Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej planuje zwolnić kilkudziesięciu pracowników. Prezydent Adamowicz, przewodniczący Rady Nadzorczej GPEC, unika rozmowy na ten temat.
Trójmiejskie związki zawodowe nie ustają w obronie miejsc pracy dla osób zatrudnionych w sektorze produkcyjnym Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Rzecznik prasowy GPEC Grzegorz Blachowski planowane zwolnienia tłumaczy potrzebą usprawnienia działania zakładu, deklarując przy tym, że priorytetem firmy jest troska o klienta. Jednak przedstawiciele związków zawodowych przypominają, że tak drastyczne zmniejszenie liczby pracowników w kluczowych sektorach technicznych (eksploatacji i dyspozycji systemu) stanowi poważne zagrożenie dla systemu ciepłowniczego, a co za tym idzie zagraża także dobru osób korzystających z usług GPEC.
W 2003 r. Paweł Adamowicz sprzedał 83,66 % udziałów Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej niemieckiej spółce Stadtwerke Leipzig z Lipska, a siebie w imieniu Gdańska desygnował na przewodniczącego Rady Nadzorczej GPEC. Za tymi decyzjami miały iść przede wszystkim wymierne korzyści dla miasta i jego mieszkańców, nie zaś dla samego Adamowicza. Tymczasem mimo zapewnienia sobie dodatkowego dochodu w wysokości kilkudziesięciu tysięcy rocznie, prezydent Gdańska nie potrafi zająć stanowiska w sprawie tak palącej, jak zapowiadane przez GPEC zwolnienia około 60 ( z 300) pracowników.
Miał ku temu sposobność m.in. podczas czwartkowej sesji Rady Miasta. Przy okazji głosowania w sprawie absolutorium, radna SLD Jolanta Banach dwukrotnie podniosła kwestię grupowych zwolnień w GPEC. Prezydent Adamowicz odparł jednak, że zwolnienia nie mają nic wspólnego z absolutorium i na tym zakończył komentarz.
Banach zapowiedziała, że upomni się o zwalnianych ludzi. Zaniepokojenie planowanymi zbiorowymi zwolnieniami wyraził też zarząd gdańskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Przewodniczący SLD w Gdańsku, Marek Formela, podkreśla, że sytuacja w której urzędnicy zaangażowani w nadzór nad mieniem komunalnym pobierają za to dodatkowe wynagrodzenie a przy tym nie reagują na zagrożenie pozbawienia kilkudziesięciu osób miejsc pracy, jest patologiczna.
Szef gdańskiego Sojuszu domaga się wyjaśnień w kwestii zapowiadanej restrukturyzacji GPEC oraz zasiadania w radzie nadzorczej spółki byłego radnego Platformy Obywatelskiej a zarazem przewodniczącego Komisji Przetargowej Włodzimierza Machczyńskiego, mającego w radzie GPEC reprezentować nabywcę. Formela podkreśla, że jest to zachowanie haniebne z moralnego punktu widzenia i stanowi pogwałcenie wszelkich zasad etyki biznesu.
Przewodniczący gdańskiego SLD oczekuje, że Adamowicz, odpowiedzialny za niefortunną prywatyzację i jej społeczne konsekwencje, przyjmie zasadną krytykę i ustąpi ze stanowiska przewodniczącego rady nadzorczej GPEC, a wynagrodzenie uzyskane z tego tytułu w bieżącym roku przekaże na cele dobroczynne.
Aleksandra Bełdowicz
Inne artykuły związane z:
- 01/07/2012 20:57 - Gdańsk na trzy strony świata
- 01/07/2012 19:41 - Najlepsi gimnazjaliści woj. pomorskiego 2011/2012 - GALERIA
- 01/07/2012 19:31 - Manifestacja Animal Equality Polska - GALERIA
- 30/06/2012 11:10 - 1 lipca - Światowy dzień psa
- 30/06/2012 11:00 - Osowiada - piłka osiedlowo-polityczna
- 29/06/2012 15:49 - Nowe gdańskie łowiska na wyciągnięcie wędki!
- 29/06/2012 15:39 - Podziękowania dla gdańszczan
- 28/06/2012 21:19 - Prezydent z absolutorium za 2011 rok
- 28/06/2012 07:00 - Na wniosek SLD rewizja sponsoringu dla Niemców
- 27/06/2012 18:39 - Kto zarobił na Euro 2012 , czyli BIEG po kasę