Arka Gdynia nie wykorzystała dwumeczowego prowadzenia w półfinale Polskiej Ligi Koszykówki z Anwil Włocławek. Po dwóch wygranych w Gdyni, Arkowcy ulegli na wyjeździe również dwukrotnie. O tym która drużyna wejdzie do finału, zadecyduje piaty mecz.
"Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza pod dwóch wygranych starciach w Gdynia Arenie nie ustali meczu numer 3 w Hali Mistrzów i przegrali go (87:79). Gdynianie popełnili podobne błędy, co włocławianie w Gdyni, zagrali zbyt indywidualnie i mieli kłopoty z wykorzystywaniem otwartych pozycji punktowych. Wydaje się, że jeżeli Asseco wróci do swojej gry, zaprezentuje rozważną (przemyślaną) agresywność i monolit na parkiecie jako zespół, to będzie mogło pokonać gospodarzy podobnie, jak miało to miejsce w meczach numer 1 i 2 w Gdynia Arenie" - tak zapowiadali półfinałowe starcie numer 4 działacze Arki Gdynia z Anwilem Włocławek.
Pierwsze punkty wpadły na konto koszykarzy z Włocławka – za trzy rzucił Almeida. Powoli, ale skutecznie jednak rozkręcała się Arka, i m.in. dzięki punktom Bartłomieja Wołoszyna i Jamesa Florence’a zrobiło się 3:8. Otrzeźwiło to gospodarzy, którzy zbliżyli się do gdynian na wynik 8:10, a w połowie pierwszej kwarty na 11:12. Niedługo potem, po skutecznej akcji „za cztery” Simona wyrównali 22:22. I to Anwil wygrał tę część meczu 26:25.
W drugiej odsłonie do pracy wzięli się żółto-niebiescy. Po trzech minutach gry było 30:30, i od tej pory Arka systematycznie zdobywała prowadzenie, m.in. dzięki dobrej grze w obronie. Celnie też zawodnicy z Gdyni uderzali z dystansu – Joshua Bostic na 35:44, zaraz potem Florence za trzy i dwa i było 40:49. Przewagi nie oddali do połowy meczu, która zakończyła się wynikiem 42:52.
Przerwa nie wytrąciła gości spotkania z rytmu, a Florence robił niemal co chciał. Niebawem na tablicy widniał wynik 44:56. Wtedy ponownie nastąpiło przebudzenie „rottweilerów” - w połowie trzeciej kwarty zniwelowali przewagę rywali do wyniku 54:59. Minutę później był remis 59:59. Ostatecznie po tej części meczu Anwil prowadził 67:66.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się tak, jak zakończyła poprzednia – popisem Broussarda, który niemiłosiernie punktował Arkowców. Gospodarze szybko odskoczyli na 69:66, ale szybko wyrównał 69:69 Florence. Anwil ponownie jednak nabrał wiatru w żagle i zrobiło się 80:71. Był najwyższy czas, by gdynianie zaczęli grać swoje. I tak zrobili doganiając Włocławek na 84:83, ale na minutę przed końcem meczu zrobiło się 87:83. Dwa punkty zdobył Marcus Ginyard, ale Arka miała tylko 21 sekund, by odwrócić losy spotkania. To było zbyt mało… Anwil Włocławek wyrównał półfinałowy stan rywalizacji na 2:2.
raz
- 29/05/2019 15:21 - Grupa Lotos nagrodzona statuetką „Tempus optimum”
- 27/05/2019 19:21 - Żupiński trzeci w Brązowym Kasku, Zieliński piąty
- 26/05/2019 07:46 - Orzeł - Zdunek Wybrzeże LIVE: 47:43
- 25/05/2019 19:32 - Ostrze strzelanie w Gdyni
- 24/05/2019 13:03 - Piłkarska Przyszłość z LOTOSEM otwiera się na Południe
- 18/05/2019 18:50 - Bolesna porażka Arki na koniec sezonu
- 16/05/2019 17:57 - Przyjaciele Andrzeja na remis z Energą
- 13/05/2019 19:02 - Arka zapewniła sobie utrzymanie!
- 13/05/2019 06:33 - Rewelacyjny Florence i Arka w półfinale Energa Basket Ligi!
- 12/05/2019 15:55 - Błądzący gdańszczanie rozbici w Rybniku