Berthold Hellingrath (1877-1954) portretował Gdańsk z indywidualną nutą swojego artystycznego widzenia, pozostawił po sobie nie tylko rzeczywisty obraz miasta początku XX wieku, ale także nastrój i jego czar.
Przed paru laty na łamach "Gazety Gdańskiej" pisałem o urodzonym w Elblągu artyście, którego losy związane były najpierw z Gdańskiem, a później z Hanowerem. Berthold Hellingrath połowę swojego artystycznego życia spędził w Gdańsku tworząc setki rysunków i akwafort nadmotławskiego grodu. Oddawał w nich klimat portowego miasta z wielką historią i wielokulturową tożsamością. W większości prac skupił się na olbrzymich wedutach z ich monumentalną architekturą i był kontynuatorem prac graficznych takich artystów jak: Jeremiasz Falck, Johann Carl Schultz czy Matthaeus Daisch.
W 2007 roku w 130. rocznicę urodzin artysty prezentowana była wystawa jego twórczości. Wystawa zorganizowana przez Muzeum Historii Gdańska i Muzeum Elbląga po raz pierwszy po wojnie w tak znakomity sposób zaprezentowała w Gdańsku tę niebanalną postać. Później jeszcze w nieistniejącej już dziś elbląskiej Galerii Zum prezentowane były jego rzadkie prace malarskie. Od paru lat kolekcjoner sztuki Andrzej Walas i niżej podpisany organizują ekspozycje zapomnianej gdańskiej twórczości, w których pojawia się postać artysty.
Berthold Hellingrath, Ulica Mariacka, litografia
Jego grafiki przed wojną dekorowały i wpisywały się w klimat wystroju mieszczańskich domów. Gdańska twórczość artysty ukazywała się w wielu popularnych wielonakładowych tekach grafik, których ceny były stosunkowo niskie i średnio zamożna rodzina mogła sobie na nie pozwolić.
Podczas kolejnej wystawy kolekcji starego gdańskiego malarstwa, która odbędzie się w kościele św. Jana również zobaczyć będziemy mogli jeden olejny obraz zatytułowany „Kościół św. Katarzyny”. Brak miejsca nie pozwolił na prezentację innych bardzo ciekawych dzieł artysty.
Berthold Hellingrath, Ulica Długa, litografia
Prezentacja wystawy „Gdańsk i okolice w malarstwie” rozpocznie się 6 sierpnia i potrwa miesiąc. Ekspozycji ok. 50 obrazów towarzyszyć będzie katalog z opisem ponad 70 artystów malujących miasto i okolice.
Niewątpliwie Berthold Hellingrath w Wolnym Mieście Gdańsku należał do ówczesnej czołówki artystycznej, wydał przynajmniej kilka tek graficznych z wizerunkami starego Gdańska i okolic. Jedna z takich tek wydana po pierwszej wojnie światowej znajduje się w kolekcji Andrzeja Walasa i prezentuje najbardziej znane widoki miasta. Może nie należy do tych najlepszych do których należą teki Johanna Carla Schultza, Leona Wyczółkowskiego czy Jana Kantego Gumowskiego, ale dość wiernie wpisuje się w gdański klimat. Jego widzenie miasta było nieco nowocześniejsze, rysunkom nadawał swój indywidualny tylko dla siebie rozpoznawalny styl, na ulicach pojawiają się przechodnie. Miasto żyje, staje się dzisiejsze, a jednocześnie monumentalne poprzez sylwety olbrzymich budowli. Hellingrath w sposób mistrzowski buduje nastrój, dzięki światłocieniom różnicuje nastrój, jego grafiki stają się ciekawsze. Wielkomiejski ruch sprawia że jesteśmy w centrum, ludzie załatwiają swoje sprawy, obok jeżdżą tramwaje, pojawiają się samochody, to wszystko odbywa się w obecności majestatycznej lecz surowej atmosfery gotyckich budowli.
Berthold Hellingrath, Wieża Więzienna, litografia
Czasami autor opuszcza miasto i prezentuje jego okolice, ale nie pozbawia się klimatu, buduje innego rodzaju atmosferę, sielskiego pozamiejskiego życia, powoli płynącej rzeki u ujścia do morza i rybaków na brzegu zatoki wyładowujących z łodzi swój połów, spokojnie bez pośpiechu z kobietami stojącymi przy brzegu, obserwującymi pracę mężów.
Berthold Hellingrath, Ulica Piwna, litografia
Artysta lekko i swobodnie oddaje mijający czas w pewnym komforcie życia, choć doskonale wiemy, że ówczesne życie było dość trudne. Kryzys gospodarczy dotknął również Gdańsk miasto bogate, teraz po pierwszej wojnie światowej również naznaczone biedą. W poszukiwaniu pracy także Hellingrath ogląda się za dodatkowymi zleceniami, projektuje banknoty i znaczki pocztowe, to wszystko jednak jest za mało i nie wystarcza. W końcu poddaje się i opuszcza Gdańsk, przyjmuje posadę wykładowcy na Politechnice w Hanowerze.
Berthold Hellingrath, Brzeźno, litografia
Urodzony w Elblągu artysta, prawdopodobnie tylko raz odwiedził swoje rodzinne miasto, ale w swoich pracach nie poświęcił mu wiele miejsca, raczej bardziej zafascynowała go żuławska kraina otaczająca Elbląg, te klimatyczne obrazy prezentował już w innych graficznych tekach. Natomiast jego gdańskie prace z wizerunkami miasta do dziś stanowią o jego wybitnym potencjale artystycznym.
Berthold Hellingrath, Dwór Artusa, litografia
Hellingrath uwiecznił miasto, którego już nie ma, Gdańsk, który zmiotła wojna, ale jego sentymentalne prace dają dużą dozę klimatu i atmosfery tamtego miejsca, miasta portowego otwartego na świat. Miasta w którym ludziom żyło się dostatnio, pomimo różnych zawirowań, aż do momentu, w który pojawiły się brunatne koszule i wszystko się zawaliło.
Stanisław Seyfried
Ilustracje pochodzą z prywatnego archiwum Andrzeja Walasa
- 18/08/2020 12:47 - Prof. Stanisław Baj laureatem nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego
- 09/08/2020 12:03 - Wystawa w kościele św. Jana
- 03/08/2020 15:32 - Nastrojowe malarstwo Rainholda Bahla
- 27/07/2020 09:31 - Gdańskie opowieści Reimescha
- 20/07/2020 12:45 - Malarz Tczewa i mostu
- 05/07/2020 15:10 - „Moja Wisła” Mirka Bruckiego
- 28/06/2020 12:47 - Eksperyment sopockiego Karaima
- 22/06/2020 09:34 - Antoni Kierpal – malarz polskiego Wybrzeża
- 15/06/2020 08:22 - Jan Kanty Gumowski - historyczna mowa kamieni
- 08/06/2020 16:09 - W poszukiwaniu gdańskiej tożsamości malarskiej