Tomasza Arabskiego znałem w czasach kiedy obaj robiliśmy za „krawężników”, czyli uprawialiśmy reporterkę miejską, przetykaną od czasu do czasu obsługą rozmaitych konferencji prasowych, breefingów i innych oficjałek. Kilka lat później Arabski objął posadę redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego” (jedną z kilku bardzo ważnych funkcji, jakie mu przyszło w życiu pełnić). Wówczas inny mój znajomy, opowiadał mi jak pewnego razu, na początku naczelnikowania w „Dzienniku”, pan Tomasz zapraszał do swojego gabinetu wszystkich dziennikarzy po kolei i zadawał im między innymi to pytanie: „Czym jest dla ciebie prawda?”. Mniejsza o odpowiedzi, choć to pytanie kiedyś miało dla branży medialnej znaczenie fundamentalne. Ważne, czym prawda jest teraz dla samego Tomasza Arabskiego. A raczej czym jest dla niego nie tylko prawda, ale i na przykład poczucie przyzwoitości. Kiedy czytam dzisiejszą „Gazetę Wyborczą”, a w niej rozmowę z Dariuszem Wasielewskim, prezesem radia Gdańsk, zaczynam wierzyć, że poczucie przyzwoitości ma się odwrotnie proporcjonalnie do odległości od koryta. Pozwolę sobie przytoczyć fragment tego wywiadu:
„NIK uważa, że członkowie zarządu Radia Gdańsk nie powinni otrzymać ponad 130 tys. złotych odprawy, bo w 2007 roku jednego dnia zostali zwolnieni z funkcji i zaraz potem na nie wybrani. Czuje się Pan winny?
- Dariusz Wasielewski, prezes Radia Gdańsk: - Nie. Prezesem Radia zostałem po raz pierwszy latem 2006 roku w ramach konkursu. Powołała mnie Rada Nadzorcza. Ale dwa dni wcześniej ukazało się rozporządzenie, które mówiło o tym, że konkursy w spółkach skarbu państwa powinny być z ogłoszeniem tego w prasie. Dopiero kilka miesięcy później ktoś w ministerstwie się zorientował i nakazali zorganizować konkurs z ogłoszeniem. W następnym roku wygraliśmy konkurs zgodny z rozporządzeniem. No i skutek jest taki, że przysługiwała nam odprawa w wysokości trzech miesięcznych pensji.
Przysługiwała, ale czy powinniście ją wzięć to chyba całkiem inna sprawa?
- Mieliśmy wątpliwości i zgłosiliśmy to na posiedzeniu rady. Ale od prawników usłyszeliśmy, że zwracanie pieniędzy z tego tytułu jest niemożliwe.
Tomasza Arabski, w 2007 roku zwalniając się ze stanowiska wiceprezesa Radia, dodatkowo wziął ponad 40 tys. zł odprawy. Pracodawca wypłaca odprawę pracownikowi, który sam się zwalnia?
- No zgoda. Uważam, że NIK ma rację, że kontrakt, który zawarto z Arabskim był niewłaściwy. Po raporcie NIK natychmiast zostały usunięte z kontraktów zarządu zapisy o możliwości odprawy w takim przypadku.”
Nic dodać, nic ująć. Wszak to, co w życiu liczy się najbardziej to kasa, Misiu, kasa!
Tym jednak, którzy uważają inaczej polecam dzisiejsze wydanie Magazynu Rejsy, dodatku do „Dziennika Bałtyckiego”. Okazją do zadumy i przemyśleń nad właściwościami życia są nie tylko teksty wspominające Jana Pawła II, ale także reportaże o zwykłych ludziach i ich niezwykłych losach. Każda z tych opowieści warta jest poznania. Być może któraś z nich pozwoli nam poznać odpowiedzi na kilka najważniejszych pytań.
Dariusz Olejniczak
- 25/05/2010 07:56 - Autorski przegląd prasy: Wielka woda na Pomorzu
- 09/04/2010 10:08 - Autorski przegląd prasy: I kto tu się boi?
- 08/04/2010 08:33 - Autorski przegląd prasy: Dobre i złe wieści
- 07/04/2010 10:04 - Autorski przegląd prasy: Przedszkolna zawierucha
- 06/04/2010 08:52 - Autorski przegląd prasy: Między szaleństwem a normalnością
- 01/04/2010 11:27 - Pojadą ponownie do Pireusu?
- 01/04/2010 07:59 - Autorski przegląd prasy: Świat się zmienia
- 30/03/2010 08:20 - Autorski przegląd prasy: Omerta po gdańsku
- 29/03/2010 08:15 - Autorski przegląd prasy: Między jawą a snem
- 27/03/2010 20:55 - Autorski przegląd prasy: Weekendowy kosz rozmaitości