Z KONTRY
To co powiedział prezes Kaczyński, że nikt mu nie wmówi, że czarne to czarne a białe to białe - nie jest takie bez sensu. Wystarczy trochę pobuszować wśród ludzi sportu by szybko dojść do podobnych konkluzji. Jedna z naszych ikon sportów zimowych - Wojciech Fortuna żąda dymisji trenera skoczków Łukasza Kruczka. Nie wiem czy słusznie, ale to właśnie Fortuna głośno forsował wybór Kruczka na szefa reprezentacji. Przypadek? Fortuna dziś także mówi, że jego szkoleniowcem marzeń jest Heinz Kuttin. W porządku. Zapomina dodać, że nie tak dawno temu publicznie mówił, że Kuttin to beznadziejny trener...
Właściciel warszawskiej Polonii Józef Wojciechowski ogłosił w poprzednim tygodniu, że odejdzie od dotychczasowej praktyki i trenera Bosa nie zwolni. Zgodnie z tym zapewnieniem w kilka dni później Holender rozstał się ze stanowiskiem. Tylko na marginesie tego dociekliwi dziennikarze wyliczyli, że po wypłatach uzgodnionych wynagrodzeń zwalnianym trenerom - 1 zdobyty punkt Polonii kosztował 1 milion złotych! Ale kto bogatemu zabroni?
O awanturach w gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego wie cała Polska. Ten żenujący spektakl na lata pozbawił wychodzącą z szarości gdańską uczelnię - dobrej przyszłości i rozwoju. Co gorsza hasło "ząb za ząb" nadal tam obowiązuje, a ludzie uchodzący za rozsądnych - w zacietrzewieniu, podpuszczani potracili resztki logicznego reagowania. Po obaleniu rektora Hucińskiego, ci którzy wcześniej narzekali na draństwa rządzącej dotąd ekipy - "wyrównują rachunki". Za sprzymierzeńca odwołanego rektora uznano Edwarda Szymczaka. Ten niekwestionowany w świecie autorytet w lekkiejatletyce i wychowawca wielu tyczkarzy miał w uczelni biurko. Nie miał etatu, ani pół etatu. Tylko biurko z krzesłem. Ultimatum o natychmiastowe opuszczenie biurka było reakcją na szeptaną informację, że był człowiekiem Hucińskiego... Od razu widać nowe porządki!
O tym pisaliśmy. - Upadek piłki ręcznej w Gdańsku to efekt słabości środowiska i braku zainteresowania władz. Od przyzwolenia na przeznaczenie hali Spójni na fitness po zaoranie hali Wybrzeża i nie znalezienie sponsorów.
Toteż nadzieją mogła napawać inicjatywa grupy ludzi by reaktywować w Gdańsku szczypiorniaka. Szczególnie, że wzięli się za to fajni ludzie: Wleklakowie, Walaskowie, Czoskowie. Niestety, już na starcie wychodzi znowu symbol polskiej prezydencji w Europie. Drużyna ma się nazywać Spójnia-Wybrzeże. To pomysł w stylu Miśka Koterskiego. Ciekawe jakby autorzy tej idei zareagowali na tego typu sportowe dziwolągi. Drużyna z Warszawy mogłaby się nazywać Legia-Polonia, z Łodzi ŁKS-Widzew, z Krakowa Wisła-Cracovia. A w Trójmieście? Jasne: Lechia-Arka! Tłumaczenie byłoby też jasne: tak chciał jeden ze sponsorów. Myślę, że pora już zadać tytułowe pytanie...
Jan Lindner
- 14/04/2011 20:02 - Albertowicz: Badanie prostaty
- 05/04/2011 16:08 - Albertowicz: O bandytach stadionowych
- 30/03/2011 10:02 - Albertowicz: O siekierze na meczu
- 24/03/2011 19:42 - Zdrowie w sklepie - konstytucja w koszu
- 22/03/2011 17:56 - O pijanych sportowcach
- 20/03/2011 17:23 - Nowy Port, Euro 2012, nierozwiązane problemy i deklaracje - Echa debaty w Nowym Porcie.
- 15/03/2011 18:02 - O porządnych kibicach
- 10/03/2011 22:27 - Jacek Pauli: Nowy klip dla Gdańska
- 08/03/2011 14:40 - Czy nie mamy za dużego?
- 04/03/2011 08:24 - O wstrętnych cyklistach