Gdański bigos: Sala BHP nie jest dla każdego

Nie jestem pewny czy Szymon Hołownia chciał się chwalić przed czasem tym, że NSZZ „Solidarność” zgodziła się mu wynająć salę na inauguracje jego kampanii prezydenckiej 7 grudnia br.

Myślę, że wolał zaskoczyć tym wszystkich gdy już do czysto partyjnej fety by doszło.

Nie udało się. W piątek 29 listopada pochwalił się sukcesem swego szefa na antenie Radia Gdańsk - Szymon Redlin - przewodniczący Polski 2050 na Pomorzu.

Informacja ta zbulwersowała wielu uczestników ruchu „Solidarności”, szczególnie w Trójmieście. W wydanym oświadczeniu jedenastu uczestników ruchu „Solidarności” z lat 80. zaprotestowało przeciw gorszącej sytuacji.

Oto na historycznej Sali gdzie podpisano Porozumienia Sierpniowe, które były upomnieniem się o rządy prawa - miałby występować marszałek, Sejmu, który złamał prawo akceptując zlekceważenie immunitetów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz ich zatrzymanie przez policję. A na dodatek polityk, który współprzewodzi koalicji, która przywraca wysokie emerytury byłym pracownikom komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.

Rozgłos, jaki sprawie nadały telewizje „W Polsce 24” i TV Republika podziałał trzeźwiąco na Piotra Dudę przewodniczącego NSZZ „Solidarność”, który nadzoruje Fundację Promocji Solidarności, która sprawuje nadzór nad historyczna salą.

Dobrze się stało, że Piotr Duda wyciągnął wnioski z fali oburzenia i wycofał się z transakcji z Hołownią.

Starzy weterani gdańskiej „Solidarności” gotowi byli osobiście zablokować liderowi Polski 2050 wejście do tak szacownego miejsca. Czy jednak trzeba było aż składać tak radykalne zapowiedzi aby uświadomić Piotrowi Dudzie konsekwencje „umawiania się" z marszałkiem sejmu?

To dobrze, że NSZZ Solidarność sprawuje nadzór nad salą BHP. Ale zobowiązuje to jednocześnie do sporej odpowiedzialności. To nie komercyjny dom weselny, który można wynajmować każdego kto gotów jest zapłacić. To miejsce dla osób i wydarzeń godziwych i wyjątkowych. Niech ostatnie krótkie sprawi, że działacze NSZZ Solidarność potratują jako lekcję, z której warto wyciągnąć jak poważne wnioski.

Piotr Semka