W niedzielę, w Poznaniu, kibice będą mogli obejrzeć hit kolejki. O godz. 18 Lechia rozpocznie z Lechem bój o powiększenie przewagi nad resztą drużyn. Ale czy powrót ze stolicy Wielkopolski z jakimikolwiek punktami jest w tej chwili możliwy?
W lidze: Termalica, Piast, Pogoń. W Pucharze Polski: Pogoń. W tych wszystkich spotkaniach poznaniacy odprawiali rywali z kwitkiem w stosunku 3:0. Cztery mecze na wiosnę, dwanaście bramek strzelonych, zero straconych. Robi wrażenie. Tym bardziej, że te wygrane nie są przypadkowe. Trener Bjelica świetnie poustawiał piłkarskie klocki i jego zespół wygląda imponująco. Nawet jeśli pojawiają się momenty przestoju, to zawodnicy „Kolejorza” w odpowiednim momencie są w stanie ośmieszyć defensywę rywala. Wystarczy zobaczyć skróty wyżej wymienionych spotkań.
Co na to Lechia? Nie gra już dawno w pucharze, a w lidze na razie dwa zwycięstwa i remis. Nie prezentuje się jakoś fenomenalnie, ale potrafi wyjść zwycięsko nawet z meczów, w której jej nie idzie. Problem polega jednak na tym, że dzieje się to na własnym stadionie. Meczów wyjazdowych, które można zaliczyć do udanych pod kątem piłkarskim w tym sezonie było trzy – w Lubinie, w Gdyni i przy Kałuży w Krakowie. Reszta poniżej oczekiwań. Czasem wręcz katastrofalna. Jak zatem wygrać, albo chociaż wywieźć punkt z Bułgarskiej? Tym bardziej, o ile nas pamięć nie myli, lechiści ostatni raz wygrali tam w sezonie 1963/64.
Głównym pytaniem jednak pozostaje kiedy biało-zieloni faktycznie pojadą na wyjazd jako piłkarze, których znamy ze Stadionu Energa, a nie jako zagubione wkłady do koszulek. Jeśli myśli się o mistrzostwie, nie można prezentować tak nieustabilizowanej formy. Abstrahując od wyników i postawy na boisku, weźmy pod lupę Flavio Paixao. Najlepszy strzelec gdańszczan ma na koncie dziesięć trafień. Wszystkie na własnym boisku. A przecież poza nim też miał sporo okazji. Jego przykład idealnie pokazuje mankamenty Lechii – na innych stadionach często zapomina jak się gra.
Jeśli szybko się tego nie poprawi, weryfikacja może być bardzo bolesna. Zwłaszcza w grupie mistrzowskiej. Bo jeśli podopieczni trenera Nowaka rozpoczną w niej grę jako lider, to najtrudniejsze spotkania będą właśnie na wyjazdach. Z najmocniejszymi rywalami. Poprawę warto rozpocząć już w niedzielę. Będzie trudno, bo Lech jest w świetnej formie, a lechistom wypadł filar obrony, Mario Maloca, który musi pauzować za żółte kartki.
Poznaniacy jednak będą mniej zregenerowani, bo w środę grali półfinałowy mecz Pucharu Polski. Warto więc tutaj upatrywać swojej szansy. Zabiegać ich, postawić na skrzydła i szybkość Peszki, van Kessela czy Maka. Grać piłki za plecy obrońców. Ale też być szczególnie ostrożnym na tyłach.
Wydaje się, że znów na boisku pojawi się dwóch defensywnych pomocników – Borysiuk i Sławczew. W obronie pewnie nastąpi następująca roszada: Wojtkowiak zajmie miejsce jako stoper, a na prawej obronie pojawi się Paweł Stolarski. Takie ustawienie było by o tyle uzasadnione, że nominalny lewy obrońca, którym jest Wojtkowiak, mógł pomagać Stolarskiemu przy zatrzymaniu Szymona Pawłowskiego, motoru napędowego Lecha. Nie można także zapominać o pilnowaniu Dawida Kownackiego, który jest na dobrej drodze do osiągnięcia życiowej formy.
Jedno jest pewne – w Poznaniu trzeba pokazać sto procent swoich umiejętności. To jest ten mecz, ten moment, aby Lechia nareszcie odpaliła. Nie może być już półśrodków. Trzeba o prostu zagrać, a nie kalkulować. Jeśli obie drużyny zagrają na swoim poziomie, możemy być świadkami najlepszego meczu sezonu. Jednak wiadomo jak jest – hit czasem okazuje się kitem.
Lechia jednak, mając jasno nakreślone cele, jedzie odczarować stadion przy Bułgarskiej i zrobić kolejny, milowy krok ku upragnionemu mistrzostwu.
Patryk Gochniewski
- 05/03/2017 19:20 - MH Automatyka o jedną wygraną od utrzymania w PHL
- 05/03/2017 19:00 - Sędzia Marciniak dwunastym zawodnikiem Lecha - fatalne sędziowanie wpłynęło na hit ekstraklasy
- 05/03/2017 16:05 - Lotos Trefl nie sprostał Jastrzębskiemu Węglowi
- 05/03/2017 10:02 - Stanisław Szymański trenerem kadry polskich florecistów
- 05/03/2017 07:38 - Obronić swój lód
- 04/03/2017 21:13 - Bigos poprowadziła Stoczniowiec do finału
- 03/03/2017 21:50 - MH Automatyka wygrała mecz "przewag"
- 28/02/2017 20:11 - Arka jedną nogę w finale Pucharu Polski - wynik
- 28/02/2017 19:02 - Marcin Czugan: Rywalizacja, ale w duchu fair play
- 26/02/2017 21:57 - MH Automatyka przegrała drugi mecz play out