Gdańska szczodrość nie ma granic.
Zupełnie jak 30 lat temu.
Po redakcjach, w tym redakcji Gazety Gdańskiej, krążył wtedy z torebką franków Daniel Graddeck, jakiś kierownik operacji zagranicznych Sauru.
Szczodrze obiecywał szczodrość.
Radni zaś, motywowani przez b. kierownika ogródków działkowych, a wtedy prezydenta Gdańska Franciszka Jamroża, pędzili co i rusz do Francji oglądać błyszczące krany z woda.
Strumień gdańskiej wody i gdańskich ścieków przekierowano na wolny rynek.
Wspomina radny Bogusław Gołąb, który jako jeden z czterech delegatów obywateli głosował przeciwko natarczywej promocji francuskiego łącznika z kranem gdańskim.
Nie dał rady.
"Na miejscu (we Francji - red.) zobaczyłem, że to nie są żadne techniczne nowinki. Te niby nowinki były po prostu ładnie oprawione w okładki.(...) Radni dali się ująć, kupić operatorowi(...) dali się uwieść blichtrowi zachodu, dali się złapać na haczyk ze szkodą dla Gdańska".
Tropiący afery "Digitalu", "Banpolu" czy "Vaxpolu" dzielni funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa - brylujący dziś tu i ówdzie w pomorskim biznesie lub służbach - przebrani pośpiesznie w demokratyczne fraki oficerów Urzędu Ochrony Państwa, szaleństwu temu przyglądali się z szacunkiem.
Zawarty na 30 lat kontrakt na sprzedaż wody dobiegnie końca swojej przydatności do spożycia 20 stycznia 2023 roku. Posiadająca 7,8 mln zł kapitału spółka Saur Neptun Gdańsk od tego dnia jest nikomu niepotrzebna.
Do ok. 100 mln złotych netto, które Francuzi zarobili sprzedając gdańską wodę gdańszczanom, Gdańsk dorzuca teraz 45 mln złotych. Płacić tyle za ladę, na której nie ma już towaru?
Bezcenne.
Emmanuel Regis Vivant, dyr. generalny SI może otwierać szampana. Gdański wspólnik zamiast likwidacji bezużytecznej spółki, wypłaca wspólnikowi premię za długoletnie pożycie.
Infantylna hojność?
Funkcjonariusze CBA, a może też dowcipni myśliciele z prokuratury apelacyjnej w Gdańsku, mają szansę zmyć plamę służb sprzed 30 lat.
Marek Formela
PS. Płacić rocznie 80 tys. złotych Izabeli Kuś i Iwonie Bierut z miejskiej administracji za trud posiedzeń nadzorczych a 50 tys. zł wiceprezesowi Jackowi Kielochowi za dystrybucję wody w mieście to dowód na to, że samorząd jest mniej opresyjny wobec obywateli gdańskich niż rząd polski, który za pensję Kielocha zatrudnia trzech ministrów.
- 07/10/2021 16:18 - Akapit wydawcy: Występ mleczarza z Bremy
- 30/09/2021 10:01 - Latarką w półmrok: Gdański goodwill
- 27/09/2021 07:59 - Ośmieszył własną teściową, a teraz odwraca kota ogonem. Kiepskie poczucie humoru Tuska
- 23/09/2021 17:07 - Akapit wydawcy: W niebo wzięci?
- 17/09/2021 17:33 - 17 września 1939. Mord na naszym państwie, lekcja nieodrobiona
- 14/09/2021 07:58 - Posterunek Straszyn: Ani kroku w tył!
- 09/09/2021 17:50 - Akapit wydawcy: Niemiecka lichwa - kto zabił pocztowców?
- 05/09/2021 15:28 - Słowo po niedzieli: Wszyscy popełnili błąd w polityce migracyjnej. Polska też
- 02/09/2021 18:26 - Ogniomistrz Piotrowski: Poddawałem Westerplatte
- 02/09/2021 18:08 - Posterunek Straszyn: Opozycja czyli przegrana na wszystkich frontach