Napoleonka (można też mówić napoleonek) to takie ciastko złożone z dwóch płatków ciasta francuskiego przełożone – w wersji ekskluzywniejszej – kremem śmietanowym lub – w wersji tańszej – budyniem waniliowym. Wbrew oczywistemu skojarzeniu z cesarzem Bonapartem etymologia nazwy ciastka nie pochodzi od jego imienia, a od Neapolu, gdzie podobno to ciastko wynaleziono, lecz z czasem francuski przymiotnik „napolitain” przekręcono. W niektórych rejonach Polski – w Małopolsce zwłaszcza – funkcjonuje nazwa kremówka. I znowu: nie dlatego, że w Małopolsce sporządzane są te ciastka wyłącznie z bitej śmietany. Kremówkami nazywane są także te przekładane budyniem. Skąd pochodzą najsłynniejsze kremówki-napoleonki? Z Wadowic rzecz jasna, gdyż zajadał się nimi w młodości Karol Wojtyła, wspomniał o tym – już jako papież Jan Paweł II – podczas jednej z pielgrzymek do Polski i tym jednym wspomnieniem przeniósł kremówkę w obszar popkultury. I tutaj już – Drogi Czytelniku – zbliżamy do drugiej części rozważań. Bo co łączy Wadowice z Gdańskiem? Otóż niewielkie Wadowice z Małopolski (gdzie na napoleonka mówi się kremówka) łączy z tysiącletnim, hanzeatyckim, metropolitalnym Gdańskiem (gdzie na napoleonka mówi się napoleonek) pewne podobieństwa w osobach miejskich władców – w Wadowicach burmistrza, w Gdańsku prezydenta.
Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic jest doktorem prawa. Paweł Adamowicz jest co prawda zwykłym magistrem prawa, ale złożył pomyślnie egzamin radcowski. Klinowski był kilka lat wykładowcą na Uniwersytecie Jagiellońskim, Adamowicz ma za sobą epizod asystenta na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego (ale był przez jedną kadencję prorektorem uczelni). Łączy ich jeszcze i to, że obaj pomylili się przy wypełnianiu swoich oświadczeń majątkowych. Klinowski w latach 2010-2011 (był wówczas wadowickim radnym), Adamowicz w latach 2010-2012 (był wówczas już czwartą kadencję prezydentem Gdańska). Klinowski nie wpisał prywatnej pożyczki, Adamowicz mieszkania i paru innych drobiazgów. Klinowski twierdzi, że nie wpisał, bo nie wiedział, że należy. Adamowicz nie wpisał, bo się pomylił. (Swoją drogą – tu się pochwalę – jestem posiadaczem ok. 1000 oryginalnych płyt CD z muzyką rockową, jazzem, klasyką. Nigdy nie zdarzyło mi się kupić dubletu. Po prostu pamiętam wszystkie płyty jakie posiadam, pomimo, że mózg mam rozmiękczony alkoholem i nieskromnymi myślami. Gdybym posiadał zaledwie 7 takich płyt – pewnie mógłbym wymienić w prawidłowej kolejności wszystkie nazwy utworów, które zawierają, wraz z czasem ich trwania co do sekundy).
Wracając do bitej śmietany i budyniu. Prokuratura Rejonowa w Wadowicach postawiła Klinowskiemu zarzuty z odpowiednich paragrafów, które objęte są możliwością bezwzględnej odsiadki do lat trzech. Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu wniosła o warunkowe umorzenie śledztwa uznając winę Adamowicza, która zdaniem prokuratury jest bezsporna i uwarunkowała umorzenie dwuletnim okresem próby i wpłatą 40 tys. zł.
Czy wy w tej waszej Małopolsce dalej będziecie się upierać, aby te swoje napoleonki z budyniem nazywać kremówkami? Na Pomorzu napoleonek to napoleonek. Czy z budyniem, czy bez.
Waldemar Kuchanny
- 29/01/2016 17:09 - Akapit wydawcy: "Gdańska" w zakamarkach
- 26/01/2016 12:30 - Okiem Borowczaka: Dosyć „igrzysk”
- 20/01/2016 19:54 - Sobolewski: Czarzasty czyli język lidera
- 19/01/2016 15:40 - Walicki: Stare zadania dla nowej lewicy
- 19/01/2016 15:39 - Okiem Borowczaka: Ideologia vs rozum
- 06/01/2016 13:04 - Okiem Borowczaka: Nowy rok – nowe wyzwania
- 13/12/2015 23:09 - Andrzej Różański: Stare problemy – nowa Historia
- 09/12/2015 18:01 - Latarką w półmrok: SLD jak kondukt we mgle
- 07/12/2015 07:20 - Franciszek Potulski: Krajobraz po wyborach
- 07/12/2015 07:18 - Okiem Borowczaka: Demokracja a’la PiS