Wśród grafików tworzących w Wolnym Mieście Gdańsku było wielu doskonałych artystów, jednak jeden z nich wyraźnie poziomem swoich prac przewyższał pozostałych. Był wielkim mistrzem grafiki gdańskiej. Mowa oczywiście o Bertholdzie Hellingracie (1877-1954).
Szerzej znanym dzięki albumowi i wystawie zorganizowanej w 2007 roku, w 130 rocznicę urodzin artysty. Autorem scenariusza i kuratorem pamiętnej wystawy zorganizowanej przez Muzea Historii Gdańska i Elbląga była Wioletta Pieńkowska-Kmiecik, katalog który wówczas przygotowała wraz z Izabelą Jastrzębską-Śledź do dziś pozostaje w Polsce podstawową pozycją przedstawiającą jego twórczość. Dlaczego wspominam tamtą wystawę? Dalej uważam, że Berthold Hellingrath jako gdański artysta jest niewystarczająco doceniony, a zasługuje na większą uwagę.
"Kościół św. Katarzyny", akwaforta
"Kościół św. Katarzyny", olej
Ostatnio jego twórczość przedstawiana była na dwóch zbiorowych wystawach. Tam właśnie doszedłem do takiego wniosku. Myślę o wystawie w elbląskiej „Galerii Zum”, zatytułowanej „Od Bertholda Hellingratha do Harrego Schultza”, oraz wystawie w Muzeum Sopotu, przedstawiającej gdańskich artystów drugiej połowy XIX i pierwszej połowy XX wieku, z kolekcji Andrzeja Walasa. Dobrze jednak, że po skomplikowanych historycznych zawirowaniach, powoli odkrywamy malarstwo Wolnego Miasta Gdańska i przedwojennego Elbląga. Tak czy inaczej, obie prezentacje cieszyły się wielką popularnością, a wielu odwiedzających gości zszokowanych było poziomem gdańsko-elbląskich twórców, z którymi w większości spotykali się po raz pierwszy.
Przypominając postać Bertholda Hellingratha trzeba wspomnieć przede wszystkim, że był wybitnym akwaforcistą, znanym wedutystą, autorem niezliczonej ilości rysunków, gwaszy, akwarel, akwafort, akwatint, litografii oraz obrazów olejnych. Urodził się w rodzinie elbląskiego krawca. Matka pochodziła z Królewca, a ojciec z Gryfic. W 1882 roku wraz z rodzicami przeprowadził się do Gdańska. Do Elbląga powrócił po 20 latach, powstało wówczas bardzo wiele ciekawych prac, jednak większość z nich zaginęła podczas działań wojennych. Prace dotyczące motywów elbląskich, są dziś wielką rzadkością.
"Bazylika Mariacka", olej
"Kościół św. Piotra i Pawła", akwarela
Pierwszymi nauczycielami małego Bertholda byli znani gdańscy malarze Wilhelm August Stryowski, Bernhard Sturmhöfel oraz berlińczyk Frido Badt. Wielką rolę w jego edukacji artystycznej odegrał inny gdański malarz Arthur Bendrat, późniejszy przyjaciel, który namówił go na studia w Królewskiej Szkole Rzemiosł w Dreźnie. Hellingrath studiował jeszcze w Monachium oraz ponownie w Dreźnie w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych u znanych malarzy, profesora Carla Bantzera i Gottharda Kühla. W tym czasie przyjaźnił się z innymi malarzami malującymi Gdańsk, Fritzem Pfuhle oraz Alfredem Scherresem. Z Fritzem Pfule odbył nawet, służbę wojskową w Cesarskiej Stoczni w Gdańsku. Artyści malowali widoki oraz pejzaże okolic Zatoki Gdańskiej. Obrazy służyły do wyposażania pomieszczeń okrętów marynarki wojennej. Wojna oraz ciężkie czasy, zmusiły artystę do szukania możliwości utrzymania, niedawno założonej rodziny. Sytuacja ta zmusiła Hellingratha do tworzenia popularnych i tanich wówczas grafik, malowania portretów oraz projektowania pocztówek, banknotów i znaczków Wolnego Miasta Gdańska.
W 1925 roku wraz z żoną opuścił Gdańsk przenosząc się do Hanoweru. Objął tam katedrę malarstwa akwarelowego, rysunku, aktu, następnie malarstwa architektonicznego. W 1928 roku został profesorem honorowym. Dalej wiele malował, jego twórczość malarska mocno nawiązywała do okresu drezdeńskiego gdzie otarł się o całą czołówkę niemieckiego ekspresjonizmu. Przypuszczam, że to hermetyczne środowisko malarzy niemieckich, pilnie strzegło swoich pozycji w sztuce europejskiej.
"Nowy Port", akwaforta
"Motława Zimą", akwarela
Twórczość Hellingratha przełomu lat 20 i 30, dwudziestego wieku specjalnie nie odbiegała poziomem artystycznym od ówczesnej ekspresji niemieckiej. Nie pomogła nawet znajomość z Maxem Pechsteinem i Erichem Heckelem. Przybysz ze wschodu i to grafik, wedutysta, parający się projektowaniem banknotów i znaczków nie miał szans dołączyć do tego środowiska. Jego malarstwo nie zostało zaakceptowane, do tego doszedł jeszcze okres nazistowskich rządów, który okazał się zabójczy dla jego kariery artystycznej. Pozbawiony został przez nowe władze przynależności do Związku Artystów Rzeszy. Pomimo pracy na Politechnice Hanowerskiej jeszcze do 1948 roku w zasadzie nie powrócił już do dawnej świetności. Po wypadku samochodowym do którego doszło w 1954 roku w wieku 77 lat zmarł w Hanowerze.
Berthold Hellingrath pozostawił w swoich pracach wyjątkowy sentymentalny obraz Gdańska z jego wąskimi uliczkami, starymi nabrzeżami, zaułkami, przepiękną architekturą Gdańska, którego już nie ma, zaginął w pożodze wojennej. Jego melancholijne, tworzące nastrój przemijania akwaforty, oglądane dziś po latach przywodzą na myśl nieliczne chwile w historii tego portowego miasta, kiedy życie płynęło tu w dostatku i dobrobycie. Decyzja o opuszczeniu w 1925 roku miasta była brzemienna w skutki, nie wiadomo dlaczego zupełnie zaprzestał wówczas pracy nad grafiką, która przecież była jego najsilniejszą stroną. Później powracając do tamtych chwil bardzo żałował podjętych decyzji.
Stanisław Seyfried (galeriaessey@wp.pl)
Galeria obrazów - Berthold Hellingrath
- 10/07/2013 17:51 - Gustav Breuning, Alf Bachmann, Theo Balzer i inni
- 03/07/2013 10:09 - Emilie Brzezinski – Drzewa Rodzinne
- 24/06/2013 18:49 - Z Paryża do Sopotu i co dalej?
- 19/06/2013 16:47 - Abstrakcja Ekspresyjna Marka Wróbla w Elblągu
- 14/06/2013 17:03 - „Pinie z Neapolu” J.C. Schultza już w Gdańsku
- 27/05/2013 15:18 - „Nad ciepłym morzem” - wystawa F.M. Wygrzywalskiego
- 17/05/2013 19:17 - Niedoszła kolekcja „Marienburga”
- 08/05/2013 09:45 - O gdańskich targach, cz. II
- 29/04/2013 12:39 - Ewa Bogucka Pudlis - „Spotkania”
- 22/04/2013 18:33 - Impresjonista z Kwidzyna