Przez ostatnie miesiące polska polityka w poważnym stopniu żyła realizacją wizji polityków Platformy i Koalicji Obywatelskiej przejęcia władzy po upadającym PiS-e oraz „tonącej” Zjednoczonej Prawicy. Im bardziej się przywódcy pierwszej (obecnie chyba już drugiej) pod względem osób, które by chciały na nich głosować, partii politycznej nakręcali owym scenariuszem tym bardziej sen zdawał się stawać jawą. Problem polegał jednak na tym, że część komentatorów politycznych (nawet tych bliskich POKO) od początku dostrzegała absurdalność tego planu z prostego powodu. Oprócz Hołowni i Konfederacji tak naprawdę na przyśpieszonych wyborach nikomu nie zależało. Sama Koalicja Obywatelska choć miała atawistyczne pragnienie graniczące z obłędem powrotu do władzy to jednak pod żadnym względem nie była na to przygotowana. Oprócz rytualnych obelg i pogróżek wysyłanych od 2015 roku w stronę ugrupowania rządzącego nic nowego nie byli w stanie wymyślić. Chociaż może… Na końcu drogi pojawił się iście szatański plan wysadzenia ZP ze stołka i zajęcia jego miejsca. Nie wiem kto wymyślił te koncepcje, ponieważ świadczy ona bardzo źle o autorze, ale jeszcze gorzej o tych, którzy zaczęli ją realizować. A w tej sytuacji można już mówić o zbiorowej głupocie politycznej wspartej silnym infantylizmem.
Ale do rzeczy. Otóż strategia ostatecznego „odsunięcia PiS-u od władzy” wiązała się z ratyfikacją umowy z Unią Europejska o Funduszu Odbudowy na podstawie, której mamy otrzymać w ciągu najbliższych 7 lat ok. 770 mld zł na rozwój Polski. Pieniądze z tych dotacji (mniej więcej połowa w formie grantów, a druga to pożyczka) w ramach tzw. Krajowego Planu Odbudowy będą inwestowane w odporność i konkurencyjność gospodarki m.in. – 18,6 mld zł; zieloną energię i zmniejszenie energochłonności – 28,6 mld zł; transformację cyfrową – 13,7 mld zł; tzw. dostępność i jakość ochrony zdrowia – 19,2 mld zł; tzw. zieloną i inteligentną mobilność – 27,4 mld zł. I tu najtężsi stratedzy z PO (sami ochrzcili się już dawno dumnym mianem wybitnych Europejczyków) wpadli na pomysł, żeby nie brać tej kasy, blokując ratyfikację w Sejmie. Ponieważ w samej Zjednoczonej Prawicy panuje rozdźwięk co do wejścia w Fundusz Odbudowy (Solidarna Polska uważa to za zagrożenie suwerenności i danie szerokich możliwości szantażu polskiego rządu przez instytucje unijne w związku z tym będzie głosować przeciw), to wystarczy podnieść rękę jak posłowie z SP i sprawa Funduszu Odbudowy runie niczym domek z kart. A wtedy peowska propaganda oskarży rząd o nieudolność w sprawie załatwiania unijnych pieniędzy i obecna władza upadnie poprzez rozpad koalicji w konsekwencji kłótni pomiędzy chcącym ratyfikacji PiS-em i przeciwną jej Solidarną Polską. Taki był plan. Tylko zapomniano w nim o jednym. Nawet gdyby „platformersom” wraz z SP udało się odrzucić ratyfikacje rząd ZP wcale nie musiałby się rozpaść. Mimo sporów trzej panowie z „prawej strony” dogadali się w niedzielę, a Lewica ani myślała grać pod batutą POKO. Przecież motywy zablokowania funduszu pomocowego przez polityków Koalicji Obywatelskiej są dla polskiej „lewej strony” nie za bardzo zrozumiałe. Maja głosować jak „ziobrzyści”, którzy boją się UE, choć w rzeczywistości Czarzasty et consortes popiera ją całym sercem. Ale i tu machiawelizm „platformersów” nie znalazł granic. Jeszcze całkiem niedawno przywódca Platformy Borys Budka twierdził, że jeśli PiS zawali negocjacje z Unią w kwestii funduszy pomocowych, to trzeba będzie ich nazwać po imieniu zdrajcami, bo każdy kto chce Polakom zabrać te unijne pieniądze dopuszcza się zdrady. Niepomny swoich słów, licząc na sklerozę własnego elektoratu, Borys Budka mówi dziś: „Zablokujemy Polsce te 770 mld złotych, ale w zamian za to pojawi się szansa na obalenie rządu PiS”.
Czy ktoś to zrozumie? Bo ja mimo najlepszych chęci mam z tym poważny kłopot. Od lat komentuje politykę i z czymś tak absurdalnym jak ostatnia zagrywka PO jeszcze się nie spotkałem. Tam nic się kupy nie trzyma i poza potężna kłótnią w łonie opozycji nic z tego dobrego dla nich nie wyniknie. A ciepły oddech Szymona Hołowni PO już od dawna powinna czuć na swoich plecach. Widać Pan Bóg bardzo chciał pokarać polityków POKO, bo im rozum odebrał. A było nie „skręcać” w lewo.
Andrzej R. Potocki
- 13/05/2021 18:33 - Akapit wydawcy: (PO)lityka chaosu - co niszczy PO
- 13/05/2021 13:09 - Posterunek Straszyn: PO pod skrzydła Hołowni
- 13/05/2021 13:07 - Hot dogi a sprawa polska, czyli ilu Napoleonów jest w opozycji
- 08/05/2021 13:48 - 200 lecie śmierci Cesarza Francuzów czyli Napoleon I a sprawa gdańska
- 08/05/2021 13:38 - Czy czeka nas pierwsza próba sił w sprawie warunkowego mechanizmu praworządności?
- 29/04/2021 10:53 - Słowo po niedzieli: Dość mam obrażania Policji
- 29/04/2021 10:39 - Jak posłanka Lewicy chce dyskryminować kobiety
- 26/04/2021 08:34 - Prof. Piotr CZAUDERNA: Czas zarazy - lekcja czwarta: ochrona zdrowia
- 22/04/2021 11:16 - Akapit wydawcy: Metojkowie znad Motławy
- 22/04/2021 11:09 - Szkolne osoby LGBT - płeć zamiast matury...