Podejrzewam, że pobiliśmy rekord świata w szybkości w procedowaniu ustaw w parlamencie. Średnia, to około 24 godziny na ustawę, od udostępnienia jej posłom. Sejm, przeistoczony został w fabrykę produkcji bubli prawnych i dewastacji państwa. „Fabryka” pracuje przeważnie na nocną zmianę.
Pokłosiem takiego szaleństwa, wynikającego z albo z ideologicznych przesłanek, lub z braku elementarnego przewidywania skutków takich działań, są takie potworki, jak np. ustawa uznająca de facto, że polskie sześciolatki, to dzieci specjalnej troski i nie nadają się do szkoły, tylko powinno się je w pampersach posyłać do przedszkola. Co oznacza taka ustawa? Zabraknie około kilkadziesiąt tysięcy miejsc w przedszkolach dla trzylatków, bo do przedszkoli będą nadal uczęszczały sześciolatki. Przykładowo, w dużym mieście jakim jest Łódź, rok temu było 600 wolnych miejsc w przedszkolach, obecnie zabraknie 3000 tysiące miejsc. W całej Polsce trzeba będzie zwolnić około 20 tysięcy nauczyli, w samej Warszawie 800. To są fakty, to są liczby, a nie polemika polityczna.
Budżet centralny zwalniając nauczycieli, zmniejszając subwencje zaoszczędzi 700 mln zł. Na sześciolatki w przedszkolu przypada 1,4 tys. zł, a na dziecko w szkole 5,3 tys. zł subwencji, Tym sposobem przejdziemy płynie do drugiej części. Rząd przywiązał się do hasła 500+ na dziecko. Na ten irracjonalny program potrzebne jest minimum 20 miliardów zł., więc te 700 mln kosztem kilkudziesięciu tysięcy rodzin, przyda się premier Szydło na to rozdawnictwo.
Pytanie tylko czy się przyda premier Szydło. Do akcji wszedł i to bardzo mocno, minister sprawiedliwości „Pan Zbyszek”. Ogłosił, że te 500 zł nie będzie w gotówce, tylko w bonach na pampersy, śpioszki i smoczki. To wejście w nie swoje kompetencje ministra sprawiedliwości, oznacza jedno, że „Pan Zbyszek” rozpoczął marsz do władzy absolutnej. Teraz należy oczekiwać, w następnych miesiącach, na wyprowadzkę naczelnika państwa Jarosława Kaczyńskiego do Sulejówka i dymisji, jeszcze w tym roku, premier Beaty Szydło. Tym to sposobem skończy się władza z tylnego siedzenia, a przejmie ją w swoje ręce ambitny „Pan Zbyszek”, który rozstawia po kątach komisarzy europejskich, czego pośrednim skutkiem jest wszczęcie, po raz pierwszy w historii UE, procedury wobec kraju członkowskiego, nadzorującej przestrzeganie praworządności.
Jednak najgroźniejszym efektem dwumiesięcznej władzy Jarosława Kaczyńskiego i jego pretorian, jest decyzja agencji Standard & Poor's o obniżeniu ratingu Polski z pozytywnego na negatywny (z A- do BBB+). Jeżeli nie nastąpi natychmiastowe opamiętanie ekipy rządowej, to skutkiem tej decyzji będzie nieuchronne podrożenie obsługi długu i w konsekwencji zapaść finansów publicznych. Takie są skutki gdy ideologia i fanatyzm dominują nad rozumiem.
Jerzy Borowczak
- 30/01/2016 09:30 - Storpedowana ewakuacja
- 29/01/2016 17:09 - Akapit wydawcy: "Gdańska" w zakamarkach
- 26/01/2016 12:30 - Okiem Borowczaka: Dosyć „igrzysk”
- 20/01/2016 19:54 - Sobolewski: Czarzasty czyli język lidera
- 19/01/2016 15:40 - Walicki: Stare zadania dla nowej lewicy
- 06/01/2016 13:06 - Budyń z sokiem malinowym: O wyższości napoleonka z Gdańska nad kremówką z Wadowic - rozważania pozaprawne
- 06/01/2016 13:04 - Okiem Borowczaka: Nowy rok – nowe wyzwania
- 13/12/2015 23:09 - Andrzej Różański: Stare problemy – nowa Historia
- 09/12/2015 18:01 - Latarką w półmrok: SLD jak kondukt we mgle
- 07/12/2015 07:20 - Franciszek Potulski: Krajobraz po wyborach