Kontrola obywatelska nad spółkami z udziałem samorządu terytorialnego jest mocno ograniczona. Radnym pozostaje interpelacja. Spółki zasłaniają się tajemnicą handlową. Dotyczy to nawet szpitali, przekształconych w spółki z o.o.
Radni opozycyjni wobec władz samorządowych na Pomorzu biją na alarm. Niestety są świadomi własnej bezsilności. Ich mandat jest ograniczony.
– Samorząd województwa ma znaczące udziały w gdańskim lotnisku, bardzo ważnego dla naszego regionu. Radni nie mają jednak możliwości kontrolnych. Dotyczy to też innych spółek. Próbowałem np. skontrolować jedną ze spółek z udziałem samorządu w Słupsku. Odmówiono mi wstępu na posiedzenie rady nadzorczej. Nie ma sejmik możliwości kontroli bezpośredniej nad spółkami. To wynika z kodeksu spółek handlowych z 2000 roku. Kontrola jest przez rady nadzorcze, a na ich skład przemożny wpływ mają właściciele. Wywalczyłem specjalne posiedzenie Komisji Zdrowia Polityki społecznej i Rodziny, które ocenia szpitalne spółki i dokona analizy ich kondycji. Okres sprawozdawczości wydłużono do czerwca. Liczyłem, że w lipcu komisja dokona ich oceny za poprzedni rok. Jednak przewodniczący komisji zdecydował, że posiedzenie będzie we wrześniu i oceni wyniki za rok ubiegły – mówi Jerzy Barzowski, szef klubu radnych PiS w Sejmiku Województwa Pomorskiego.
Dane są nieubłagane. 1,7 mln osób korzystających z gdańskiego lotniska, 24 tysięcy operacji lotniczych to powrót do wyników z 2006 roku. W 2020 roku przychody ze sprzedaży Portu Lotniczego Gdańsk spadły r/d/r ze 198 mln zł do 83 mln zł. Spółka odnotowała 18 mln zł straty netto. Na pensje dla pracowników zamiast 25 mln zł przeznaczono 22 mln zł. Jednak wynagrodzenie prezesa nie uległo ograniczeniu.
– Prześledziłem oficjalne dane lotniska. Jest pandemia i jest dramat. Apetyty na zarobki powinny być więc ograniczone. Wiemy, że są tarcze, ale czy rząd i budżet państwa, ma wszystkim pomóc? Samorządy wobec własnych podmiotów też powinny się ukłonić. Przede wszystkim pochylić się nad sposobem prowadzenia inwestycji. My głębiej nie zajrzymy do dokumentów, jak tylko przez interpelacje, ewentualnie poprzez komisję rewizyjną. Nie mamy „wejścia” do spółek, takiego jak do jednostek i zakładów budżetowych. Możemy tylko „poszczypać” pytając, a odpowiedzi są okrągłe. Nikomu w nich krzywda się nie dzieje – mówi radny.
Sytuację finansową spółki Port Lotniczy Gdańsk pogarsza prawomocny wyrok gdańskiego sądu z powództwa syndyka masy upadłości Hydrobudowy SA, opiewający na 26,2 mln zł należności głównej. Werdykty sądów, nakazujące zaspokojenie roszczeń miejskich kontrahentów, każą zadać pytanie o jakość sprawowanych zarządów i o nadzór właścicielki sposobu wydatkowania pieniędzy. Kontrola obywatelska nad mieniem komunalnym i samorządowymi udziałami w spółkach jest iluzoryczna.
– Z punktu widzenia formalnego bezpośredni nadzór nad spółką z udziałami gminy Sopotu sprawuje prezydent poprzez swego przedstawiciela w radzie nadzorczej. Oddelegowany jest na lotnisko skarbnik naszego miasta. Radni mają ograniczony wpływ na kontrolę działań prezydenta w tym zakresie. Pozostaje nam interpelacja. Oczekiwałbym refleksji ze strony zarządu spółki, w kontekście strat wynikających z panującej pandemii. Jest też trudny czas, na który zarząd powinien pokazać jakąś wizję w jaki sposób straty zmniejszać. Jak długo port lotniczy będzie wychodził z kryzysu. Prezes portu lotniczego zarabia godziwie. To kolejny powód do refleksji, czy pensje powinny być tak wysokie. Na dodatek syndyk masy upadłościowej jednej ze spółek uzyskał korzystny dla siebie werdykt. Jest to sygnał, w kontekście prowadzonych inwestycji, iż czas ograniczenia działalności inwestycyjnej powinien sprzyjać rzetelnemu sprawdzaniu i przygotowaniu działań inwestycyjnych – mówi sopocki radny PiS Bartosz Łapiński.
