Akapit wydawcy: Gadki gminne

Odnotujmy bez zdziwienia.

Bo rzecz dzieje się w Gdańsku.

Od 30 września 2009 firmę Amber Gold Komisja Nadzoru Finansowego umieściła na liście ostrzeżeń publicznych.

W grudniu 2011 w I Urzędzie Skarbowym w Gdańsku powstaje w umyśle i na papierze wniosek o kontrolę w Amber Gold.

W lutym nad sprawą pochyla się Violetta Gorecka, naczelnik urzędu.

Jest notatka.

Z niej zaś wynika, że o kontrolę Amber Gold naczelnik Gorecka wnioskuje do Urzędu Kontroli Skarbowej.

Wniosek ten dojrzewa w umyśle i na papierze do czerwca 2012.

Nie przedawnia się przecież przez 4 miesiące.

W tym czasie Gryzelda i Filip, gibony z gdańskiego zoo, dostają od małżonków P. 1,5 mln złotych, dominikanie, których guru gdańskiego patrycjatu wybrał życie leminga z kobietą, 475 tysięcy złotych, jakieś fanty pozyskuje Fundacja Gdańska, którą zarządza Cezary Windorbski, a prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, opowiada red. Wojciechowskiej ile się nałaził, naprosił, nadzwonił, żeby wesprzeć produkcję filmu o Wałęsie.

Wszystko to mogłoby się nie wydarzyć, lub wydarzyć inaczej, gdyby namysł Violetty Goreckiej, bratowej Jarosława Goreckiego, wiceprzewodniczącego rady miasta, wiernego druha wędrówki politycznej Pawła Adamowicza, trwał krócej.

Wszelkie podobieństwa i skojarzenia są jednak wykluczone, gdyż naczelnik oświadczyła, że nie znała żadnego polityka. Poza jednym, którego nieprzeciętną zamożność na urzędzie musiała co roku na podstawie zeznań weryfikować.

Podatnik ten mimo wielu dostępnych mu mieszkań wybrał adres śródmiejski.

Z wygody i sentymentu.

Marek Formela