87 minuta meczu w Kownie. Praktycznie już jest pewne, że rezerwy piłkarskiego słabeusza jakim jest Litwa spiorą tyłki biało-czerwonym. Na tablicy wynik: 2:0 dla gospodarzy. Określenie "padlina" na jakość gry naszych pomazańców jest wyjątkowo pobłażliwa. Do tego już pół Europy trąbi o wyczynach w Kownie dziczy znad Wisły. I w takiej oto "wyjątkowej" atmosferze rozlega się wśród tumultu interweniującej policji "Jeszcze Polska nie zginęęęęła..."
Paranoja? Kabaret? Teatr nonsensu? Chochoł Wyspiańskiego? Odpowiedz jest prosta: wszystko to co doprowadziło do żenującego spektaklu sportowo-obyczajowego układa się w logiczny ciąg zdarzeń. To przecież od lat przy polskiej piłce nożnej kręci się gromada nazywająca się: prezesami, działaczami. Czy jest jeszcze ktoś w blisko 40-milionowym kraju kto nie słyszał o przekrętach, kupczeniu meczami, demoralizowaniu zawodników, rynsztoku na stadionach. Przecież ktoś za to wszystko odpowiada.
Ani medialne publikacje, ani sądowe wyroki, ani masowe przesłuchania we Wrocławiu futbolowej braci - tak na serio nic nie zmieniły. Bo grupa rządząca polskim futbolem chce dojechać do Euro 2012. Bo to jest ten wielki tort! I zielone światło. Do wszystkiego. Stąd brak działań kreatywnych przy pracy z budową reprezentacji. Stąd Smuda, który zdaniem środowiska "czyni cuda". Stąd brak walki z chamstwem stadionowym - bo za klubami stoją wpływowe postacie. Przykłady? Z ostatnich tygodni: zawieszenie za rozróby na Legii i odwieszenie. I przymykanie oka na gorszące praktyki na stadionie poznańskiego Lecha. Żeby było jasne. Obydwa skandale szeroko były opisywane w mediach. I co? I nic.
To, że prezes Lato kompromituje się podczas wyborów do międzynarodowych władz - to jego problem i wstyd. Bądź jego brak. Ale cała reszta - to już nie tylko jego problem. Przy dwuznacznej postawie resortu, który zasłania się niezależnością związku - wszystko toczy się jak w jakimś koszmarnym śnie. Bo niby wszyscy wszystko wiedzą, a nikt nie reaguje...
Czy jest ktoś w ośrodkach decyzyjnych kto myśli co będzie w polskim futbolu po Euro 2012. Bo te się odbędą. Wygląda na to, że panuje pomysł, że wystarczy ryknąć: "Jeszcze Polska..."
Jan Lindner
- 21/04/2011 16:09 - Albertowicz: Kosz przebije piłkę nożną?
- 20/04/2011 15:43 - Formela: Tusk w kocu Urbana
- 15/04/2011 08:52 - Dampc: Nie słucham Możdżera
- 14/04/2011 20:02 - Albertowicz: Badanie prostaty
- 05/04/2011 16:08 - Albertowicz: O bandytach stadionowych
- 30/03/2011 10:02 - Albertowicz: O siekierze na meczu
- 24/03/2011 19:42 - Zdrowie w sklepie - konstytucja w koszu
- 22/03/2011 17:56 - O pijanych sportowcach
- 20/03/2011 17:23 - Nowy Port, Euro 2012, nierozwiązane problemy i deklaracje - Echa debaty w Nowym Porcie.
- 15/03/2011 18:02 - O porządnych kibicach