Przypomnijmy, że Port Lotniczy Gdańsk sp. zo.o. została zawiązana w 1993 r. Od 2004 r. Port Lotniczy nosi imię prezydenta RP Lecha Wałęsy. Jak czytamy „zawiązanie spółki uczyniło z Portu firmę zorientowaną kapitałowo i nastawioną prorynkowo, która aktywnie zarządzą infrastrukturą lotniska stymulując jednocześnie rozwój otaczających ją terenów, i która sprawuje bezpośrednią kontrolę nad wydatkami i ponoszonymi kosztami”.ÂÂÂ Jej udziałowcami są Gmina Miasta Gdańska, Województwo Pomorskie, Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", Gmina Miasta Gdyni i Gmina Miasta Sopotu.
Pisaliśmy, że to nie był dobry rok dla gdańskiego lotniska. Wiadomo pandemia, ale był to kolejny dobry rok dla prezesa Portu Lotniczego i Tomasz Kloskowski zarobił w ub.r. 412 tys. zł. Rzeczniczka prasowa portu lotniczego, Agnieszka Michajłow, pytana w grudniu ub. roku o obniżkę kosztów zarządu w związku ze spadkiem przychodów wynikającym z covid 19, odpisała zgrabnie, że "prezes zarządu PLG sam zrezygnował z części należnego mu wynagrodzenia za rok 2020". Jaka to część wynagrodzenie? Czekamy na odpowiedź.
– Uzyskanie odpowiedzi na pytania radnych do zarządów spółek z udziałem samorządów jest podstawą transparentności. Osobiście nie składałem interpelacji w sprawie potu lotniczego. Ale na innych przykładach wiem, że w przypadku spółek, które nie czują się bezpośrednio związane właścicielsko z miastem Gdańskiem jest to utrudnione. To negatywnie wpływa na przejrzystość finansowania tych podmiotów. Tym bardziej, że wydatkowanie pieniędzy budzą wątpliwości. Nie jest z tym tak dobrze, jak z kondycją portfeli członków zarządów. Często dochodzą do nas informacje, że byli wykonawcy, a to prac budowlanych, a to remontów, powiązani z jednostkami gminy, ze spółkami miasta, uzyskują korzystne dla siebie wyroki sądowe w sporach z urzędem miasta. Powodują one konieczność płacenia. Wszyscy gdańszczanie zrzucają się na zapłatę, wraz z kosztami i odsetkami, bo ktoś nie dopełnił obowiązków – zauważa Przemysław Majewski, gdański radny i dodaje:
– Spółki z udziałem miasta mogą być przedmiotem kontroli radnych, jednak spotyka się ona najczęściej z problemami. Jako radny próbowałem uzyskać informację od spółki Arena Gdańsk Operator o zarobkach rzecznika prasowego i na temat wydatków na cele marketingowe, na promocję. Mimo starań i powołania się na odpowiednie przepisy nie udzielono mi odpowiedzi. Nie bo nie – dodaje radny Majewski i zapewnia, że z funkcji kontrolnych i z dociekliwości nie zrezygnuje.
ASG
- 26/08/2021 18:58 - Stanisław Fudakowski: Polska nie jest żerowiskiem, ma swoich obrońców
- 26/08/2021 16:38 - 0,5 mln zł dla prezesa lotniska?
- 24/08/2021 19:33 - Powiało historyczna grozą
- 23/08/2021 18:24 - Działacze PiS chcą odwołania Władysława Frasyniuka z Rady ECS
- 23/08/2021 08:20 - W najnowszym tygodniku „Sieci”: Paweł Kukiz zapewnia: Nie pęknę!
- 19/08/2021 20:12 - Tadeusz Cymański: Nie ma partii świętych i aniołów
- 17/08/2021 19:26 - Politycy PiS ujawniają kolejne nieprawidłowości w Gdańskich Nieruchomościach
- 16/08/2021 08:34 - W tygodniku „Sieci”: Kasa Tuska i żony
- 13/08/2021 18:32 - Broń strzelecka Wojska Polskiego w 1939 roku – niezwykłe zabytki prezentowane w ramach akcji „Wejście w historię”
- 13/08/2021 18:04 - Krzysztof Piekarski: Gowin - ptaszek oskubany