Stosunkowo niedawno pisałem o Bogusławie Góreckim, malarzu marynistycznych klimatów. Dziś jednak kilka słów poświęcę Wojciechowi Góreckiemu, artyście noszącemu to samo nazwisko.
Bogusław Górecki, artysta starszego pokolenia, który przybył na Wybrzeże po studiach artystycznych w 1956 roku z Torunia. Jego malarstwo jeszcze dziś zachowuje odkrywczą świeżość. Jest jednym z twórców, którego sztukę w jego graficznych ujęciach można porównać do wileńskiej szkoły okresu międzywojennego. Uczestniczył w wykładach prof. Jerzego Hoppena, wykładowcy grafiki wywodzącego się z toruńskiej uczelni pochodzącego z Wilna. Szkoły, przedstawicieli której zaliczyć można do pionierów rodzącego się narodowego klimatu szkoły sztuki polskiej dwudziestolecia międzywojennego. Natomiast jego malarstwo olejne i akwarelowe z dzisiejszego punktu widzenia stanowi już nieco inny zapomniany zapis kolorystycznej twórczości lat 50. Twórczości, która w pewnym sensie była kontynuacją malarstwa paryskich studentów krakowskiej ASP.
Bogusław Górecki
Panowie nie mają wspólnych korzeni. Artystów dzieli co najmniej jedno pokolenie. Bogusław jako młodzieniec walczył w Powstaniu Warszawskim. Wojciech urodził się 15. lat po wojnie, w prezentowanej twórczości daleko są od siebie. Jednak jeden i drugi prezentują wysoki poziom wtajemniczenia artystycznego. Wojciech Górecki reprezentuje zupełnie inny styl malowania, mocno osadzony w tradycyjnej szkole „stanisławowskiej” twórczości, klasyki polskiego pejzażu opartego na mocno wysublimowanych umiejętnościach malarstwa plenerowego.
Bogusław Górecki, Nadmorskie sosny, akwarela, 1996
Wojciech Górecki przez lata nie zmienił swoich zapatrywań na sztukę, gdzie niekiedy głęboko z wielkim umiarem sięga po impresję. Jego prace charakteryzują się wielką przejrzystością, odległość tworzy za pomocą gęstej przestrzeni, która nadaje jego krajobrazowym dziełom wyjątkową wzniosłość. Ten trudny do określenia walor stanowi metafizyczny kunszt artysty, który wyraźnie odróżnia go od innych pejzażystów. Obrazy Góreckiego już trzykrotnie otrzymywały nagrody na „The Art Renewal Center w Stanach Zjednoczonych za przywracanie wysokich standardów sztuki malarskiej. Przypomnę tylko, że artysta ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku, ale jego malarstwo tak zresztą jak wielu innych prezentujących klasyczny styl malowania nie uzyskało uznania wśród decydentów akademickich.
Erazm Wojciech Felcyn, Wojciech Górecki
Gdański artysta jest także uznanym grafikiem. Swoją wiedzę czerpie z fascynacji pracami graficznymi Hugo Ulbricha. Wybitnego, niemieckiego artysty pochodzącego z Przerzeczyna Zdroju, położonego niedaleko Wałbrzycha. Jego uznane grafiki: Gdańska, Malborka, Wrocławia czy Rzymu należą do klasyki graficznych wedut.
Wojciech Górecki, Park w Oliwie, olej, 2022
Pomimo dzielącej różnicy wieku conajmniej jednego pokolenie obaj gdańscy artyści dodają wybrzeżowej sztuce niezwykłej wartości. Różnią się bardzo, ale są osobowościami, które przejdą do historii gdańskiego malarstwa, których dzieła nie zaginą w zalewie artystycznej miernoty. Mam wrażenie, że pokazywane będą na wystawach, o których będzie się mówiło, ale jeszcze dziś, przed nimi wiele wernisaży.
Stanisław Seyfried
- 22/10/2023 17:39 - 20 lat UTW w Sopocie
- 16/10/2023 07:25 - Odszedł prof. Jan Góra
- 09/10/2023 08:26 - Maryniści na sopockich kortach
- 24/09/2023 17:19 - Artystyczna wieś Sulęczyno
- 17/09/2023 17:43 - Akwaforta Paula Kreisela
- 31/08/2023 17:59 - Friedrich Eduard Meyerheim (1808, Gdańsk–1879, Berlin)
- 21/08/2023 15:53 - Wysokie notowania w Sopockim Domu Aukcyjnym
- 05/08/2023 14:12 - Kontynuator polskiej szkoły plakatu
- 30/07/2023 09:39 - Dzierzencki, czarodziej morskiego klimatu
- 17/07/2023 10:30 - Mieczysław Filipkiewicz nad morzem