym incydencie Bogdan Oleszek zwołał konwent, aby przybliżyć radnym treść regulaminu. Kolejne spory miały już jednak charakter bardzo merytoryczny.
Przed dyskusją nad budżetem radni zajęli się Wieloletnią Prognozę Finansową Gdańska na lata 2011-2037. Wiesław Kamiński wytknął, że pomysł robienia planów inwestycyjnych ponad 2013 rok jest „wróżeniem z fusów”, natomiast radna SLD Jolanta Banach wskazała na niebezpiecznie wysoki poziom wydatków w 2013 roku, kiedy deficyt budżetowy może się zbliżyć do górnej granicy 60% całego budżetu.
- Życie z wysokimi wskaźnikami zadłużenia jest możliwe. Da się to robić bez radykalnych cięć w wydatkach bieżących. To sprawdza się w większych samorządach jak Kraków i Poznań. My zamierzamy zbliżyć się do granicy tylko w jednym roku. Nie jesteśmy zadowoleni z tego stanu, ale nie powinniśmy robić z tej sytuacji dramatu – odpowiadał prezydent Adamowicz.
Wieloletnią Prognoza Finansowa Gdańska na lata 2011-2037 przeszła głosami Platformy Obywatelskiej, przy sprzeciwie radnych opozycji. Po głosowaniu radni zajęli się budżetem na rok 2011.
365 milionów deficytu
Według złożonego projektu wydatki w budżecie Gdańska będą wynosiły 2 mld 670 mln zł, a dochody 2 mld 305 mln zł. Deficyt budżetowy zamknie się więc kwotą 365 mln złotych. Według przedstawiającego go prezydenta Adamowicza, jego głównym założeniem będzie kontynuacja rozpoczętych inwestycji, a więc jego stricte proinwestycyjny charakter. Jako dowód przytoczył wskaźnik nakładów na inwestycję, który według ustaleń ma wynieść aż 38 proc. całego budżetu Gdańska.
Ze zdaniem prezydenta nie zgodziła się radna SLD Jolanta Banach, która wytknęła w nim skupienie się miasta na kilku wielkich inwestycjach, a zupełne zapomnienie o bieżących wydatkach.
- W obecnym budżecie znalazło się 130 mln złotych na wielkie inwestycje, takie jak Ergo Arena, ECS, czy PGE Arena, a brakuję środków na remont mieszkań komunalnych, na nowe przedszkola, czy nawet na utrzymanie chodników, o czym się obecnie bardzo często przekonujemy. Miasto jest przeinwestowane, a nie ma pieniędzy na wydatki bieżące – podkreśliła radna Banach.
Krytycznie do struktury budżetu odniósł się również wiceprzewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Koralewski, który wytknął w nim brak środków na remont mostu Żółtego.
- Jak można nazwać ten budżet proinwestycyjnym, jeżeli od kilku lat nie ma w nim pieniędzy na remont Mostu Żółtego? W skali roku mieszkańcy Gdańska tracą z tego tytułu 15 mln złotych na paliwo, stojąc z tego powodu w korkach. To tyle ile potrzeba na remont mostu – przekonywał radny Koralewski.
Ostatecznie budżet przeszedł w głosowaniu głosami Radnych PO, opozycja głosowała przeciw. Najdroższe inwestycje w nadchodzącym budżecie to m.in. Trasa Słowackiego i Sucharskiego - 301 mln złotych, ECS – 40 mln złotych, czy stadion PGE Arena - 20 mln zł. Ogółem na inwestycje miasto planuje wydać prawie 0,5 mld złotych, 122 mln na zabezpieczenia przeciwpowodziowe, a 40 mln na rewitalizację Letnicy i Dolnego Miasta.
Tomasz Wrzask
Inne artykuły związane z:
- 03/01/2011 18:42 - Nie było wojny służb
- 29/12/2010 12:45 - Prokuratura i CBA wchodzą do Teatru Miniatura
- 28/12/2010 17:52 - GIK interweniuje – jest przejście na ul. Kalinowej
- 24/12/2010 13:01 - Czy urzędnicy komentują w sieci zamiast pracować?
- 23/12/2010 18:57 - Kazimierz Janiak, prezes SKEF: Kryzys odczuwają wszystkie rodziny
- 22/12/2010 20:59 - Chińska wycieczka syna premiera Donalda Tuska za publiczne pieniądze - czy mamy "słońce Szanghaju"?
- 22/12/2010 13:50 - Mandat za nieodśnieżony chodnik?
- 21/12/2010 22:26 - Nie będziemy mieli gdzie się leczyć?
- 17/12/2010 20:33 - Przychodnia w zawieszeniu
- 17/12/2010 19:31 - Pozbywamy się Lotosu?