W tradycji polskiej zupa stanowi obiadowe preludium – w dwudaniowym obiedzie poniekąd pełni rolę przystawki. Jest mniej sycąca, niż drugie danie, ale mimo to zaspokaja głód. Nic w chłodniejsze dni nie rozgrzewa tak skutecznie jak talerz ciepłej zupy. „Gazeta Gdańska” postanowiła sprawdzić, czy w restauracjach Głównego Miasta w Gdańsku można zjeść dobrą zupę. W każdym z lokali zamówiliśmy żurek oraz drugą zupę z karty menu, na którą w danej chwili mieliśmy ochotę.
Pierwszym lokalem, który przetestowaliśmy pod kątem zup jest Cafe Bar Mon Balzac, który znajduje się przy ulicy Piwnej. Zamówiliśmy żurek staropolski oraz rosół królewski z domowymi kluseczkami. Żurek był pyszny i bardzo bogaty. W niezwykle smacznym wywarze pływała duża ilość białej i nieco mniej wędzonej kiełbasy, kawałki boczku, drobno pokrojone w słupki warzywa, kawałki jajka oraz grzyby. Zupa była świetnie przyprawiona i odpowiednio gęsta, a boczek i kiełbasa powodowały, że przez typową dla żurku kwaskowatość przebijał się przyjemny akcent wędzenia. Porcja była duża i można się było nią najeść. Rosół królewski również spełnił nasze oczekiwania. Był klarowny, odpowiednio słony, tłusty, ale nie zanadto, aromatyczny i miał apetyczny kolor. Czuć było zdecydowaną wołową nutę, a także smak kurczaka, którego kawałki pływały w bulionie. Domowe kluseczki okazały się kluskami lanymi. Były smaczne, ale się posklejały, co trochę utrudniło jedzenie, jednak doznania smakowe zrekompensowały tę drobną niedogodność. Za dwie solidne porcje pysznych zup zapłaciliśmy około 30 zł i naszym zdaniem były to dobrze wydane pieniądze.
Pisząc o Mon Balzac nie możemy się powstrzymać, by nie wspomnieć o innym daniu, które co prawda zupą nie jest, ale warto zwrócić na nie uwagę. Jest to carpaccio z podpiekanej piersi gęsiej przekładane jabłkiem, serwowane z orzechami włoskimi, rukolą i owocami (zwykle są to maliny), okraszone miodem i najprawdopodobniej emulsją z octu balsamicznego. Dodatkiem są grzanki z serem pleśniowym. Jest to pięknie skomponowane danie. Różnorodne smaki dopełniają się, a z każdym kęsem nasze kubki smakowe odkrywają nowe doznanie. Już sam zapach sprawia, że cieknie przysłowiowa ślinka. Carpaccio w Mon Balzac kosztuje 19 zł. Porcja jest niewielka, jak na przystawkę przystało, a cena wydaje się dość wysoka, ale naszym zdaniem danie jest warte swojej ceny.
Druga restauracja, w której testowaliśmy zupy, to Tawerna Dominikańska, mieszcząca się przy ulicy Targ Rybny nad samą Motławą. Jakiś czas temu o tym lokalu było dość głośno za sprawą pewnego popularnego, kulinarnego programu telewizyjnego. W Tawernie Dominikańskiej zamówiliśmy żurek oraz krem pomidorowo-marchwiowy z kluseczkami. Żurek w tym lokalu serwowany jest w chlebku, co wygląda efektownie. Pieczywo, w którym podano nam zupę było świeże. Żurek był bardzo smaczny, odpowiednio kwaśny i gęsty oraz dobrze doprawiony. Pływały w nim kawałki białej kiełbasy, boczku i jajka, a także cebula, drobno pokrojone warzywa oraz grzyby. Całość tworzyła naprawdę przyjemną i udaną kompozycję smakową. Po jakimś czasie chlebek, w którym podawana jest zupa, rozmięka wewnątrz i wówczas możemy łyżką odrywać kawałki pieczywa z dna i ścianek, co jeszcze wzbogaca zupę. Porcja zupy była solidna i sycąca. Bardzo smakował nam również fantastyczny krem pomidorowo-marchewkowy. Był lekko słodki, świetnie doprawiony i niesamowicie aromatyczny m.in. za sprawą bazylii. Czuć było zarówno pomidory, jak i marchewkę, z przewagą pierwszego składnika. Zupa-krem była lekka, ponieważ nie była za gęsta – miała idealną konsystencję. Danie cieszyło nie tylko kubki smakowe i nozdrza, ale także oczy, ponieważ krem miał piękny, intensywny kolor, który został przełamany zielenią świeżego listka bazylii. Dodatkiem do zupy były pyszne domowe kluseczki, które przypominały nieco kopytka. Zupa zniknęła z talerza natychmiast, a jej porcja była nieco mniejsza, niż żurku. Za dwie zupy w Tawernie Dominikańskiej zapłaciliśmy 35 zł.
