W zadufanym zaułku Polski, w otoczeniu faryzeuszy i interesariuszy, w rytmie własnych sentymentów.
W Gdańsku, w dzień marszu LGBT, w dzień równości.
Aleksandra Dulkiewicz z ochroniarzem, Piotr Grzelak z córką, Chabior samotnie, Czarzyńska-Jachim ze wstydem osobistym na grzbiecie.
I ich wspaniali goście skandujący...
"Je..ć PiS"
Rozmowy polsko-polskie o tolerancji z udziałem konsul Ins Wolff.
"Możemy wspólnie celebrować ten dzień"
"Je....ć PiS"
"Wierzę, że Gdańsk pokaże dzisiaj, że potrafimy siebie szanować, bo szacunek dla drugiego człowieka jest najważniejszy".
"Je..ć PiS".
"Celebrujemy wolność, równość, szacunek".
"Je..ć PiS".
"Mamy pełne prawo do wolności, do własnych wyborów, do demokracji, kiedy dzieje nam się krzywda".
"Je..ć PiS".
"Jesteśmy tu, bo po pierwsze przestrzegamy prawa, po drugie z powodu miłości"
"Je..ć PiS".
"Wolność, Solidarność, Demokracja, PRAWDA".
Z prawdą ostrożnie. Zwłaszcza w okolicach 1 września.
Ani słowa o Niemcach, nawet nazistach. Po prostu "w narracji" mówimy, że w Gdańsku rozpoczął się podział świata, podział Europy".
Bo po co drażnić Frau Wolf?
Że jej rodak, Herr Wedemann z V rewiru policyjnego obstawił stadion Gedanii gniazdami karabinów maszynowych, by wymordować polskich studentów z Bratniaka.
Że inny rodak, sturmbahnfuehrer dr Rudolf Troeger już w czerwcu 1939 roku miał listy Polaków wytypowanych do wymordowania, a zbrodnia pomorska to nie fikcja literacka?
Że polskich pocztowców mordowały oddziały paramilitarne i policja porządkowa, ochotnicy z Wolnego Miasta Gdańska, sąsiedzi i konfidenci Gestapo.
Że to czyn odrażający niemieckich zbirów, a nie żadnej armii, nawet tak poplamionej jak Wehrmacht, o której beztrosko gaworzy pani Dulkiewicz.
Że był taki major Sucharski, ale nie wiadomo gdzie i o co mu chodziło.
Będąc strażnikiem granicznym na Westerplatte poległ w złej sprawie? Od Zakrętu Pięciu Gwizdków szła bowiem do Polski kultura europejska?
Przemawiać tak 5 minut, to jakby pluć 5 minut polskim ofiarom w twarz.
Historii w Gdańsku nie da się frywolnie opakować w tramwaj z napisem "Danzig".
Pasażerowie z parady równości nie czuliby się w nim komfortowo.
Meblowanie historii pod współczesny rynek namiętności partyjnych to żenująca "narracja".
Marek Formela
PS. Urocze wywrzaski ze święta gdańskiej tolerancji przytaczamy, gdyż funkcjonariuszka miejskiej propagandy ominęła je w swojej rzewnej relacji. Jej szefowa zaś informowała Brukselę, że bez wolnych mediów nie ma wolności i demokracji.
- 05/09/2021 15:28 - Słowo po niedzieli: Wszyscy popełnili błąd w polityce migracyjnej. Polska też
- 02/09/2021 18:26 - Ogniomistrz Piotrowski: Poddawałem Westerplatte
- 02/09/2021 18:08 - Posterunek Straszyn: Opozycja czyli przegrana na wszystkich frontach
- 31/08/2021 15:48 - Słowo po niedzieli: Córko rybaka. Tu wstęp od dziś wzbroniony
- 27/08/2021 18:53 - Lans na granicy
- 19/08/2021 16:05 - Akapit wydawcy: Głód w gdańskiej willi
- 12/08/2021 16:36 - Akapit wydawcy: Donald Tusk - olimpijczyk z Brukseli
- 09/08/2021 10:57 - Słowo po niedzieli: Szaleńcy z ustami pełnymi frazesów
- 03/08/2021 17:08 - Posterunek Straszyn: Podano bursztyn w Gdańsku...
- 25/07/2021 14:59 - Cena suwerenności