No i będziemy mieli drugą Japonię! Wieżowce z betonu i szkła już się nam budują, podobnie nowe doskonałe drogi i autostrady, a teraz jeszcze do kompletu nasze nieocenione koleje uruchomią suprebłyskawiczny pociąg, który z prędkością 350 kilometrów na godzinę, będzie łączył Gdańsk ze stolica i resztą kraju.
Informuje o tym dzisiejsze lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”: „Pod hasłem KDP (skrót od Kolej Dużej Prędkości) kryje się projekt budowy superszybkich linii kolejowych łączących najważniejsze polskie miasta. Planowana prędkość - co najmniej 350 km na godz., tyle, ile pędzi francuski TGV i japoński Shinkansen.
Dotychczas zakładano, że z tą prędkością pociągi pojadą po wybudowanej od podstaw trasie z Warszawy do Łodzi, i dalej do Poznania i Wrocławia z rozgałęzieniem w Kaliszu. Z racji kształtu trasy, projekt nazwano "Igrekiem". Obecnie trwa przetarg na studium wykonalności "Igreka", a sama budowa ma rozpocząć się w 2013 roku i zakończyć najpóźniej w 2020.”
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zachwycony. Oczami wyobraźni widzę ten przemykający za kryształowoczystym oknem pociągu industrialny krajobraz, te hostessy podające pasażerom kawę z mlekiem oraz kruche rogaliki i uśmiechy na twarzach wdzięcznych pasażerów. Aż chce się żyć! I pomyśleć, że w 2020 chciałem odlecieć na wakacje do Egiptu...
Z rozmarzenia wyrywa mnie brutalna rzeczywistość, z jaką zderzam się przy lekturze dzisiejszego „Dziennika Bałtyckiego”. Tego nie da się czytać spokojnie: „Już za tydzień w Gdańsku podrożeje ciepło. Stawki podnosi dostawca energii do naszych mieszkań, zakładów pracy - Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Podwyżka zacznie obowiązywać z dniem 8 kwietnia. Sięgnie 6,44 procent, czyli średnio 59 złotych rocznie dla trzyosobowej rodziny w mieszkaniu liczącym 60 metrów kwadratowych. Jednocześnie w GPEC rozpoczyna się dzisiaj referendum strajkowe. Organizują je związki zawodowe, zaniepokojone m.in. zmianami w przedsiębiorstwie i możliwościami redukcji zatrudnienia. Od prywatyzacji tej firmy liczba pracujących spadła z około 700 osób do 365. Niewykluczone, że wskutek planowanej restrukturyzacji znowu zmniejszona zostanie liczba etatów w GPEC.”
Ale co tam. Na stronie 3. „Dziennika” znowu robi się miło, sielsko, marzycielsko. Okazuje się bowiem, że nasze województwo jest prymusem w pozyskiwaniu unijnych dotacji. Czyli jednak coraz nam bliżej do Japonii. Albo przynajmniej do Irlandii.
„Dotychczas, od 2007 roku z unijnej kasy przyznano nam 5,6 mld złotych. W najbliższych latach chcemy tę kwotę podwyższyć, aż do 20 mld zł. Takie są plany do końca 2015 roku. Postępy w przejmowaniu wspólnotowej kasy wskazują, że mamy szansę zamierzony cel osiągnąć.
- Wykorzystywanie unijnych dotacji z regionalnych programów operacyjnych w województwie pomorskim przebiega najsprawniej - potwierdziła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego podczas konferencji, zorganizowanej w Uniwersytecie Gdańskim. - Poza tym, Pomorskie bardzo dobrze korzysta z programów zarządzanych centralnie: Infrastruktura i Środowisko oraz Innowacyjna Gospodarka.”
O tym, na co wydajemy unijną pomoc przeczytacie w „Dzienniku”. Nie wiem tylko, czy wielodzietne rodziny w Gdańsku czują podobną euforię i wiarę w lepsze jutro, jaka cechuje urzędników rozmaitych szczebli. Nie ma dla nich bowiem wesołych informacji. Przepadł projekt radnych PiS dotyczący karty rabatowej na przejazdy komunikacją miejską dla rodzin z trójką lub większą liczba dzieci.: „Nie będzie w Gdańsku karty rabatowej dla rodzin wielodzietnych. A przynajmniej nie teraz. Wprowadzenia, już od maja, 50- proc. ulg m.in. na miejskie imprezy kulturalne i sportowe, chcieli radni PiS. Ich projekt programu Liczna Gdańska Rodzina zakłada, że rabaty przysługiwałyby wszystkim rodzinom z trójką i więcej dzieci, bez względu na dochody. Uchwała jest żywcem przepisana z tych nie do zrealizowania u nas - skwitowała Ewa Kamińska, wiceprezydent Gdańska. Ale zadeklarowała: - Wypracujemy mądrze własną kartę i wprowadzimy ją do końca roku.
Taka obietnica budzi niepokój Kazimierza Koralewskiego, szefa klubu radnych PiS. - Jesienią są wybory. Dlatego karta powinna się pojawić albo latem, albo dopiero w przyszłym roku - wskazuje.”
Nie wiem dlaczego radny Koralewski jest zaniepokojony. Ja raczej ze spokojem czekam na wyborczą jesień wtedy to dopiero będzie miło, a pomysły na to jak polepszyć życie mieszkańcom posypia się z Ratusza jak magicznego rogu obfitości.
Dariusz Olejniczak
- 06/04/2010 08:52 - Autorski przegląd prasy: Między szaleństwem a normalnością
- 02/04/2010 12:36 - Autorski przegląd prasy: To, co w życiu liczy się najbardziej
- 01/04/2010 11:27 - Pojadą ponownie do Pireusu?
- 01/04/2010 07:59 - Autorski przegląd prasy: Świat się zmienia
- 30/03/2010 08:20 - Autorski przegląd prasy: Omerta po gdańsku
- 27/03/2010 20:55 - Autorski przegląd prasy: Weekendowy kosz rozmaitości
- 26/03/2010 16:16 - Autorski przegląd prasy: Strach się bać!
- 24/03/2010 09:28 - Autorski przegląd prasy: Wiosenne nieporządki
- 23/03/2010 09:05 - Autorski przegląd prasy: Kasa za wszelką cenę!
- 22/03/2010 09:20 - Autorski przegląd prasy: Akcja bezpośrednia, czyli jak to się robi w Gdańsku