Pyszny żurek w chlebku w Tawernie Dominikańskiej.
Kolejny lokal, w którym gościliśmy to Browar Piwna, który, jak nazwa wskazuje, znajduje się przy ulicy Piwnej. Zamówiliśmy tam żurek staropolski z białą kiełbasą i krem z brokułów z groszkiem ptysiowym. Żurek był smaczny, ale nieco uboższy, niż w poprzednich restauracjach. W zupie pływały kawałki białej kiełbasy, troszkę brakowało większej ilości dodatków. Niemniej jednak było to danie smaczne, odpowiednio kwaśne i dobrze doprawione. Ten żurek był tańszy, niż w poprzednich restauracjach, co może wyjaśniać kwestię mniejszej ilości składników w wywarze. Porcja była w sam raz. Krem z brokułów był bardzo dobry. Pomimo, że brokuły są raczej mdłym warzywem, zupa była świetnie przyprawiona. Jej konsystencja była odpowiednio gęsta, kolor lekko zielony. Smak brokułu został podbity i uwydatniony przyprawami. Zdawało się, że w zupie czuć nutkę śmietany. Porcja była odpowiednia. Za dwie zupy zapłaciliśmy 27 zł 80 gr.
Ostatnia restauracja, którą odwiedziliśmy w poszukiwaniu smacznych zup to restauracja Kresowa, która mieści się na ulicy Ogarnej. Zamówiliśmy żurek z białą kiełbasą i zupę armeńską. Żurek był poprawny i dość bogaty z białą kiełbasą, grzybami i warzywami, ale według nas łyżka śmietany, którą okraszono zupę, trochę zanadto zagłuszyła jej smak. Porcja była niewielka (180 g), o czym uprzedzono w menu. Zupa armeńska była dobra. Pływało w niej sporo dodatków m.in. kawałki wołowiny, papryki i innych warzyw. Była dobrze doprawiona, nieco pikantna. Wołowina intensyfikowała smak. Porcja zupy armeńskiej była nieco większa (220 g), niż żurku. Ceny w Kresowej są raczej wysokie. Za dwie dość małe porcje zupy zapłaciliśmy 39 zł.
Po naszym teście serdecznie polecamy zupy w Mon Balzac i Tawernie Dominikańskiej, gdyż są one "bogate", pyszne i sycące. Odwiedziny w tych miejscach sprawiły nam wiele kulinarnej radości. Zupy w Browarze Piwna i Restauracji Kresowa oceniamy jako dobre, choć drobne poprawki na pewno wyszłyby zupom w tych lokalach na dobre.
Karolina Rabiej
- 16/08/2016 12:29 - Od Żołnierzy Niezłomnych do „Solidarności”
- 16/08/2016 06:39 - Festiwal Energia Wolności – muzyczna celebracja 96 rocznicy „Cudu nad Wisłą”
- 13/08/2016 08:43 - LOT... starym Fokkerem do Warszawy
- 12/08/2016 20:39 - Dni Bremy w Gdańsku – 40 lat porozumienia
- 12/08/2016 19:32 - Marek Theus: Pozwólmy by rodziny były w niedzielę razem
- 12/08/2016 11:42 - Niższe zadłużenie, więcej gotówki - LOTOS podsumował półrocze 2016 roku
- 11/08/2016 18:16 - Grzegorz Ksepko: Celebrujmy zwycięstwa, nie porażki
- 11/08/2016 16:55 - Danuta Sikora: Czy marszałek poświęci Świlskiego?
- 11/08/2016 12:40 - Akcja CBA w gdańskim magistracie
- 11/08/2016 11:38 - Grupa Energa stabilnie w I półroczu 2016