No to mamy w Polsce kolejną kompromitację. Nie udało się na czas ukończyć budowy Stadionu Narodowego w Warszawie. Ten piękny obiekt miał w niedzielę gościć piłkarzy Legii i Wisły, którzy mieli potykać się o Superpuchar Polski.
Mecz ten elektryzował kibiców obu ekip już od początku roku i szykowali się na niego nie tylko z powodu spodziewanego święta sportowego, ale także żeby zobaczyć nowy stadion. Nie obejrzą go jednak kibice, nie zagrają na nim piłkarze. Kolejny termin, w którym może nie odbyć się spotkanie to mecz Polska – Portugalia, choć znając włodarzy obiektu mogą oni nie zdążyć nawet do Euro.
Dlaczego jednak nie udało się „ukończyć” gotowego już ponoć obiektu? Oczywiście zawinili „kibole”. Nie dało się tych animali oddzielić od siebie zasiekami, polem minowym i plutonem czołgów. To był główny powód. W końcu dla „normalnych” ludzi impreza na Narodowym już się odbyła. Koncerty, zwiedzanie, zabawa przy wielkim mrozie. Na to policja i sanepid wyraziły zgodę. Nikt nie spodziewał się, że w tej rodzinnej atmosferze mógł zakamuflować się wróg publiczny – „kibol”. W końcu na koncertach w Polsce, szczególnie tych wielkich, nie zdarzają się żadne incydenty, nie ma agresji, a wszyscy się nawzajem kochają. Bajka? TAK. Nie jest to tajemnicą, że łatwiej „dostać w łeb” w piątkowy wieczór na „Monciaku”, niż pod stadionem Arki czy Lechii w dniu meczu.
Nikt tego aż tak głośno nie powie, ale to właśnie sprawa wielkiego zagrożenia, jakie na nasze barki ściągają źli „kibole” jest podstawą dla odwołania meczu na największym i najnowocześniejszym stadionie w Polsce. Mecz reprezentacji najpewniej na tym obiekcie odbędzie się, tam nie będzie „problemów z komunikacją”, „zagrożenia epidemiologicznego”, gdyż okaże się po wielu badaniach sanepidu, że w trawie, której teraz nie zdążono zbadać, nie ma wirusa Ebola, dżumy, cholery, ani owsików. Jednak nie zapominajmy, że na meczach reprezentacyjnych też zdarzają się zadymy (licząc ilość zadym na mecz, nawet częściej niż w lidze). Mieliśmy je min. na Śląskim w meczu Polska – Czechy, którego powtórka niedługo się powtórzy. Kolejne pytanie, czy Stadion Narodowy będzie bezpieczny, gdy spotkają się Polska i Rosja? A Anglia z Niemcami? Holandia z Grecją?! Fani z tych krajów (poza Polakami) robią najwięcej zadym w całym peletonie grającym na Euro. Oni będą mniej groźni od kibiców Legii i Wisły? Dajcie ludziom kochać futbol. Oddzielajcie w głowach fanatycznego kibica, który jeździ i zrywa gardło za swoją drużyną, od chuligana, który ustawia się z konkurencyjną ekipą w ciemnym lesie i robi to co kocha najbardziej – bije się.
Kończąc, chciałbym zaproponować organizatorowi SP, aby wykonał 3 egzemplarze tego trofeum. Jeden niech dostanie zarządca stadionu, drugi pani Prezydent Warszawy, a trzeci komendant główny policji. Za wygraną walkę z „kibolstwem”. Wygrali. Meczu nie będzie. Może uda się odwołać ligę.
- 25/02/2012 10:03 - Formela: Dworzanie i poddani
- 25/02/2012 10:00 - Albertowicz: Zamykając temat stadionu
- 20/02/2012 09:38 - Okiem Borowczaka: Warto być przyzwoitym
- 18/02/2012 19:41 - Formela: Z Furtokiem w składzie
- 18/02/2012 19:38 - Kanczak: Tu i teraz
- 09/02/2012 17:59 - Formela: Na emeryturę do Kapsztadu
- 04/02/2012 10:41 - Górski: Incitatus Minister Muchy
- 04/02/2012 10:21 - Formela: Naczelnik... i my
- 04/02/2012 10:19 - Albertowicz: Protesty przeciw ACTA, a „kibole”
- 31/01/2012 08:50 - Potulski: Likwidacja szkół i polityka