Mając 40 lat nie warto popełniać politycznego samobójstwa.
Ze statystyk policyjnych wynika, że panny w tym wieku, inaczej niż konkubentki, potrafią zaatakować siebie skutecznie.
I często.
Przypadków takich doliczono się w jednym tylko roku ponad 1700, prawie 8 razy więcej niż w związkach nieformalnych.
I częściej niż młodzież do lat 24 z powodu reformy oświaty. Prób tych było niewiele -choć o każdą za dużo - trochę ponad 100. W 3 przypadkach impulsem była ciąża niepożądana, a tylko w 30 w całym kraju problemy szkolne.
W l. 2012-2014 odsetek samobójstw ludzi do 24 roku życia wzrósł o 1,7 - z 1271 przypadków do 2213, a samobójstw ogółem o 1,5 - z 4177 do 6165.
Polską nie rządził wtedy Jarosław Kaczyński, ani nawet Kazimierz Marcinkiewicz, SLD było w opozycji, którą doktor Kopacz pomiatała w sejmie uznając, że lewicowy pacjent nie ma szans na przeżycie.
Polska była wtedy zieloną wyspą pod rządami Donalda Tuska, Pomorzem zarządzała partia obywatelska, a Gdańsk cieszył się materialnym dostatkiem. Jego gospodarz, wspólnie z radnymi PO, w tym radną Aleksandrą Dulkiewicz, hurtem zgłaszał szkoły do likwidacji. Czyżby ten rodzaj represji przynosił ulgę podenerwowanym młodzianom i ich opiekunom?
Niekoniecznie.
W tym właśnie czasie można było się dowiedzieć, że Pomorze - a nikt wtedy jeszcze nie przeczuwał, że nadejdzie minister Zalewska i trzeba będzie bronic Westerplatte przed agresją rządu polskiego chciwego kilku działek położonych przy pięknej, piaszczystej plaży - jest podatne szczególnie na urazy psychiatryczne. Na 100 tys. mieszkańców, cieszących się z sąsiedztwa minister Hall i marszałka Borusewicza, przypadało 4,3 tys. chorych, o 20 proc. więcej niż przeciętnie w Polsce.
Najmniej zaś samobójstw odnotowano na Podlasiu, gdzie nikt nie miał za sąsiada wyżej wymienionych. Za to Dolny Śląsk, matecznik Schetyny i Małopolska, rewir Róży Thun, w liczbach egzekucji własnych przodowały.
Czyni to wykład prezydent Dulkiewicz o odpowiedzialności rządu za samobójcze efekty reformy edukacji w Gdańsku wyłącznie emocjonalnym pustosłowiem, kłopotliwym dla partyjnego zaplecza ze względu na jego niedorzeczność. Pogłębia za to wrażenie, że prezydent zbyt płytkie odebrała wykształcenie, by podołać rozmiarowi spraw jej powierzonych.
Według WHO, przyczyny samobójstw mają charakter wielowymiarowy, prócz chorób psychicznych wskazuje się izolację społeczną, niski status socjologiczno-ekonomiczny, dysfunkcje rodzinne. Na I polskim kongresie suicydologicznym w Łodzi nikt też nie wskazał ani ministra Handke, ani minister Zalewskiej jako bezpośrednich inspiratorów osobistej autodestrukcji, choć przywoływano na przykład zawód miłosny.
Aleksandra Dulkiewicz musi uważać teraz szczególnie, bo samobójstwa polityczne są sierotami.
Marek Formela
- 26/07/2019 12:31 - I co? I nic.
- 26/07/2019 12:27 - Antoni Szymański: Wyboista droga 21 tez samorządu lokalnego
- 19/07/2019 12:09 - Niepełnosprawny w Sopocie
- 18/07/2019 19:11 - Akapit wydawcy: Pomadka Pomaskiej
- 12/07/2019 13:14 - Stanowcze NIE dla kastracji Karnowskiego
- 05/07/2019 15:16 - Betonowe błonia w Sopocie
- 04/07/2019 17:20 - Akapit wydawcy: Tort tortów - za 6048 zł
- 03/07/2019 13:19 - Śmierć gen. Sikorskiego. Czy ona nas nauczy polityki?
- 02/07/2019 16:28 - Dwa marzenia Roswity Stern z Sopotu
- 27/06/2019 18:30 - Włosy Karnowskiego