Główny właściciel Stoczni Gdańsk SA, ukraińska spółka Gdańsk Shipyard Groupa, najpóźniej do 30 listopada ma przedstawić nowy i miarodajny biznesplan - poinformował o tym Rafał Baniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa goszczący 7 listopada w Gdańsku na posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego (WKDS).
Zwołane zostało ono z inicjatywy wojewody pomorskiego Ryszarda Stachurskiego i było poświęcone omówieniu aktualnej sytuacji Stoczni Gdańsk SA. W spotkaniu tym nie uczestniczyli przedstawiciele zarządu stoczni, większościowego właściciela oraz stoczniowych związków zawodowych, mimo wystosowanych stosownych zaproszeń. Do Gdańska przyjechali zaś przedstawiciele m.in. resortów pracy i polityki społecznej oraz gospodarki, a także liczni reprezentanci trójmiejskich zakładów branży okrętowej.
Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa Rafał Baniak (zdjęcie powyżej) powiedział również, że nie ma sensu, aby upadła Stocznia Gdańska, chociaż na tle innych stoczni jest ona nierentowna. 75 proc. akcji spółki należy do kontrolowanej przez Sergieja Tarutę spółki Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Udziałowcy mimo podejmowanych prób od kilku miesięcy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie sposobu poprawy sytuacji finansowej tego zakładu. Ukraiński udziałowiec Sergiej Taruta miesiąc temu sygnalizował, że dla odzyskania rentowności stoczni potrzeba 180 mln zł, przy czym on może wyłożyć jedynie 80 mln zł.
Z kolei Wojciech Dąbrowski, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu SA poinformował, że stocznia została już dokapitalizowana kwotą 40 mln zł i otrzymała pod zastaw pożyczkę w wysokości 103 mln zł. Ukraiński udziałowiec miał odkupić akcje do końca 2012 roku, lecz tego nie uczynił i termin ten wydłużono do końca 2013 roku. Propozycja solidnego dokapitalizowania stoczni owszem wchodzi w rachubę, ale według reguł narzuconych przez Unię Europejską jest to możliwe dopiero w 2019 roku, tj. minimum po 10 latach od dekapitalizacji dokonanej w 2009 roku.
Agencja nie może się doprosić opublikowania aktualnego sprawozdania finansowego z działalności stoczni. Szkoda, że podczas obrad WKDS nie było żadnego przedstawiciela zarządu stoczni, to by odpowiedział na pytania dlaczego na przykład wykazuje się ujemny wynik finansowy o wysokości aż minus 150 mln zł oraz o posiadaniu 80 mln zł na koncie bankowym? Dąbrowski stwierdził, że nie można zdjąć zajęcia hipoteki ze stoczniowego majątku, tj. terenów Wydziału K-1 i malarni ponieważ nie została spłacona udzielona stoczni pożyczka. Agencja owszem chce zwiększyć swoje zaangażowanie w Stocznię Gdańską, ale jej dalszy los zależy od akcjonariuszy. W Polsce jest jeszcze wolna przestrzeń dla produkcji stoczniowej i SG może nadal produkować morskie wieże wiatrowe, w czym się ostatnio wyspecjalizowała.
Spora rozbieżność powstała w dwóch wypowiedziach dotyczących zamówień na budowę statków. Jerzy Majchrzak, dyrektor Departamentu Innowacji i Przemysłu w Ministerstwie Gospodarki stwierdził, że aż 90 proc. zamówień spoczywa w stoczniach Korei i Chin. Zamówienia w stoczniach europejskich spadły poniżej 10 proc. i stąd ten kryzys w Stoczni Gdańskiej. Wziął się on też z tego, iż Unia Europejska pozbywała się przemysłu z kontynentu europejskiego. Gospodarkę potraktowano horyzontalnie, a nie z uwzględnieniem sektorowości, jak stwierdził Majchrzak.
Drugi głos Jerzego Czuczmana (zdjęcie powyżej), dyrektora Związku Pracodawców Forum Okrętowe, zaprzeczył temu co stwierdził przedmówca, bo według aktualnych danych, które można swobodnie znaleźć w Internecie, 43 proc. zamówień jest obecnie realizowanych w państwach europejskich. Zajmują też one trzecie miejsce, po Korei i Chinach, pod względem złożonych nowych zamówień na budowę statków.
Podczas briefingu prasowego prezes ARP, Wojciech Dąbrowski powiedział, że jeśli do 30 listopada se strony stoczni nie wpłynie nowy miarodajny biznesplan, to mimo to, nadal będzie się rozmawiać, chociaż trudno jest obecnie określić możliwe do realizacji scenariusze. Dąbrowski stwierdził również, że z analiz ARP, jak i wyspecjalizowanych firm doradczych wynika, iż przedstawiony wcześniej stoczniowy plan zawiera nierealność pewnych założeń, co do osiąganych marż, co do tempa wprowadzania nowej produkcji oraz zapotrzebowania na kapitał obrotowy.
Władze Stoczni Gdańsk w piśmie skierowanym do wojewody Stachurskiego wyjaśniły, że „ani strona związkowa, ani pracodawca nie wnioskowały do Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego o podjęcie tematyki związanej z obecną sytuacją w Stoczni Gdańsk"...
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 11/11/2013 16:36 - Parada Niepodległości w Gdańsku - GALERIA
- 11/11/2013 15:35 - Wystawa prasy podziemnej w Dniu Niepodległości
- 11/11/2013 12:28 - Budowa PKM porównywalna do powojennej budowy SKM
- 11/11/2013 12:20 - Najlepsze modernizacje na Pomorzu
- 09/11/2013 14:46 - Dość lekceważenia społeczeństwa. Idziemy po ciebie Donaldzie – wielotysięczna związkowa manifestacja w Gdańsku - GALERIA
- 08/11/2013 13:30 - Fundusz Stypendialny MENTOR - pomoc dla zdolnych w trudnej sytuacji materialnej
- 07/11/2013 20:25 - Konferencja "Europa z widokiem na przyszłość"
- 07/11/2013 19:49 - Schreiber: Ludziom władzy wydaje się, że są możnowładcami, którzy błędnie sądzą, że rządzą nieomylnie
- 07/11/2013 19:38 - Konspiracja przy gdańskim kranie
- 07/11/2013 19:28 - Szewczak: Czy istnieje patriotyzm gospodarczy w dzisiejszej Polsce?