Dawno minęły już czasy gdy euro-wybory cieszyły się stosunkowo małym wzięciem na tle elekcji sejmowych czy samorządowych.
Teraz każde wybory są najważniejsze. Każdej próbie wyborczej przypisuje się rangę szansy na przełom.
Dla PiS jest to oczywiście szansa na kolejne zajęcie pierwszego miejsca, a może i na największą delegację w Brukseli spośród polskich ugrupowań.
Platforma z kolei marzy o wyprzedzeniu PiS-u choćby paroma dziesiątymi procenta aby ogłosić, że „populistyczny upiór” został już przebity osinowym kołkiem demokracji.
Różne emocje wiążą się też z układem list wyborczych. W wypadku ugrupowania Donalda Tuska „jedynki” platformerskie bardzo przewidywalne. Oczywiście największa pulę zajmują herosi odbijania instytucji państwowych z rąk PiS-u w ostatnich sześciu miesiącach. To oczywiście miejsca dla Bartłomieja Sienkiewicza w nagrodę za zdobycie TVP, dla Borysa Budki, dla Marcina Kierwińskiego czy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tutaj raczej niespodzianek nie będzie – karny elektorat „silnych razem” wybierze głównie jedynki ustalone przez wielkiego Donalda.
O wiele mniej oczywiste jest to w wypadku Prawa i Sprawiedliwości. Na pomorskim podwórku przekonamy się czy Jarosław Sellin zdoła przeskoczyć Annę Fotygę, która otrzymała pierwsze miejsce na liście. W Warszawie wybory są testem dla Tobiasza Bocheńskiego. PiS może liczyć w stolicy tylko na jeden mandat a listę otwiera Małgorzata Gosiewska aÂÂ tuż za nią jest Tobiasz Bocheński. Jeśli młody kandydat chce myśleć o kandydaturze prezydenckiej – a takie są jego ambicje – to musi przeskoczyć panią Małgorzatę. Czy to mu się uda? Ciekawa rywalizacja zarysowała się w połączonym okręgu łączącym Podlasie z Warmią i Mazurami. Tam na pierwszej pozycji jest Maciej Wąsik, ale kandydujący z dwójki Jan Karski robi wszystko co się da aby wyprzedzić bohatera niedawnych perypetii więziennych. Ciekawa sytuacja jest na Mazowszu, gdzie PiS może ale nie musi zdobyć dwa mandaty. Na pierwszej pozycji startuje Adam Bielan, tuż za nim jest gdańszczanin Jacek Kurski, trzecia jest bardzo popularna na mazowieckiej prowincji Maria Koc, a tuż za nią jest Jacek Ozdoba – jeden z zagończyków Suwerennej Polski.
Dla Jacka Kurskiego zdobycie drugiego miejsca to polityczne „być albo nie być”. Jeżeli się dostanie do Europarlamentu to znając tego weterana politycznych walk będzie aspirował do pozycji kogoś w czołówce PiS. Ale jeśli wyprzedzi go Maria Koc lub Jacek Ozdoba to ciężki będzie powrót do życia po epopei prezesowania na Woronicza. I wreszcie województwo łódzkie, gdzie na pierwszej pozycji jest Witold Waszczykowski a depcze mu po piętach z drugiej pozycji Joanna Lichocka. Wszystkie te polityczne układanki, nie zmieniają faktu że PiS i PO według sondaży otrzymują prawie taką samą liczbę głosów. Tyle że jak głosiła niegdyś reklama Żywca - „prawie robi wielką różnicę”.
Piotr Semka
- 17/06/2024 16:43 - "Solidarność" – taka mała niepodległość
- 13/06/2024 14:46 - Akapit wydawcy: Klimat demokracji
- 13/06/2024 14:42 - Posterunek Straszyn: Najpoważniejsza przyczyna przegranej w wyborach do PE
- 06/06/2024 16:27 - Latarką w półmrok: Widmo zmiany nad Europą...
- 06/06/2024 16:24 - Posterunek Straszyn: Przedwyborczy bełkot Tuska
- 06/06/2024 16:14 - Polityczne regalia Prezydenta
- 03/06/2024 09:24 - Pamiętny dzień 4 czerwca...
- 25/05/2024 18:33 - Tysiąc idiotyzmów i nakrętki
- 25/05/2024 18:27 - Posterunek Straszyn: Poznamy po owocach
- 25/05/2024 18:21 - Nie dajmy się wpuścić w tę obrzydliwą do szpiku kości, hejterską zagrywkę